Okazało się, iż jestem sponsorem PZPN. Afera z kadrą i Narodowym pokazała mi jedno

1 dzień temu
Przez aferę z grą kadry na PGE Narodowym, okazało się, iż dokładam się do organizacji meczów. Czyli nie dość, iż stadion został zbudowany za państwowe (czyli i moje) pieniądze, to jeszcze dopłacam do tego, żeby kadra na nim grała. A kto na tym zarabia? Polski Związek Piłki Nożnej. Zaraz, zapytacie, jak to możliwe? Już tłumaczę.


Oburzeni? I słusznie. Każdy z nas dorzuca się do tego, iż kadra gra na tym, a nie innym stadionie. Państwowym stadionie!

Wszystko wyszło na jaw przy okazji aferki z PZPN-em i PGE Narodowym. Nagle okazało się, iż nasza kadra to jednak będzie grać na Stadionie Śląskim w Chorzowie, bo władze Narodowego zażądały większych pieniędzy za wynajem stadionu. No i PZPN się obraził, i powiedział, iż w takim razie wyprowadza się na Stadion Śląski. Szok, prawda? Ale PZPN nie powiedział wielu bardzo ważnych rzeczy. A te wyszły na jaw.

Stadion Narodowy został zbudowany za nasze, podatników pieniądze. Jego właścicielem jest Skarb Państwa. Stadionem zarządza państwowa spółka PL.2012+. Na stadionie realizowane są koncerty, wystawy, imprezy, no i mecze naszej, pożal się Boże, reprezentacji. Tych ostatnich jest niewiele, bo kadra gra ledwie kilka razy do roku.

PZPN ma z PL.2012+ umowę z 2013 roku. Spółka zarządzająca stadionem płaci za położenie murawy, płaci za ochronę, zabezpieczenie medyczne, sprzątanie, infrastrukturę czasową, obsługę techniczną i informatyczną obiektu oraz zużycie mediów. A co robi PZPN? Dowozi piłkarzy i sprzedaje bilety, a potem odpala dolę państwowej spółce. Efekt jest taki, iż PL.2012+ dopłaca do organizacji meczu, zarabia na nim tylko PZPN.

PL.2012+ pokazała wyniki finansowe za 8 ostatnich imprez z udziałem naszej kadry. Okazało się, iż dopłaciła do nich ponad 10 milionów złotych. Na tych samych meczach PZPN zarobił 6-9 miliona za mecz, czyli w przeliczeniu 48-72 miliony złotych. Trudno tu mówić o partnerskim podejściu do interesów.

Przy okazji spółka PL.2012+ wrzuciła PZPN na niezłą minę. Bo ujawniła, iż zaproponowała podniesienie kwoty za wynajem Narodowego do 1,89 mln zł za mecz pojedynczy i 1,39 mln zł za mecz w tzw. dwumeczu (czyli w niedużym odstępie czasu, gdy nie trzeba kłaść nowej murawy). To podwyżka o 35 proc. względem dotychczasowej kwoty.

A PZPN pokusił się wcześniej o wypuszczenie plotek, iż bilety na mecze musiałyby być droższe o 150 procent. Jakim cudem bilety miałyby więc półtora raza droższe? Oto ekonomika PZPN: jak nam podwyższą o jedną trzecią, to dołożymy do tego drugie tyle, a żeby była pewność to jeszcze trzecie i trochę na zapas. Jezu, jak to w ogóle jest możliwe?!

Jeszcze jedna sprawa. Zobaczcie przykładowe rozliczenie jednego meczu na Narodowym. "Za mecz Polska – Szkocja rozegrany w 2024 roku PZPN zapłacił 1,9 mln zł. Koszty murawy – 810 tys. zł i koszty operacyjne – ponad 1,2 mln zł pokryła Spółka PL.2012+. Umowa zobowiązywała jednocześnie operatora do wykupienia świadczeń od PZPN na kwotę 762 500 zł. Końcowy bilans Spółki PL.2012+ wyniósł – minus 800 tys. zł".

W sumie to ja nie do końca rozumiem, dlaczego w nowej ofercie dla PZPN jest zaledwie 1,9 mln zł, skoro murawa i inne sprawy kosztowały spółkę ponad 2 mln zł. No i mam nadzieję, iż PL.2012+ nie zamierza już kupować od PZPN jakichś świadczeń za prawie 800 tysięcy.

Kadra gra tam, gdzie taniej dla PZPN


Żeby było jasne: ja nic nie mam do Stadionu Śląskiego czy Chorzowa. Po ostatniej serii kompromitacji i tak nie zamierzam oglądać żenujących spektakli z udziałem naszej kadry, ani na stadionie, ani w telewizji. Skoro dla PZPN tylko pieniądze są argumentem do organizacji meczów, niech kadra gra gdziekolwiek. Nie musi grać na największym, doskonale skomunikowanym stadionie w środku Polski.

Ja już nie mam złudzeń co do PZPN. Dziwię się jednak sponsorom kadry, iż pompują pieniądze w związek i ich nie kontrolują, iż pozwalają, by były wydawane w nietransparentny sposób. PZPN jest niezwykle zachłanną organizacją, która jednocześnie bardzo niechętnie wydaje pieniądze. Najśmieszniejsze jest to, iż w ten sposób piłuje gałąź, na której siedzi...

Przykład? Być może sytuację polskiej piłki polepszyłoby zatrudnienie lepszego trenera. No ale przecież PZPN-u na to nie stać… Serio? Podobno selekcjoner Probierz zarabia przynajmniej ok. 2,4 mln zł rocznie. Santos dostawał 8,4 mln zł rocznie, Paulo Sousa ok. 3,6 mln zł rocznie. Czyli najdroższy trener kosztował tyle, co wpływy z biletów za jeden mecz reprezentacji. A przecież PZPN ma jeszcze "dumnych" sponsorów. Orlen w 4 lata dał PZPN 170 mln zł, wagon gotówki dorzuca InPost, są też kabanosy, napoje…

Moim skromnym zdaniem PZPN może sobie ze swoimi pieniędzmi robić, co chce, ale wara mu od publicznych. Niech sponsorem kadry nie będzie żadna państwowa firma. W obecnej sytuacji związek nie powinien dostawać ani grosza z budżetu.

Chce być samodzielny, niech będzie. Ale niech płaci rynkowe stawki za wynajem stadionów. A jak nie chce, to niech gra na jakimś kartoflisku, co moim zdaniem będzie zresztą odzwierciedlało sportowy poziom kadry. Niech PZPN żąda 1000 złotych za bilet i zostanie bez kibiców. Przecież i tak gra tylko o pieniądze, nie o żaden sport tu chodzi.

Idź do oryginalnego materiału