Norwegowie reagują na nasz tekst. Bez wstydu. "Chcą wojny"

9 godzin temu
Zdjęcie: REUTERS/Kai Pfaffenbach Screenshot Dagbladet


Skandalem zakończyła się rywalizacja skoczków podczas mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym w Trondheim. Dwóch Norwegów zostało zdyskwalifikowanych przez FIS po tym jak federacja potwierdziła manipulację przy kombinezonach. Afera ujrzała światło dzienne dzięki pracy dziennikarza Sport.pl Jakuba Balcerskiego. Tak Norwegowie reagują na jego tekst. "Chcą wojny" - stwierdził Johann Andre Forfang.
To skandal, który wstrząśnie skokami. W swoim tekście dziennikarz Sport.pl Jakub Balcerski pokazał dowody na to, iż Norwegowie dopuszczali się niedozwolonej modyfikacji kombinezonów. FIS zdyskwalifikowała za to Mariusa Lindvika - który wczoraj przez chwilę był wicemistrzem świata - i Johanna Andre Forfanga, który zajął piąte miejsce.


REKLAMA


Zobacz wideo To może być największe oszustwo w historii skoków. Mamy dowody


W Norwegii reagują na nasz artykuł. "Chcą wojny"
To szokująca i historyczna sprawa, na którą dotychczasowe reakcje zdecydowanej większości środowiska są miażdżące dla Norwegów. "Największy skandal w historii sportu" - czytamy w jednej z opinii. O "jednym z najczarniejszych dni" w historii skoków mówił zresztą sam Sandro Pertile. Co oczywiste, sprawą żyją też Norwegowie.


"Dagblated" - jedna z największych norweskich gazet - odniosła się do publikowanych przez nas tekstów.
"W 'Dagbladet' już dwa dni przed wybuchem afery byliśmy świadomi plotek, iż podczas skoków może dojść do wielkiego skandalu. Właśnie to się stało w sobotę. Polski Sport.pl jako pierwszy opublikował nagranie trenera Norwegów Magnusa Breviga i Adriana Liveltena, którzy zszywają norweskie stroje" - czytamy.
Następnie "Dagbladet" opisuje w skrócie, o czym był pierwszy artykuł Jakuba Balcerskiego. Dziennikarz Sport.pl pisał o możliwych manipulacjach przy czipach, które znajdują się w strojach, co sprawiłoby, iż Norwedzy mogliby używać podczas sezonu większej liczby kombinezonów niż dozwolone 10. Warto przy tym zaznaczyć, iż norwescy skoczkowie ostatecznie zostali zdyskwalifikowani za niedozwoloną manipulację przy strojach, ale chodziło o "zbyt nieelastyczny element w kroczu". Do manipulacji czipami musiało jednak dojść, bo bez niej nie dałoby się dokonać innych zmian w kombinezonie - szczegóły Jakub Balcerski wyjaśnia w swoim kolejnym tekście.


- To kłamstwo. Poza tym nie mam nic do dodania. To nonsens - stwierdził Brevig w rozmowie z "Dagbladet", gdy dziennikarze gazety spytali go o to, czy w kombinezonie znajdował się zduplikowany czip.
"Jak dowiedziało się 'Dagbladet' inne kraje od dawna podejrzewały Norwegów. Te podejrzenia były fundamentem burzy, która wybuchła w sobotę wieczorem" - czytamy. "Nagranie zostało rozesłane do różnych mediów, w tym polskiego Sport.pl. To nie jest przypadek, iż w jednym momencie przeciwko Norwegom protestowały trzy kraje" - dodaje gazeta.
Jeszcze przed dyskwalifikacją "Dagbladet" porozmawiało z Johannem Andre Forfangiem. - Nie wiem, co niby zrobiliśmy złego. Po drugie, to bardzo niedżentelmeńskie zachowanie, żeby w sekrecie nagrywać innych. jeżeli na tym poziomie zawieszają poprzeczkę to chcą wojny. To niesamowicie nudne - stwierdził skoczek.
Robimy z igły widły? Tak uważa Forfang
"Dagbladet" przekazało też Forfangowi, iż w Polsce pisze się o "największym skandalu w historii skoków". Norweg skomentował to krótko. - Gotują zupę na gwoździu. Były skoczek Johan Remen Evensen ma pretensje do Polaków, Słoweńców i Austriaków. - To obrzydliwe, iż kilka państw spółkuje, żeby pozbyć się innego. Jestem pewien, iż sami robią to samo. To pokazuje, iż skoki stały się rywalizacją sprzętu - cytuje go "Dagbladet".


- Wszystkie kraje interpretują przepisy. To, co teraz się dzieje, niszczy sport. Myślę, iż Austriacy, Słoweńcy i Polacy powinni zachować to dla siebie. Powinni pracować nad sobą, zamiast tak mocno atakować inny kraj - dodał.
Co teraz się stanie? FIS ma utworzyć niezależną komisję badawczą, której zadaniem będzie przeprowadzenie dochodzenia w sprawie manipulowania kombinezonami. o ile zostanie ono przeprowadzone w należyty sposób, to powinniśmy dowiedzieć się, czy faktycznie inne kraje "robią to samo".
Idź do oryginalnego materiału