"To była 38. minuta meczu. Gianluigi Donnarumma wdał się w dyskusję ze swoimi obrońcami, zostawił pustą bramkę i kompletnie zapomniał o tym, iż Niemcy wykonują rzut rożny. Po chwili piłka znalazła się we włoskiej siatce. To był najbardziej kuriozalny moment smutnego wieczoru dla Włohców, którzy do przerwy przegrywali już 0:3. W Dortmundzie kibice zobaczyli mecz dwóch różnych połówek. Szaleńcza pogoń Włochów na kilka się jednak zdała" - tak na Sport.pl relacjonowaliśmy niezwykle emocjonujący, rewanżowy mecz 1/4 finału Ligi Narodów.
REKLAMA
Zobacz wideo Oto grupa kibiców, która prowadzi doping na Narodowym. Historyczne sceny
Niebywałe, co napisali o Marciniaku w Niemczech
W spotkaniu Niemców z Włochami padło aż sześć goli. W kolejnej rundzie rozgrywek zobaczymy Niemców, którzy zdołali obronić zaliczkę z pierwszego spotkania i w dwumeczu pokonali rywali 5:4. Po zakończonym spotkaniu sporo mówiło się o Szymonie Marciniaku.
Włoskie media nie mogły mu wybaczyć decyzji podjętej po sprawdzeniu sytuacji przez VAR. Mowa o zdarzeniu z drugiej połowy meczu.
"W 74. minucie [...] sędzia Marciniak przyznaje rzut karny Włochom za wślizg Schlotterbecka na Di Lorenzo [...]. Jednak po sprawdzeniu przez VAR polski sędzia postanawia wycofać się i anulować rzut karny. Ten epizod pozostaje wątpliwy, ponieważ niemiecki środkowy obrońca wydaje się dotykać Włocha podczas wślizgu" - pisała "La Gazzetta dello Sport".
Czytaj także:
Afera na cały kraj. Trąbią tylko o decyzji Marciniaka. "Poważny błąd"
Okazuje się, iż kilka słów Marciniakowi poświęciły także niemieckie media. W zupełnie... innym temacie. "Bild" skupił się bowiem na tym, jak wyglądał najlepszy polski sędzia. Skoncentrowano się na jego stroju.
"Podczas meczu Niemiec z Włochami Polak miał na sobie jaskrawopomarańczowe skarpetki oraz klasyczną czarną koszulkę i spodenki - takie, jakie zwykle można zobaczyć tylko w reprezentacji Holandii!" - napisało źródło, dodając, iż arbitrzy zwykle noszą czarne stroje, a w niektórych przypadkach decydującą się na jaskrawożółte lub jasnoniebieskie.
Czytaj też: Borek grzmi po tym, co zrobił Probierz. Prawda między oczy. "To jest policzek"
Niemieckie media wprost zapytały o to, czy Marciniakowi chodziło o odróżnienie się od czarnych skarpet niemieckiej reprezentacji. Oddały głos ekspertowi sędziowskiemu.
"Sędziowie mają swobodę wyboru. Może to być pomysł modowy dostawcy (włoski producent odzieży sportowej Macron, red.). Jak we włoskiej lidze w tamtych czasach, gdy sędziowie nagle zaczęli nosić różowe koszulki - powiedział Thorsten Kinhofer, cytowany przez "Bilda". Dodano, iż strój sędziowski musi być wcześniej zatwierdzony przez UEFA.