"Chciał przypieczętować La Ligę. Był bardzo pewny przez cały mecz, choć przed spotkaniem był jedną z niewiadomych", "Uratował Barcelonę przed utratą kilku bramek", "Wybawca", "Wielki występ polskiego bramkarza, z trzema interwencjami wielkiej wagi" - tak hiszpańskie media pisały o Wojciechu Szczęsnym po meczu z Espanyolem (2:0). Meczu, który przesądził o tytule La Liga dla FC Barcelony. Polak był jednym z bohaterów tego spotkania, podobnie jak i tego, co działo się po jego zakończeniu. W sieci pojawiło się mnóstwo zdjęć 35-latka z... cygarem. "Boss", czyli "szef" - tak nazwał go choćby Matty Cash. Ale nie tylko w szatni Szczęsny skradł show. Zrobił to też na piątkowej paradzie z kibicami.
REKLAMA
Zobacz wideo Kapitalny powrót Liverpoolu i fenomenalny Polak! Żelazny: Teraz by to nie przeszło
Wojciech Szczęsny wymyślił nietypową zabawę podczas parady. Jaka radość!
Szczęsny pojawił się na fecie w dość nietypowym wydaniu. Uwagę zwróciła m.in. biało-czerwona flaga, którą się owinął, czy kapelusz, który osłaniał jego głowę. Napis na nim podchwycili też fani na ulicach Barcelony i krzyczeli właśnie to słowo w jego kierunku. Ale nie tylko ubiorem wyróżnił się Polak.
Show skradł również... zachowaniem. Do sieci trafiło nagranie, na którym Szczęsny zabawił się z kibicami. Co takiego zrobił? Postanowił rzucić jedzenie, najpewniej cukierek, prosto do ust fana. Najpierw pokazał wymownie, co chce zrobić, po czym posłał słodycz w kierunku tłumu. I okazało się, iż trafił do celu!
Zobacz też: Szczęsny owinął się w biało-czerwoną flagę. Oto co miał napisane na kapeluszu.
Świadczy o tym jego reakcja. Ucieszył się, zaczął skakać i zaciskać pięść w geście triumfu. "To jeden z najlepszych momentów Barcelony! Szczęsny rzuca jedzeniem w fana i wpada w szał, gdy trafia do celu" - pisał ElDesmarque na X, który opublikował nagranie. euforii i celebracji na ulicach Barcelony nie ma końca. Przed piłkarzami i kibicami gorący wieczór, a dla wielu z nich pewnie również noc.
Kto wystąpi w dwóch ostatnich meczach sezonu? Szczęsny czy ter Stegen?
Piłkarze Hansiego Flicka mają teraz nieco czasu w celebrację. Na boisko wrócą w najbliższą niedzielę o godzinie 19:00. Wówczas na własnym stadionie zmierzą się z Villarrealem. Na to spotkanie z niecierpliwością czeka też Marc-Andre ter Stegen. Powodem jest nie tylko fakt, iż może zagra już od pierwszych minut, ale razem z kibicami będzie mógł świętować tytuł na stadionie. - Wszyscy na to czekamy, nie tylko ja. To będzie naprawdę wyjątkowa chwila - mówił podczas parady.