eł Iga Świątek pokonała Caty McNally 5:7, 6:2, 6:1i awansowała do trzeciej rundy Wimbledonu, w której zmierzyła się z Amerykanką Danielle Collins. To ich drugie spotkanie w tym roku. W maju w 1/16 finału imprezy Rzymie Collins pokonała Świątek 6:1, 7:5.
REKLAMA
Zobacz wideo Gdzie mieszka Świątek na Wimbledonie?
Początek sobotniego spotkania ułożył się fantastycznie dla naszej tenisistki. W pierwszym gemie serwisowym Danielle Collins Iga Świątek miała trzy szanse na przełamanie. Wtedy Amerykanka jeszcze się obroniła serwisem, ale kilka minut później nie była już w stanie nic zrobić. Polka zdobyła decydujący punkt po tym, jak pozwoliła, by to rywalka sprawiła sobie sama kłopoty. - To nie był idealny return Igi, dość krótki, ale u Collins czasem wystarczy wprowadzić piłkę do gry i czekać co zrobi - analizowali komentatorzy Polsatu Sport.
Fantastyczny początek Świątek!
Świątek wyszła na 2:1, a po chwili było już 4:1. Gdy trafiała pierwszym podaniem, jej gemy układały się udanie. W przypadku problemów z serwisem Collins od razu szła do przodu, wywierała presję albo kończyła akcję potężnym returnem. Polka była jednak w stanie zaskoczyć ją nie raz szybkim serwisem na ciało, a stojąca blisko linii Amerykanka wpadała wówczas na piłkę i często psuła.
Nasza tenisistka szła za ciosem, raz jeszcze przełamała Danielle Collins. W szóstym gemie musiała bronić dwóch break pointów i wówczas doszło do dziwnej sytuacji. Polka zaserwowała po siatce, więc nastąpiła powtórka jej pierwszego podania. Potem wyrzuciła serwis i miała serwować po raz drugi, ale Collins skierowała się w drugą stronę kortu, jakby już czekając na następny punkt. Pomyliła się czy to było celowe zagranie, by wybić Polkę z równowagi? - Pytanie czy to był przypadek czy celowe zachowanie. Gdyby nie jej wcześniejsze zachowania to nie miałbym wątpliwości - wskazali komentatorzy Polsatu Sport.
Collins uśmiechnęła się szeroko, przeprosiła za wpadkę i wróciła do odbioru returnu. Polka była zaskoczona jej postawą, ale wytrzymała to mentalnie i nie dała się przełamać. Odskoczyła na 5:1, a seta zamknęła wynikiem 6:2. Świątek grała pewnie z głębi pola, dobrze serwowała - zwłaszcza na ciało - a Collins miała kłopoty, by nadążyć za jej tempem wymian - do tego stopnia, iż kilka razy poślizgnęła się i wylądowała na trawie.
Drugi set zaczął się od przełamania na korzyść Igi Świątek. Danielle Collins gubiła się w dłuższych akcjach, a Polka bardzo spokojnie czekała na kolejne pomyłki rywalki. Sama ograniczała błędy do minimum, co zauważyli ponownie komentatorzy: "Potwierdza się, iż wystarczy dać Collins popełniać błędy, a nie tylko atakować. Amerykanka za mało analizuje w trakcie gry, co się dzieje. Nic z tym nie robi, nie wyciąga wniosków ze straconych punktów".
Iga Świątek w czwartej rundzie Wimbledonu!
Trzeba przyznać, iż Collins w kolejnych minutach podniosła poziom gry, zaczęła lepiej serwować, ale Świątek pozostawała skoncentrowana i utrzymywała przewagę jednego przełamania, jaką gwałtownie uzyskała na początku partii. Ze strony Polki widzieliśmy kolejne mocne podania, w okolicach 185 km/h - 190 km/h prosto na ciało rywalki. - To wygląda na ewidentną taktykę przygotowaną na mecz z Amerykanką - zauważyli komentujący.
Nasza tenisistka grała bardzo pewnie, agresywnie ale jednocześnie przez cały czas bezpiecznie. Nie chciała wchodzić z Collins w wymianę ciosów, a jedynie spokojnie konstruowała akcje. Na koniec raz jeszcze przełamała Collins, skończyło się 6:2, 6:3. - Fenomenalny winner na koniec tego meczu! - krzyczeli komentatorzy.
Czytaj także: Polski związek rozpętał burzę
Rywalką Igi Świątek w czwartej rundzie Wimbledonu będzie Clara Tauson (Dania, 22. WTA). Dunka niespodziewanie pokonała Jelenę Rybakinę (Kazachstan, 11.). Mistrzyni Wimbledonu 2022 notuje słabszy sezon, w tym spotkaniu popełniła masę błędów w ataku. Tauson z kolei w ostatnich dniach wygrała pierwsze mecze na londyńskiej trawie w życiu, bo wcześniej w Wimbledonie nigdy nie przeszła 1. rundy. Transmisje z turnieju w Polsacie Sport, relacje w Sport.pl.