Ogromny wzrost limitów budżetowych w Formule 1

2 godzin temu



W sezonie 2026 zespoły Formuły 1 będą miałby prawdopodobnie znacznie większe limity budżetowe – nie tylko za sprawą nowej ery technologicznej.

Limity budżetowe zostały wprowadzone do F1 w 2020 roku i miały zrównać szanse zespołów. Trzeba powiedzieć, iż przyniosły zamierzony efekt mimo swojego skomplikowania. Zespoły toczą zacięte pojedynki, a różnice czasowe są bardzo małe.

Spod limitów budżetowych wyłączone są koszty marketingowe, płac 3 najważniejszych osób w zespole, koszty paliwa i silników oraz sporo innych, mniejszych wydatków. Sprawdzaniem poprawności rozliczeń zespołów co roku zajmuje się specjalny dział finansowy.

Pierwotnie limit budżetowy wynosił $145 mln i był stopniowo zmniejszany do obecnych $135 mln. Biorąc jednak pod uwagę inflację i rosnące koszty pracy, była to niewielka kwota.

Ta przyczyna – ale nie tylko – sprawiła, iż zdecydowano się na znaczne podniesienie limitu budżetowego na sezon 2026. Jak informuje portal racingnews365.com, ma on wynosić aż $215 mln.

Już wcześniej, ze względu na wysoką inflację, limity były podnoszone o kilka procent rocznie, jednak teraz wzrost będzie bardzo znaczący. Warto dodać, iż wchodzące do F1 Audi będzie miało wyższy limit budżetowy ze względu na wysokie koszty pracy w Szwajcarii, gdzie mieści się siedziba zespołu.

“Bazując na światowej inflacji po 2021 roku, pracowaliśmy nad dostosowaniem limitów budżetowych i skumulowaniu efektu inflacji. Poziom $215 mln, ustalony dla zespołów jest wynikiem dwóch czynników – inflacyjnego oraz włączenia do limitu wydatków tych kosztów, które dotychczas nie były nim objęte” – mówi Federico Lodi, dyrektor regulacji finansowych FIA w rozmowie z racingnews365.com.

“Nie będzie to zatem oznaczało, iż zespoły będą wydawać więcej bo one już te pieniądze wydawały. Zwyczajnie te koszty były wyłączone z limitu wydatków” – dodaje Lodi.

Przyznaje on, iż kooperacja ze wszystkimi ekipami F1 i znalezienie kompromisu w rozmowach z nimi w kwestiach finansowych nie są łatwe.

“Prawdopodobnie gdybyśmy całkowicie sami ustalali te przepisy, wyglądałyby one trochę inaczej. Ale te ustalenia nie są łatwe bo mamy 10, a zaraz 11 ekip” – dodaje.

Na podstawie: racingnews365.com



Idź do oryginalnego materiału