Ktoś mógłby kąśliwie zauważyć, iż wobec kłopotów Hiszpanów siły się wyrównały. Bo oni na Euro zachwycają, a Francuzi strasznie nudzą. Hiszpania strzeliła 11 goli w drodze do półfinału, ich rywale – trzy (jedna bramka padła po rzucie karnym, reszta to "samobóje" przeciwników...)
Hiszpania – Francja. Kto pierwszym finalistą Euro?
Ale zdanie o "wyrównaniu się sił" byłoby bardzo ryzykowne, bo nikt nie wątpi w olbrzymi potencjał Francuzów, w to, iż w końcu mogą "odpalić". Nie da się chyba o Francji mówić jako o drużynie, która stoi na straconej pozycji.
Jej szanse wzrosły, gdy w meczu Hiszpanii z Niemcami najpierw z kontuzją zszedł pomocnik Pedri (sfaulował go Toni Kroos), a później z powodu kartek wyłączyli się z kolejnego meczu prawy obrońca Dani Carvajal oraz środkowy defensor Robin Le Normand.
Za tego ostatniego gra dzisiaj w Monachium Nacho Fernandez, Carvajala zastępuje weteran Jesus Navas. I ta informacja zelektryzowała kibiców, od razu pojawiło się pytanie, jak on sobie poradzi z Kylianem Mbappe, 25-letnim piłkarzem, który, gdy ma dobry dzień, w czasie biegu przypomina ferrari.
Rzecz w tym jednak, iż Mbappe podczas Euro nie może znaleźć swojego rytmu. Złamał nos na początku turnieju, grał w masce, mówił, iż ona mu przeszkadzała. Dziś jej nie ma.
Już na początku spotkania Hiszpanie mogli wyjść na prowadzenie. Dośrodkował znakomicie 17-letni Lamine Yamal, ale Fabian Ruiz źle uderzył głową, choć sytuację miał bardzo dobrą.
W odpowiedzi Mbappe dośrodkował tak samo znakomicie (tylko iż z lewej strony, a nie prawej), a Kolo Muani wykończył akcję głową znacznie lepiej niż Ruiz. Francja objęła prowadzenie.