W materiach z cyklu „Oko na grę” w każdym oficjalnym meczu Lecha Poznań baczniej obserwowany jest przez nas wybrany wcześniej zawodnik Kolejorza. W każdym spotkaniu wybrany piłkarz zostaje poddawany naszej analizie, w tym często także statystycznej. Najpóźniej kilka godzin po meczu publikowane są wnioski na temat jego gry + ogólna ocena występu przeciwko danemu rywalowi.
Patrik Walemark tej wiosny jest jednym z liderów Lecha Poznań zastępując w tej roli dużo słabszego w 2025 roku Afonso Sousę. Kolejny występ Szweda od początku był dobrą okazją, by bliżej przyjrzeć się jego postawie w ramach cyklu „Oko na grę”.
OPIS GRY:
Tydzień temu trener Niels Frederiksen zaskoczył kibiców czy rywala desygnowaniem na dziesiątkę Patrika Walemarka. Gra Szweda na nowej pozycji była zaskoczeniem dla wszystkich i to pozytywnym, bowiem ten piłkarz na pozycji numer dziesięć był trudny do zatrzymania notując w meczu z Koroną Kielce aż 2 asysty, które pomogły podreperować jego indywidualny dorobek. Zgodnie z przewidywaniami wczoraj Walemark również zaczął mecz na dziesiątce i to jeszcze jak!
Szwed z tymi umiejętnościami od początku potrafił radzić sobie z piłkarzami Motoru Lublin. Umiał też wykorzystywać wolne przestrzenie jak np. między 11 a 14 minutą gry. Wtedy obserwowany zawodnik popisał się m.in. dośrodkowaniem z głębi pola i to gorszą prawą nogą, po którym na końcu z paru metrów głową nie trafił Ali Gholizadeh czy prostopadłym podaniem do Mikaela Ishaka, który fatalnie skiksował. W 15 minucie Patrik Walemark tym razem otrzymał piłkę od obrońcy rywala i mając przed sobą kolejnych dwóch obrońców + bramkarza i tak zdołał umieścić ją w prawym narożniku bramki Tratnika strzelając podobnego gola, jak m.in. z Zagłębiem Lubin. Tego typu strzały Patrika Walemarka pokazujące techniczne możliwości Szweda są imponujące i póki co są nie do zatrzymania przez rywali. W 15 minucie Lech Poznań objął prowadzenie, bo miał w swoim składzie piłkarza potrafiącego zrobić coś z niczego.
W 19 minucie Szwed znowu był widoczny, oddał wtedy mocny strzał zza pola karnego obroniony przez Tratnika. W 32 minucie lewonożny pomocnik schodzący wczoraj momentami bliżej prawej flanki tym razem popisał się podaniem górą do Mikaela Ishaka, a w 38 minucie zaliczył asystę drugiego stopnia wykonując długie zagranie w kierunku Daniela Hakansa, który w tej sytuacji oraz po kontrze zgubił Bartosa, po czym dostrzegł Mikaela Ishaka, czyli autora bramki na 2:0. W pierwszej połowie obserwowany przez nas Szwed wręcz błyszczał, jego indywidualne umiejętności dało się zauważyć gołym okiem, na dodatek szybkość tego zawodnika w środkowej strefie robiła przewagę jak choćby jeszcze w 41 minucie, w której Patrik Walemark stworzył okazję Aliemu Gholizadowi.
24-latek dobrze wszedł również w drugą połowę, gdy prostopadłym podaniem szukał będącego bliżej prawej strony Gholizadeha. Wtedy w akcję wmieszał się Mikael Ishak, przejął piłkę kierowaną do Gholizadeha, po czym oddał mocny strzał zza pola karnego, po którym piłka uderzyła w głowę jednego ze stoperów. Lewonożny zawodnik miał jedno zauważalne złe zagranie, kiedy w 52 minucie piłka dośrodkowana przez niego z rzutu rożnego spadła na górną siatkę. Patrik Walemark dał radę grać do 59 minuty, gdy zaczął utykać mając problem ze stawem skokowym. Czy Szwed jest kontuzjowany? Według Nielsa Frederiksena zszedł on zapobiegawczo, ponieważ był zmęczony i „w ostatnich 4-5 tygodniach zmagał się z różnymi urazami”. W każdym razie nie wiadomo, czy 24-latek mający wczoraj udział przy dwóch golach nie będzie teraz wyłączony z treningów np. przez parę dni. jeżeli nie, to dokładnie za tydzień będzie mógł wystąpić, gdyż uniknął wczoraj 4 żółtej kartki w sezonie.
Patrik Walemark przez godzinę oddał w Lublinie 2 celne strzały, miał 2 najważniejsze zagrania, wykonał 22 podania (17 celnych), raz był faulowany i wygrał 3 pojedynki na 5 stoczonych. Zaliczył także 2 odbiory piłki i nie tylko przez zdobycie swojego 7 gola w okresie 2024/2025 zasługuje na piątkę. 24-letni zawodnik na dziesiątce spisuje się niespodziewanie dobrze, potrafi grać na nowej dla siebie pozycji, bo po prostu ma wystarczające umiejętności czysto piłkarskie. Technika + dynamika czyni Walemarka gwiazdą środkowej formacji Kolejorza, w której Szwedowi dobrze współpracuje się z przede wszystkim z Alim Gholizadehem. Świetnie byłoby, gdyby niedługo do tej dwójki dołączył jeszcze Afonso Sousa.
OCENA GRY: 5
Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)