
Rok 2025 miał okazać się przełomowy dla kariery Mateusza Gamrota. Polak ostatecznie stoczył dwie walki, które natomiast nie zmieniły zbytnio jego pozycji w UFC. Nowy rok to nowe szanse dla najlepszego zawodnika wagi lekkiej w historii polskiego MMA. Zadamy sobie w związku z tym bardzo ważne pytanie. Z kim powinien zmierzyć się Mateusz Gamrot w 2026 roku?
„Gamer” we wspomnianym 2025 roku stoczył dwa pojedynki, które znacznie odbiegały od siebie rangą i wagą. W maju powrócił po prawie 10 miesiącach nieobecności w klatce amerykańskiego giganta. Jego przeciwnikiem podczas wydarzenia UFC z cyklu Fight Night w UFC Apex był L’udovit Klein. Była to ostatecznie walka wieczoru ubogiej rozpiski w stolicy MMA. Polak pokonał na pełnym dystansie Słowaka, pewnie wygrywając każdą z rund.
Następnie Mateusz Gamrot zerkał w kierunku zestawienia z Paddym Pimblettem czy Benoit Saint-Denis. Obydwaj to zawodnicy z Europy, a zatem byłyby to spore walki na Starym Kontynencie. Ostatecznie do żadnego z tych pojedynków nie doszło, UFC miało inne plany.
We wrześniu doszło do pospolitego ruszenia na polskiej scenie MMA. To wszystko z powodu wypadnięcia Rafaela Fizieva z walki z Charlesem Oliveirą, która miała odbyć się 11 października podczas gali UFC w Rio. Mateusz walczył, jak wilk o zestawienie z brazylijską legendą. Z pomocą przyszła także rzesza fanów, która pokazywała wszędzie, iż stoi murem za Gamrotem i chce pomóc mu w otrzymaniu tejże prestiżowej walki.
Udało się, Gamrot na 2,5 tygodnia przed widowiskiem w Brazylii wszedł do walki wieczoru. Do wygrania była fura, awans do ścisłej czołówki rankingu wagi lekkiej i pokonanie jednej z największych legend w historii całego UFC. Ostatecznie walka nie poszła po myśli Mateusza. Niestety został poddany w drugiej rundzie i pierwszy raz w swojej zawodowej karierze przegrał przed czasem.
ZOBACZ TAKŻE: Robert Whittaker zmieni kategorię wagową? Australijczyk poważnie to rozważa
Z kim powinien zawalczyć Mateusz Gamrot w 2026 roku?
Polak wejdzie w 2026 rok jako 35-latek, który okupuje lokatę numer 7. w rankingu dywizji do 155 funtów. Nie będzie zatem już najmłodszym zawodnikiem, ale może jeszcze powalczyć kilka lat na wysokim poziomie. Reprezentant Czerwonego Smoka chce powrócić do oktagonu w marcu lub kwietniu. Kto może być jego potencjalnym rywalem?
Przyjrzyjmy się na początek temu, jakie mamy zaplanowane walki w kategorii lekkiej na początek następnego roku. W ten sposób zawęzimy grono potencjalnych rywali. Charles Oliveira stanie do walki z Maxem Hollowayem o pas BMF w marcu na UFC 326, a podczas tej samej gali Renato Moicano przywita Briana Ortegę w 155 funtach. Justin Gaethje będzie wojował o tymczasowy tytuł wagi lekkiej z Paddym Pimblettem na UFC 324 w walce wieczoru. Dan Hooker wejdzie do klatki z Benoit Saint-Denisem podczas UFC 325 w Sydney, wtedy też zmierzą się Rafael Fiziev oraz Mauricio Ruffy. Z mniej istotnych starć odnotujmy, iż Michael Johnson podejmie Alexandra Hernandeza, a Quillan Salkilld zawalczy z Rongzhu.
Mateusz na pewno nie zmierzy się z którymś z dwójki Oliveira/Holloway. Nie patrząc choćby na ranking, nie zgrywa się to po prostu czasowo. Taka sama sytuacja jest z Brianem Ortegą, który zmierzy się z Renato Moicano podczas tej samej gali.
Na zwycięzcę walki Pimblett vs. Gaethje także nie ma co liczyć, ale jeżeli Anglik przegra walkę z Amerykaninem? Wtedy pojedynek z Mateuszem byłby możliwy, ale wątpliwe, iż Paddy chciałby powrócić tak szybko. Odrzućmy zatem również jego.
Hooker lub Saint-Denis weszli z obozu przygotowawczego w kolejny. Nie wydaje mi się, iż chcieliby znów uczynić to samo. Fiziev albo Ruffy? Tutaj możemy się zastanowić. Zwycięzca byłby tuż za Polakiem w rankingu, a więc taka walka kleiłaby się do zestawienia na jakąś marcową lub kwietniową galę. Ewentualna batalia z Azerem byłaby rewanżem. Pierwszą walkę zwyciężył Polak przez TKO w rundzie drugiej.
Zwycięstwa zestawienia Johnson vs. Hernandez także do pewnego stopnia pasuje, ale odrzuciłbym mimo wszystko taką opcję. Salkilld jest na fali, a zatem jeżeli efektownie rozprawi się z Chińczykiem, może otrzymać od razu zawodnika z czołowej dziesiątki, jakim byłby Gamrot.
Weźmy pod lupę zawodników, którzy nie mają zaplanowanych walk, a zatem ich starcie z polskim zawodnikiem można zestawić choćby i dziś. W TOP15 pozostają wolni: Ilia Topuria, Arman Tsarukyan, Beneil Dariush, Michael Chandler, Manuel Torres, Fares Ziam.
Można od razu odrzucić z tego grona „El Matadora”, który do klatki w najbliższym czasie nie wejdzie, a już na pewno nie z Mateuszem Gamrotem.
ZOBACZ TAKŻE: Islam Makhachev odpowiada Topurii. Padły mocne słowa
Analiza każdej z wolnych opcji dla „Gamera”
Arman Tsarukyan to były przeciwnik Mateusza Gamrota, który aktualnie jest niezbyt dobrze traktowany przez amerykańską organizację. Po wycofaniu się z mistrzowskiej walki musi sporo odpokutować, aby znów dostać szansę walki o pas. Już w poprzednim roku dostał ofertę walki z Mateuszem Gamrotem na lipiec, ale odrzucił takową propozycję, czekając na Dana Hookera, którego pokonał w listopadzie. Przypomnijmy, iż pierwsza potyczka panów zakończyła się zwycięstwem Polaka po świetnej, pięciorundowej walce wieczoru w czerwcu 2022 roku.
Szansę na walkę Polaka z Tsarukyanem są w tej chwili niewielkie, ale prawdopodobnie nie zerowe. Jak wspomniałem wyżej, niedoszły pretendent do pasa wagi lekkiej jest niezbyt dobrze traktowany przez UFC. Organizacja może zatem po raz kolejny zaproponować mu zawodnika niżej sklasyfikowanego, z którym na dodatek kiedyś przegrał.
Beneil Dariush to również były przeciwnik „Gamera”. Panowie zmierzyli się w październiku 2022 roku, miała to być przepustka dla Gamrota do wielkich rzeczy. Ostatecznie batalia okazała się hamulcem dla kariery Polaka, ponieważ uległ Amerykaninowi przez jednogłośną decyzję sędziów. „Benny” przegrał 3 z 4 ostatnich walk i jest na schyłkowym etapie swojej kariery. Ostatnio został brutalnie znokautowany przez BSD podczas UFC 322. w tej chwili okupuje 11. lokatę w rankingu wagi lekkiej. Jego potyczka z Mateuszem nie jest niemożliwa, UFC miało pracować przecież nad ich pojedynkiem na koniec 2025 roku, ale ostatecznie zmienili plany.
Michael Chandler? Amerykanin wydaje się być niezbyt prawdopodobną opcją. „Iron” raczej otrzyma walkę z kimś, kto zapewni fanom stójkową bitkę lub będzie dalej czekał na Conora McGregora. Jego zatem odrzućmy z tego grona.
Manuel Torres – i tutaj robi się ciekawie. „El Loco” wojuje w UFC od 2022 roku, wychodząc zwycięsko z 5 ze swoich 6 batalii w oktagonie. Uległ jedynie Ignacio Bahamondesowi we wrześniu 2024 roku. Jest głównie stójkowiczem, a niedawno pokonał klubowego kolegę Gamrota – Granta Dawsona – podczas UFC 323. W związku z kilkoma przetasowaniami w rankingu zajmuje 13. pozycję w rankingu, mimo iż niedawno był jeszcze poza nim.
Fares Ziam to zawodnik, który również jest stójkowiczem. W UFC legitymuje się bilansem 8-2, a do czołowej piętnastki wszedł dopiero po ostatniej wiktorii. Pokonał Nazima Sadykhova, czyli niedoszłego rywala Mateusza Gamrota, z którym Polak zawalczyłby, gdyby nie walka z Oliveirą. Walka ta odbyła się całkiem niedawno, bo na UFC 323, co pozwala mu na powrót w podobnym terminie, co „Gamer”. Francuz to zawodnik walczący głównie poza Stanami Zjednoczonymi. Długo wzbraniał się przed walkami z TOP15, ale teraz wydaje się to nieuniknione. Ma kilka zwycięstw z rzędu i sam zadebiutował w notowaniu dywizji lekkiej.
ZOBACZ TAKŻE: Tragiczny wypadek w Nigerii. Anthony Joshua ranny, dwie osoby nie zyją
Kto ostatecznie powinien zostać rywalem Gamrota?
Pomimo, iż walka z Tsarukyanem nie jest niemożliwa, to jednak odrzuciłbym kandydaturę Ormianina. Wydaje się, iż prędzej będzie toczył walki grapplingowe, aniżeli weźmie walkę z Gamrotem. To samo uczyniłbym z Faresem Ziamem, który w trakcie przygotowań do walki z naszym zawodnikiem musiałby przestrzegać restrykcji związanych z Ramadanem. Utrudniłoby mu to zdecydowanie obóz przygotowawczy.
W gronie potencjalnych rywali pozostają nam zatem: Fiziev/Ruffy, Salkilld, Dariush, Torres. Każda ze wspomnianych opcji jest już na swój sposób prawdopodobna, a zatem o wybór nie będzie tutaj łatwo. Rafael Fiziev to zawodnik, który regularnie ma problemy z kontuzjami. Od momentu dołączenia do UFC toczy pojedynek średnio, co niecałe 8 miesięcy. Jego szybki powrót po walce z Ruffym wydaje się zatem mało możliwy, ale nie nierealny. Ruffy jest już bardziej aktywny i w przypadku stosunkowo gładkiej wiktorii może wrócić szybko. Ma on natomiast pewien przywilej wśród władz UFC, co może sprawić, iż po ewentualnym pokonaniu „Atamana” dostanie kogoś jeszcze wyżej od Mateusza Gamrota. Odrzućmy zatem ten duet.
Pozostaje nam trójka, w której trudno kogoś wykluczyć. Patrząc natomiast na nastroje oraz to, jak wygląda sytuacja w wadze lekkiej, moim zdaniem największe szanse na walkę z Mateuszem Gamrotem ma Manuel Torres.
Meksykanin może sprawdzić się na tle świetnego zapaśnika i spróbować go znokautować. Dla zawodnika ATT będzie to możliwość na utrzymanie pozycji w czołówce i pokonanie groźnego zawodnika, który buduje swoją pozycję. Dodatkowo mógłby pokazać, iż jego stójka wygląda dobrze na tle strikerów, co było sporym zarzutem do byłego mistrza KSW. Na drugim miejscu uplasowałbym Beneila Dariusha, a na trzecim Quillana Salkillda. Dariush nie aż tak dawno temu został ciężko znokautowany i sceptycznie podchodził do zestawienia z Polakiem. Australijczyk może po prostu się nie wyrobić na marzec lub kwiecień.
Oczywiście, zestawienie z Tsarukyanem lub chociażby Pimblettem dawałoby Polakowi o wiele więcej pod względem medialnym i rankingowym, ale trójka, którą podałem wyżej, wydaje się być najbardziej prawdopodobna. Może po pokonaniu Torresa, nasz zapaśnik mógłby liczyć na kolejną hitową walkę, jak ta z Oliveirą.

2 godzin temu















