Ten sezon WTA obfituje we wzloty i upadki wielu zawodniczek. Doszło już do kilku zaskakujących porażek, a także sensacyjnych zwycięstw. Wydaje się, iż najrówniejszą formę prezentuje Aryna Sabalenka, szczególnie w tych najważniejszych turniejach - wielkoszlemowych. Dotarła do półfinału Wimbledonu i finałów Australian Open oraz Roland Garros. Tytułu zdobyć się jednak nie udało. Tę złą passę przełamała dopiero na niedawno zakończonym US Open. I umocniła się na pozycji liderki rankingu WTA. Czy to oznacza, iż jest w tym momencie najsilniejszą zawodniczką w tourze?
REKLAMA
Zobacz wideo Iga Świątek? "Trudny temat". Karol Strasburger z ważnym przesłaniem
Dziennikarze stworzyli własny ranking WTA. Zaskakujące miejsca numer trzy i cztery
Głos w sprawie zabrał portal tennis365.com. Zdaniem dziennikarzy, faktycznie w przypadku Białorusinki zestawienie WTA odzwierciedla jej prawdziwą dyspozycję i dominację. Ale jeżeli chodzi o inne zawodniczki, tutaj sytuacja nie jest już tak prosta. Dlatego też redakcja stworzyła własny, "prawdziwy" ranking WTA, sugerując się subiektywną oceną aktualnej formy sportsmenek. Kto, według dziennikarzy, plasuje się za plecami Sabalenki?
"Iga Świątek stała się jedną z głównych bohaterek turniejów rozgrywanych na trawie. Jej słabsza forma na początku sezonu została wsparta odrodzeniem, które to miało swoje odzwierciedlenie w triumfach w Wimbledonie, a także w Cincinnati. Choć w US Open nie sprostała własnym oczekiwaniom, to będzie stanowić zagrożenie w azjatyckich turniejach oraz w halowych rozgrywkach WTA Tour" - tak argumentowali drugą pozycję Polki. Zgadza się ona z obecnym rankingiem WTA. Jednak już kolejne miejsca odbiegają całkowicie od tych z oficjalnego zestawienia pań.
Największe zaskoczenia można dostrzec na pozycji numer trzy i cztery. Znalazły się tam bowiem finalistka US Open oraz Wimbledonu, a także półfinalistka z Nowego Jorku. Mowa o Amandzie Anisimowej i Naomi Osace. W przypadku Japonki ta dysproporcja w zestawieniu stworzonym przez portal, porównując do rankingu WTA, jest ogromna - w tej drugiej klasyfikacji plasuje się na 14. pozycji. Co na jej temat mieli do powiedzenia dziennikarze? Przedstawili imponujące statystyki ostatnich tygodni, dodając: "Jej gra jest niesamowita, odkąd odnalazła formę po rozstaniu ze szkoleniowcem Patrickiem Mouratoglou. Na pewno wierzy w to, iż w następnej kampanii będzie w stanie zdobyć kolejny tytuł Wielkiego Szlema" - czytamy.
Zobacz też: Pierwsze "starcie" w Seulu już za Świątek. To jej bardzo dobra znajoma.
A co powiedziano na temat Anisimowej? "Wyniosła własną reputację na całkowicie inny level i od tej pory musi być uznawana za kandydatkę do wszystkich najważniejszych trofeów" - pisała redakcja, wysyłając ostrzeżenie do tych najlepszych tenisistek, w tym Świątek. Zaskakująco nisko znalazła się natomiast trzecia rakieta świata Coco Gauff. W zestawieniu dziennikarzy plasuje się dopiero na 8. lokacie, ale faktycznie, ostatnie tygodnie są rozczarowujące w jej wykonaniu.
TOP 10 "prawdziwego" ranking WTA wg portalu tennis365.com:
Aryna Sabalenka (numer 1 w rankingu WTA)
Iga Świątek (2.)
Amanda Anisimova (4.)
Naomi Osaka (14.)
Jessica Pegula (6.)
Jelena Rybakina (10.)
Mirra Andriejewa (5.)
Coco Gauff (3.)
Jasmine Paolini (8.)
Clara Tauson (12.).
Oczywiście to subiektywna opinia redakcji. Najważniejszy jest jednak adekwatny ranking WTA. A w nim prowadzi Sabalenka. Istnieją jednak szanse, iż Świątek wyprzedzi ją jeszcze w 2025. Powód? Polka nie ma zbyt wielu punktów do obrony, bo opuściła azjatycką część poprzedniej kampanii. Teraz będzie rywalizować w WTA 500 w Seulu, gdzie jest najwyżej rozstawioną zawodniczką. Na start zagra z Soraną Cirsteą lub Lin Zhu.