Odszedł ze Śląska i podbija Europę! Nie do wiary, co robi. "Jest zabójczy"

17 godzin temu
Assad Al-Hamlawi był jednym z najlepszych napastników rundy wiosennej ekstraklasy. Finalnie w atmosferze wielkiego konfliktu opuścił ostatnio Śląsk Wrocław i przeniósł się do rumuńskiego CS Universitatea Craiova. Palestyńczyk udowodnił w czwartek, dlaczego polski klub może żałować, ze nie udało się go utrzymać. "Jest zabójczy w wykańczaniu akcji" - przekazał portal Romanian Rhapsody.
Assad Al-Hamlawi dołączył w styczniu do Śląska Wrocław. Rozegrał dla niego 16 meczów w ekstraklasie, w których strzelił siedem goli. Mimo to po spadku nie udało się go zatrzymać. Palestyńczyk samowolnie opuścił zgrupowanie drużyny, by wymusić transfer do innego klubu, konkretnie rumuńskiego CS Universitatea Craiova. - Po analizie klubowego działu prawnego Assad Al-Hamlawi otrzymał najwyższą dopuszczalną przepisami karę. Mówimy o kwocie w okolicach 200 tys. zł. [...] Al-Hamlawi jej nie uniknie, ponieważ została obliczona na podstawie przepisów FIFA - przekazał Piotr Janas.


REKLAMA


Zobacz wideo Krzysztof Chmielewski wicemistrzem świata w pływaniu! "Byłem podekscytowany"


Były piłkarz Śląska Wrocław pokazał, co potrafi. Niewiarygodne
Palestyńczyk najwyraźniej nie przejmuje się jednak rozstaniem ze Śląskiem. Najpierw w poniedziałek zanotował dublet w ligowym meczu z Universitatea Kluż. Oba gole strzelił w końcówce w 87. oraz 90. minucie i dzięki temu jego zespół wygrał 2:1. Kapitalną formę potwierdził również w czwartkowym rewanżowym starciu z FK Sarajevo w rozgrywkach Ligi Konferencji, w którym rumuńska drużyna musiała odrabiać straty po porażce 1:2.
Do przerwy był bezbramkowy remis, natomiast po przerwie Palestyńczyk pokazał, co potrafi. Już w 51. minucie wykorzystał zamieszanie w polu karnym i pokonał bramkarza po uderzeniu przewrotką. Niedługo później było 2:0 po trafieniu Cicaldau. Tuż przed końcem Al-Hamlawi znów przypomniał o sobie. 79. minuta - dublet, 83. minuta - hat-trick. Trzecia bramka mogła tylko utwierdzić w przekonaniu, iż 24-latek wie, jak się zachować w danej sytuacji, kiedy odskoczyć od obrońcy i jak pokonać bramkarza.


Minutę później piłkarz opuścił plac gry. "Nie gra zbyt wiele, ale jest zabójczy w wykańczaniu akcji. Radoi miał do niego pełne zaufanie od pierwszego dnia" - oznajmił portal Romanian Rhapsody. "Ten człowiek zrobił dzisiaj różnicę" - napisał z kolei Romanian Football. "Co za zawodnik" - ekscytował się za to jeden z użytkowników na portalu X. Ostatecznie rumuński zespół wygrał i awansował do kolejnego etapu, w którym zmierzy się ze Spartakiem Trnawa.


A jak sobie radzi Śląsk Wrocław bez napastnika? Słabo, delikatnie mówiąc. Po dwóch meczach I ligi ma na koncie zaledwie punkt, gdyż do tej pory zremisował z Wieczystą Kraków oraz sensacyjnie przegrał ostatnio ze Stalą Rzeszów.
Idź do oryginalnego materiału