Wojciech Szczęsny w środowy wieczór w zremisowanym 3:3 półfinałowym starciu Ligi Mistrzów z Interem Mediolan już piąty raz w tym sezonie wpuścił przynajmniej trzy gole w meczu. Tak było w pojedynkach z: Benficą (wygrana 5:4), Atletico Madryt (4:4), Borussią Dortmund (porażka 1:3) i Celtą Vigo (zwycięstwo 4:3).
REKLAMA
Zobacz wideo Kto zdobędzie Złotą Piłkę? Raphinia czy Yamal? "On jest kozakiem"
Hiszpanie ogłaszają: Ciemne chmury nad Szczęsnym
"To był jeden z dziwniejszych meczów Szczęsnego w karierze. Wpuścił trzy gole, ale jego zespół nie przegrał. Przy dwóch nie miał absolutnie nic do powiedzenia. Przy trzecim może mieć do siebie pretensje, ale znajdzie pocieszenie w kilku innych interwencjach, które uchroniły Barcelonę przed utratą bramki. Atutem Polaka stało się to, co na początku roku było największą bolączką - Szczęsny dobrze spisywał się przy wyjściach poza pole karne. Gdy wybierał się na takie wycieczki, zawsze docierał do piłki na czas, przed rywalami" - pisał Dawid Szymczak, dziennikarz Sport.pl w analizie meczu o grze Szczęsnego.
Grę Szczęsnego z Interem Mediolan analizują też hiszpańskie media. W czwartek z samego rana, o godz. 8.27 dziennik "AS" napisał artykuł pod mocnym tytułem: "Ciemne chmury nad Szczęsnym".
"Polak w ostatnich meczach wzbudzał wątpliwości. W meczu z Interem, podobnie jak z Realem, był bardzo słaby przy stałych fragmentach gry. Źle ocenia również dośrodkowania. W ostatnich pięciu meczach Barcelona straciła jedenaście bramek. Oczywiście nie wszystkie były z winy Szczęsnego, ale prawdą jest, iż nie był tak pewny, jak kilka miesięcy temu" - pisze dziennikarz Juan Jimenez.
Wylicza też błędy Szczęsnego w ostatnich tygodniach przy golach traconych przez FC Barcelonę po stałych fragmentach gry. I nie tylko takie.
"W Dortmundzie sprokurował karnego, którego wcale nie musiało być. Jego zachowanie przy rzucie rożnym w tym meczu też nie było zachwycające. Kilka dni wcześniej Betis też zdobył gola po rożnym. Z Celtą znów nie dawał rady i znów po dośrodkowaniach. Teraz z Interem tylko minimalny spalony Mkhitaryana uchronił go przed znalezieniem się w centrum uwagi. Przy obu golach Interu z rzutów rożnych, 'ukrył się' między słupkami. Przy pierwszym trafieniu było jakieś wyjaśnienie, ale przy drugim zrobił błąd. A trzeba też przypomnieć, iż z Realem też nie odpowiedział na akcję z rożnego i gola Tchouameniego - dodaje Jimenez.
Dziennikarz sugeruje, iż Polak ma pewien regres i brakuje mu trochę pewności siebie.
"Szczęsny sprawiał wrażenie, iż od lutego ma mocną kontrolę nad sytuacją. Można jednak zaobserwować pewien regres. 11 straconych goli w ostatnich pięciu meczach nie wydaje się być przypadkiem. Flick musi przyjrzeć się temu spokojnie w swoim biurze. Stałe fragmenty gry w obronie to sprawa wszystkich piłkarzy. Jednak ostatnim obrońcą jest właśnie bramkarz. A właśnie też Szczęsny zawahał się też przy wolnym Mbappe, źle ustawiając mur. To jest oznaka braku pewności siebie - pisze "AS".
Zobacz: Flick po meczu przemówił ws. Lewandowskiego. Wystarczyło jedno zdanie
Ekspert apeluje - Szczęsny musi błyskawicznie znaleźć rozwiązanie problemu.
"Ten mini-kryzys Szczęsnego zbiega się z powrotem Ter Stegena [Niemiec wyleczył się po kontuzji i jest gotowy do gry - red.]. Trudno sobie wyobrazić, iż w wieku zaledwie 35 lat i po powrocie z emerytury, presja będzie zbyt duża dla byłego bramkarza Arsenalu i Juventusu. Ale prawdą jest też, iż nigdy nie był w półfinale Ligi Mistrzów, a presja w klubie pokroju Barcelony jest największa. Podobnie jak Flick, 'Tek ', który dostał od trenera bluzę z numerem jeden, musi przeanalizować, co jest nie tak i znaleźć rozwiązanie. I to szybko. Mecz w Mediolanie tuż-tuż" - czytamy.
FC Barcelona już w sobotę (godz. 21) zagra w La Lidze na wyjeździe z Realem Valladolid. Natomiast już we wtorek (godz. 21) rewanż w Mediolanie. Relacja na żywo z obu tych spotkań na Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.