- Pod koniec kwietnia FIS otrzymał oficjalną rezygnację Christiana Kathola ze stanowiska kontrolera sprzętu na zawodach Pucharu Świata - powiedział Sandro Pertile podczas posiedzenia komitetu ds. skoków narciarskich Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) w Vilamourze w Portugalii. Jak wynika z relacji dziennikarza Sport.pl Jakuba Balcerskiego, obecnego na miejscu, na posiedzenie nie przybył sam Kathol, który walczy z utrudniającym chodzenie urazem kolana. Jednak jego rezygnacja jest pewna.
REKLAMA
Zobacz wideo Po meczu Inter - Barcelona znów afera z VAR. Żelazny: Marciniak łamie protokół VAR
Kathol powiedział "pas" w samym środku zamieszania
przez cały czas nie wiadomo, kto go zastąpi. Wśród kandydatów znajdują się były sprzętowiec polskiej kadry Mathias Hafele oraz Szwajcar Hubert Mathis, dyrektor FIS Cup. Ten pierwszy z pewnością dołączy do grupy kontroli sprzętu, potwierdził to Pertile, ale nie pozostało pewne w jakiej roli. Być może najważniejszej. Jednym z najważniejszych pytań jest także, co oznacza to dla Norwegów. Skandal z ich oszustwami kombinezonowymi na mistrzostwach świata w Trondheim z pewnością pchnął Kathola w kierunku takiej decyzji. Zawieszeni cały czas pozostają trener norweskiej kadry Magnus Brevig, asystent Thomas Lobben i krawiec Adrian Livelten.
Śledztwo trwa, a Norwegowie nie mają wątpliwości, iż odejście Kathola tylko wszystko utrudni. Już teraz wiele rzeczy owianych jest w nim tajemnicą, na co wskazują wypowiedzi najważniejszych osób w norweskich skokach dla dziennika "Dagbladet". Przedstawiciel tamtejszej federacji w Portugalii Bertil Palsrud nie ukrywał, iż sami Norwegowie nie są na bieżąco informowani o tym, co się dzieje.
Norwegowie narzekają na brak informacji. Samo odejście Kathola ich nie martwi
- Staramy się przyspieszyć dochodzenie. Wszyscy chcą wyjaśnień. Czuję, iż jesteśmy coraz bliżej czegoś. Ale nikt tutaj nie może podać dokładnej daty. Sprawa jest bardzo zamknięta. Nie jest łatwo uzyskać więcej informacji niż to, co powiedziałem teraz - stwierdził Palsrud.
jeżeli chodzi o samo odejście Kathola, w Norwegii przyjęto to bardzo spokojnie. - Już się o tym dowiedziałem. To będzie ekscytujące zobaczyć, kto go zastąpi. To poważna i istotna praca. Być może tak istotna, jak nigdy wcześniej - powiedział szef norweskich skoków Jan-Erik Albu. "Dagbladet" zapytało też trenera kadry Magnusa Breviga o możliwy wpływ zmiany na przebieg śledztwa. Ten jednak nie chciał za wiele powiedzieć. - Nie chcę uprzedzać śledztwa FIS, zwłaszcza dla dobra sportowców - rzucił krótko Brevig.