Życie było całkiem dobre dla Chicago Bulls. Playoffy NBA gwałtownie się zbliżają. Dla Bulls czeka na nich miejsce w turnieju Play-In NBA. Powinien istnieć wiele powodów, by sądzić, iż mogą zapewnić miejsce po sezonie dzięki kilku zwycięstw, a ponadto udowodnić, iż wykonali adekwatny ruch w tegorocznym terminie handlu NBA.
Bulls pomógł ułatwić umowę De’aaron Fox dla San Antonio Spurs i Sacramento Kings. Udało im się w końcu rozładować Zacha Lavine i jego ogromną umowę na królów.
Lavine faktycznie miała silną kampanię 2024-25. W tym sezonie były zwycięzca konkursu Dunk miał średnio 24,0 punktów, 4,8 zbiórek, 4,5 asyst na mecz z Bulls, a zdobywając wydajne klipy 51,1 procent z pola i 44,6 procent poza łukiem.
Cały Chicago wrócił do Lavine, a jakąś kapitał draftu w drugiej rundzie był Zach Collins, Tre Jones, Kevin Huerter i ich własny wybór pierwszej rundy 2025. Niektórzy myśleli, iż to nie wystarczyło powrót dla byłej gwiazdy Bulls.
Jednak jedna rzecz była bardzo jasna w ostatnich tygodniach: byki są popularne we adekwatnym kierunku, podczas gdy królowie gwałtownie spadają na drugim końcu.
Podążaj za Jugo Mobile na WhatsApp
Chicago ma rekord 10-5 w ciągu ostatnich 15 meczów, marszając pewnie w kierunku gry. Sacramento ledwo trzyma się na 10. miejscu w Konferencji Zachodniej, a Phoenix Suns tuż po zdobyciu 4-11 w ostatnich 15.
Handlowanie Lavine pozwoliło innym członkom Bulls rozwijać się w nowych, rozszerzonych role w zespole. Stare wyrażenie idzie: „Czasami mniej jest więcej”. W przypadku tego handlu okazało się, iż jest prawdziwe dla Chicago. Wygodnie wyglądają jak zwycięzcy, przynajmniej między sobą i królami, w tej umowie.
Więcej wiadomości Bulls: