Po srebrze olimpijskim w Paryżu Julia Szeremeta przystąpiła do walki o kolejny medal. Tym razem na 40. Memoriale Feliksa Stamma, który jest jednocześnie Pucharem Świata. Pięściarka rozpoczęła zmagania dopiero od półfinału, w którym zmierzyła się z Sameenah Toussaint. Brytyjka pokonała ją w 2022 roku 5:0 w turnieju w Porecu, ale w Warszawie nie miała już wielkich szans. Nasza mistrzyni wygrała jednogłośną decyzją sędziów (5:0) i awansowała do finału.
REKLAMA
Zobacz wideo Jakub Kosecki wspomina mecze Legii z Polonią Warszawa. "Zakończyłem mu wtedy karierę"
- Mówiłam, iż moja ręka powędruje ku górze w rewanżu. Lubię rewanże. Przyznam się, iż nie zmęczyłam się zbytnio tą walką. Kondycja jest u mnie na bardzo wysokim poziomie - mówiła po walce Szeremeta. To cieszyło, bo nie miała zbyt wiele czasu w odpoczynek. Już w piątek przystąpiła do rywalizacji o złoto.
Julia Szeremeta ze złotym medalem Pucharu Świata! Wygrała Memoriał Feliksa Stamma
Finałową rywalką gwiazdy polskiego boksu była Khumorabonu Mamajonowa Reprezentantka Uzbekistanu w półfinale okazała się lepsza od Turyczynki Yildiz Kahraman Esry i liczyła, iż postawi się również Szeremecie. Faworytką była oczywiście srebrna medalistka igrzysk olimpijskich z Paryża.
Obie panie zameldowały się w ringu o 17:25 jako druga walka sesji popołudniowej. Początek ich rywalizacji był niezwykle intensywny, a pierwsza minuta obfitowała w mnóstwo ciosów. Szeremeta próbowała narzucać swoje tempo, ale jej przeciwniczka wyglądała naprawdę dobrze w kontrataku. Posyłała szybkie i krótkie ciosy, a także próbowała łapać Polkę w klinczu. Finalnie po pierwszej rundzie srebrna medalistka z Paryża prowadziła 4:1 na kartach sędziowskich.
Mamajonowa od początku drugiej odsłony próbowała ruszyć ofensywnie i odrabiać straty, ale Szeremeta była na to gotowa. Jak zwykle świetnie pracowała na nogach, nisko opuszczała ręce i starała się zadawać ciosy z doskoku. Po ciosie zmieniała też pozycję, czym wybijała Uzbeczkę z rytmu. W końcówce rundy Mamajonowa trafiła dwa mocne lewe proste, ale i tak przegrywała na kartach sędziowskich. Na dwóch z nich był remis, a na kolejnych trzech prowadziła Polka.
Decydowało więc ostatnia runda, w której znów Uzbeczka starała się napierać. Szeremeta skutecznie "uciekała" i próbowała rozbijać przeciwniczkę szybkimi seriami. Nie mogła przegrać rundy wysoko i robiła wszystko bardzo poprawnie. Mamajonowa nie miała koncepcji na odrabianie strat, a do tego zawodniczka z Lubelszczyzny wyglądała lepiej kondycyjnie. To wszystko nie mogło oznaczać niczego innego niż jej zwycięstwa.
Po dziewięciu minutach sędziowie ogłosili zwycięstwo Julii Szeremety, która zdobyła złoty medal i wygrała Puchar Świata w Warszawie. Na każdej z kart sędziowskich Polka była lepsza od rywalki! 29:28 na jej korzyść wskazali sędziowie z Włoch, Anglii i Mongolii, a 30:27 arbitrzy z Chorwacji i Francji.