Oko na grę: Kornel Lisman

kkslech.com 3 tygodni temu

W materiach z cyklu „Oko na grę” w każdym oficjalnym meczu Lecha Poznań baczniej obserwowany jest przez nas wybrany wcześniej zawodnik Kolejorza. W każdym spotkaniu wybrany piłkarz zostaje poddawany naszej analizie, w tym często także statystycznej. Najpóźniej kilka godzin po meczu publikowane są wnioski na temat jego gry + ogólna ocena występu przeciwko danemu rywalowi.

Kornel Lisman rzadko otrzymuje szanse od Nielsa Frederiksena, a już tym bardziej od początku spotkań. Wczoraj niespodziewanie pojawił się w wyjściowej jedenastce co było dobrą okazją, by ten zawodnik znalazł się pod obserwacją w ramach cyklu „Oko na grę”.

OPIS GRY:

Kornel Lisman już dawno udałby się na wypożyczenie do I-ligi, gdyby nie wiele urazów w zespole, w tym głównie bocznych pomocników. Pomimo tych kontuzji 19-latek i tak otrzymywał dotąd mało szans, do 16 sierpnia w okresie 2025/2026 zagrał zaledwie 3 razy biegając najdłużej po murawie na Islandii (przez 27 minut). W sobotę wyszedł w wyjściowej jedenastce pierwszy raz od 27 kwietnia, od meczu z Radomiakiem w Radom, dlatego zapadła decyzja, by to Kornel Lisman mogący jeszcze odejść w tym okienku był bohaterem odcinka „Oko na grę”.

Prawonożny lewoskrzydłowy w pierwszej połowie był pomijany podczas wielu akcji ofensywnych, Lech Poznań upatrzył sobie grę głównie prawą flanką, na której biegali Leo Bengtsson oraz schodzący do środka Joel Pereira. Obserwowany młody pomocnik w pierwszej połowie rzadko był wykorzystywany w ofensywie, a kiedy już miał piłkę przy nodze, to kilka potrafił z nią zrobić. Zawodnik często grał bezpiecznie, dlatego zaliczył tylko 3 straty i miał 17 celnych podań na 18 wykonanych. Kornel Lisman po prostu bał się grać w piłkę drażniąc jeszcze niską dynamiką.

W 37 minucie gry pomocnik po lewej stronie boiska przedryblował samego siebie tracąc piłkę, która wyszła poza murawę. W 44 minucie będąc na połowie Lecha Poznań z nieznanych powodów nie chciał dojść do piłki, by zapoczątkować akcję, tylko poczekał aż piłka spokojnie opuści boisko co spotkało się z niezadowoleniem kibiców (pojawiły się gwizdy). Dosłownie sekundy później Kornel Lisman znalazł się w polu karnym Korony Kielce, miał piłkę na lepszej prawej nodze, podjął decyzję o strzale i uderzył celnie, ale prosto w Dziekońskiego ułatwiając mu interwencję.

Kibicom na pewno zapadła w pamięci akcja z 52 minuty, gdy Kornel Lisman nie umiał współpracować z Luisem Palmą. Honduranin schodzący z pozycji numer dziesięć na lewą stronę wyszedł mu na wolne pole, pokazał Lismanowi, jak ten ma mu zagrać, jednak rosły boczny pomocnik nie potrafił dobrze podać po ziemi. Niedługo później w 60 minucie trener Niels Frederiksen zdjął wolnego, słabego skrzydłowego z boiska, który skończył to spotkanie z niezłymi liczbami, bo rzadko podejmował ryzyko w zagraniach i rzadko miał okazję, by wykazać się w ofensywie.

Kornel Lisman prócz 3 strat, 17 celnych podań na 18 wykonanych i wspomnianego jednego celnego strzału wygrał 3 pojedynki na 7 stoczonych, wdał się w 3 dryblingi, raz faulował, raz sam był faulowany, wykonał 12 sprintów oraz tylko jedno dośrodkowanie. 19-latek nie dał jakości, gdyż na ten moment jej nie posiada, jest rosłym, wolnym zawodnikiem, który bardziej sprawdziłby się na dziewiątce niż na skrzydle, na którym irytuje wolnym myśleniem, wydaje się w drybling, z których i tak nic nie ma i bardzo wolno podejmuje decyzje o wykonaniu jakiegokolwiek zagrania.

Ten zawodnik powinien grać w piątek w trzecioligowych rezerwach z Wikędem Luzino a nie w Ekstraklasie z Koroną Kielce. Wczorajszy mecz go przerósł, zejście Kornela Lismana z murawy w 60 minucie (pierwsza zmiana Nielsa Frederiksena) była dla wszystkich zrozumiała. Zrozumiała wydaje się być także jedynka za nieefektywną, momentami irytującą grę.

OCENA GRY: 1

Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)

Idź do oryginalnego materiału