Niewypał transferowy Legii przerwał milczenie. Zaskakujący zwrot

8 godzin temu
- Bardzo dobrze dogaduję się z ludźmi odpowiedzialnymi za klub. Także z nowym dyrektorem sportowym. Ciągle o mnie pytają. Byłem tam zbyt krótko, by odcisnąć swoje piętno. Chcę to zmienić - mówi w rozmowie ze szwajcarskim "Blickiem" Jean-Pierre Nsame, kameruński napastnik wypożyczony z Legii Warszawa do Sankt Gallen. Wszystko wskazuje na to, iż 32-latek latem wróci do stolicy Polski.
Jean-Pierre Nsame latem ubiegłego roku trafił do Legii Warszawa z włoskiego Como. Doświadczony Kameruńczyk miał zapewnić wiele bramek drużynie Goncalo Feio, ale gwałtownie okazało się, iż tak nie będzie. Jesienią rozegrał tylko dziesięć spotkań, w których spędził na boisku w sumie około 400 meczów. W tym czasie strzelił dwa gole, ale już zimą nie było wątpliwości, iż 32-latek nie mieści się w planach portugalskiego trenera Legii na przyszłość. Dlatego też warszawski klub wypożyczył go do Szwajcarii, gdzie Nsame jako piłkarz Young Boys Berno święcił największe triumfy. Tym razem jednak destynacją Kameruńczyka nie byli Young Boys, a FC Sankt Gallen.


REKLAMA


Zobacz wideo Jakub Kosecki był na trybunie kibiców Polonii?! "W Warszawie tylko Legia!"


Były król strzelców ligi szwajcarskiej tym razem w tej roli furory nie zrobił - w dwunastu meczach strzelił dwa gole i zaliczył dwie asysty. Wszystko dlatego, iż podstawowym napastnikiem Sankt Gallen jest Willem Geubbels, którego klub chciałby latem dobrze sprzedać.
Nsame przemówił ws. powrotu do Legii. "Nie lubię niedokończonych spraw"
Wszystko wskazuje na to, iż Nsame wróci do Warszawy. Na portalu Przegląd Sportowy Onet pojawił się przetłumaczony wywiad Kameruńczyka ze szwajcarskim "Blickiem", w którym 32-letni napastnik mówi o swojej przyszłości. Jean-Pierre Nsame potwierdził m.in., iż należy do Legii Warszawa, której automatyczna opcja wykupu Kameruńczyka uruchomiła się błyskawicznie po spełnieniu banalnego warunku.
- Nie należę już do Como. Ale mało kto o tym wie. choćby na serwisie Transfermarkt jest błąd. Mój transfer do Legii Warszawa był wypożyczeniem z obowiązkiem wykupu. Zostało to aktywowane, gdy zdobyłem pierwszy punkt. Należałem więc do Legii od pierwszego meczu, którego nie przegrała w polskiej Ekstraklasie w sierpniu - stwierdził Nsame, przyznając, iż nie może się doczekać powrotu do Legii.


- Bardzo dobrze dogaduję się z ludźmi odpowiedzialnymi za klub. Także z nowym dyrektorem sportowym. Ciągle o mnie pytają. Byłem tam zbyt krótko, by odcisnąć swoje piętno. Chcę to zmienić. Chcę udowodnić klubowi, kibicom i sobie, iż wciąż mam to, czego potrzeba. Moja historia z Legią to coś niedokończonego. A ja nie lubię niedokończonych spraw.


- Warszawa jest wspaniałym miastem. Ma wiele muzeów i terenów zielonych. To także świetne miejsce dla rodzin. To miasto z historią, o wielkiej odporności. Zwłaszcza w obliczu zniszczeń II wojny światowej. To wartość, która jest ważna także dla mnie. Dzielę ją więc z tym miastem. Myślę, iż to kolejny powód, dla którego czułem się tam bardzo dobrze i mam wiele sympatii do Warszawy - podsumował kameruński snajper.
Idź do oryginalnego materiału