Niewiarygodny mecz w Gdańsku! Lider Ekstraklasy zmiażdżony. Siedem goli

1 godzina temu
Siedem goli, drużyna walcząca o utrzymanie pokonująca lidera ekstraklasy. 18. kolejka ligowych zmagań rozpoczęła się od wielkich emocji i przyćmiła losowanie fazy grupowej mistrzostw świata. W meczach Lechii Gdańsk w tym sezonie padły już... 74 gole.
Lechia Gdańsk we wtorkowe popołudnie mierzyła się na własnym stadionie z Górnikiem Zabrze w meczu 1/8 finału Pucharu Polski. Przegrała 1:3, a więcej o tym meczu pisaliśmy na Sport.pl w tym miejscu. Los zadrwił z obu zespołów, bowiem w piątkowy wieczór zmierzyły się ze sobą w kolejnym starciu Znów na stadionie w Gdańsku, ale tym razem w lidze. Znów nie zabrakło wielkich emocji.


REKLAMA


Zobacz wideo Transfer Marcina Bułki upadł w ostatniej chwili! Wstrząsająca historia


Lechia rozbiła Górnika. Sensacja w ekstraklasie
Już w czwartej minucie spotkania do siatki trafił obrońca Lechii Maksym Diaczuk. Gol nie został jednak uznany, bowiem chwilę wcześniej był spalony. Gdańszczanie się nie poddali i po chwili już prowadzili, a sędzia nie cofnął ich radości.
Aleksandar Cirković podał prostopadle do Tomasa Bobcka, który będąc przed polem karnym uderzył bez przyjęcia i pokonał Loskę. Na odpowiedź Górnika trzeba było czekać do 35. minuty.


Wówczas ofensywne wejście zanotował Ousmane Sow, piłka w polu karnym odbiła się od jednego z gdańszczan, aż wylądowała pod nogami Patrika Hellebranda. Pomocnik Górnika uderzył mocno i prosto do siatki.


jeżeli ktoś myślał, iż to koniec emocji w pierwszej połowie, to się mylił. Długa przerwa w grze, spowodowana między innymi odpalonymi racami na trybunach, poskutkowała aż 16 doliczonymi meczami. W nich zobaczyliśmy trzy gole. Dwa z nich były dziełem Kacpra Sezonienki, który wyprowadził Lechię na dwubramkowe prowadzenie.


Nastroje gospodarzom popsuł nieco faul Tomasza Neugebauera na Sondre Lisethcie. Sędzia Paweł Malec podyktował rzut karny, który na gola został zamieniony przez Rafała Janickiego. Były piłkarz Lechii trafił do siatki także we wspomnianym meczu w Pucharze Polski.


Gospodarze po zmianie stron zareagowali jednak wzorowo. W roli głównej wystąpili napastnicy - najpierw po raz 13. w tym sezonie trafił Bobcek, a następnie rezerwowy Bohdan Wjunnyk, który na gola czekał od 3 listopada.


Lechia po tej wygranej ma w dorobku 20 punktów i przesunęła się na 10. miejsce w ligowej tabeli. Ma dwa punkty przewagi nad strefą spadkową i będącą na 16. pozycji Arką Gdynia.


Górnik Zabrze do pozostania liderem ekstraklasy do momentu wznowienia rozgrywek w końcówce stycznia, musi oglądać się na rywali. Zabrzanie zakończą 2025 rok na czele stawki, jeżeli Wisła Płock nie wygra swojego meczu, a Jagiellonia w dwóch ostatnich spotkaniach (białostoczanie są w gronie zespołów, które będą odrabiały zaległości - przyp. red.) zdobędzie maksymalnie jeden punkt.


Lechia Gdańsk 5:2 Górnik Zabrze (3:2)
Gole: Tomas Bobcek' 8' 60, Kacper Sezonienko' 45+4' 45+8, Bohdan Wjunnyk' 72 - Patrik Hellebrand' 35, Rafał Janicki' 45+17k
Lechia Gdańsk: Paulsen (gk) - Wójtowicz, Diaczuk, Rodin, Wojtko - Mena, Kapić (k), Neugebauer, Cirković (69' Wjunnyk) - Sezonienko, Bobcek (69' Kurminowski)
trener: John Carver
Górnik Zabrze: Loska (gk) - Szcześniak (69' Kmet), Janicki, Pingot, Janża (k) - Donio (46' Lukoszek), Hellebrand, Goh (68' Podolski) - Sow (88' Abdullahi), Liseth, Chłań (83' Dzięgielewski)
trener: Michal Gasparik
Polsat Plus Arena Gdańsk, Gdańsk
sędziował: Paweł Malec (Łódź)
żółte kartki: Tomasz Neugebauer, Aleksandar Cirković, Rifet Kapić, Matej Rodin, Maksym Diaczuk - Natan Dzięgielewski
Idź do oryginalnego materiału