Norwegowie ogłosili wielką klapę. "To naprawdę smutne"

3 godzin temu
Zdjęcie: screen


Ostatni skandal w skokach narciarskich odbił się też na zainteresowaniu turniejem Raw Air. Miało być wielkie święto skoków w Norwegii, a skończyło się tak, iż na trybunach pojawiło się dużo mniej kibiców. - Publiczność nam powiedziała w ten sposób, iż nie chce być częścią Raw Air - mówi szef komitetu organizacyjnego z Vikersund.
Jakub Balcerski ze Sport.pl ujawnił kulisy skandalu, który wstrząsnął skokami narciarskimi. Norwegowie oszukiwali z kombinezonami, duplikując czipy i wszywając sznurki, które obniżały krok w kombinezonie. Przez to na kontrolach nie dochodziło do dyskwalifikacji. Marius Lindvik i Johann Andre Forfang zostali zdyskwalifikowani z konkursu na dużej skoczni podczas mistrzostw świata w Trondheim.


REKLAMA


Zobacz wideo Cmentarz z widokiem na mamucią skocznię. Niezwykłe miejsce w Vikersund


Czytaj także:


Wellinger wypalił wprost nt. oszustw Norwegów. Krótko i w punkt


FIS zdecydował o zawieszeniu Lindvika, Forfanga, a także Magnusa Breviga (trener Norwegii) i Thomasa Lobbena (asystent trenera). Potem do tej listy dołączyli Robert Johannson, Kristoffer Eriksen Sundal oraz Robin Pedersen. Warto dodać, iż Forfang pisał otwarcie w oświadczeniu, iż nie wiedział o manipulacjach w kombinezonie.
Naszym najlepszym skoczkom nie wolno skakać. Nie chciałbym nawet, by skakali, ponieważ naraziłbym ich na nawałnice międzynarodowej prasy - stwierdził Jan-Erik Aalbu, dyrektor norweskich skoków. Czas pokaże, jakie kolejne decyzje podejmie FIS w związku z oszustwami Norwegów.


Czytaj także:


Małysz nie dowierza w słowa Norwegów. "Niesamowite"


Za Norwegami jest też turniej Raw Air. Cały cykl wygrał Niemiec Andreas Wellinger, a Domen Prevc triumfował w niedzielnym jednoseryjnym konkursie. Najwyżej sklasyfikowanym z Polaków był Aleksander Zniszczoł, który zajął 12. miejsce.
Raw Air to klapa? "Jakby ktoś odpiął wtyczkę"
Norweski dziennik "Dagbladet" podsumował turniej Raw Air. Jeszcze do zeszłej środy bilety na konkursy w Vikersund rozchodziły się świetnie, ale po ogłoszeniu zawieszeń dla Sundala, Johanssona i Pedersena sprzedaż gwałtownie spadła


- To było tak, jakby ktoś nam odpiął wtyczkę. To było już za dużo. Myślę, iż wiele osób miało dość. Oznacza to, iż nie uzyskaliśmy takiego wzrostu oglądalności, jaki mieliśmy co roku przed Raw Air. Nie wyprzedaliśmy się w okresie poprzedzającym weekend. Publiczność nam powiedziała w ten sposób, iż nie chce być częścią Raw Air. Niestety. Na stokach było więc bardzo mało ludzi - powiedział Leif Arne Berget, szef komitetu organizacyjnego w Vikersund.
Organizatorzy liczyli na to, iż sprzedadzą 11-12 tys. biletów na Vikersund, a szacunki określają, iż sprzedano około 8-9 tys. wejściówek.
Zobacz też: Thurnbichler zdecydował przed zawodami w Lahti. Specjalny komunikat ws. Żyły
- To naprawdę smutne. Najbardziej żal mi 730 wolontariuszy, którzy pracowali przez cały weekend i w okresie poprzedzający turniej. Zasłużyli na to, by mieć taki festiwal, jaki zwykle tam organizujemy. To niefortunne i bardzo smutne. Współczuję całemu środowisku. Realizacja Raw Air była bardzo udana, a Ci, którzy pojawili się na trybunach, doświadczyli wspaniałych wrażeń - dodał Berget.


"Dagbladet" zauważa, iż ostatnie dwa lata były trudne dla organizatorów w Vikersund ze względu na finanse. - Jest trochę za wcześnie, by mówić, iż taki weekend będzie niósł za sobą duże konsekwencje. Trzeba to policzyć. Musimy to jakoś uratować. Niska frekwencja? To nie koniec historii. Jesteśmy zadowoleni z imprezy i z wysiłków wolontariuszy. Nie ma mowy o bankructwie - dodał Vegard Jelstad, prezes Flying Team Vikersund AS.
Teraz rywalizacja skoczków przenosi się do Lahti, gdzie odbędzie się konkurs indywidualny, a także konkurs duetów. Relacje tekstowe na żywo w Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.
Idź do oryginalnego materiału