Niewiarygodne, co stało się z Lewandowskim. Hiszpanie przestali się certolić

3 dni temu
Robert Lewandowski ma za sobą kolejny niezbyt udany mecz w Lidze Mistrzów. Przeciwko Eintrachtowi Frankfurt nie zdobył bramki, przez co wydłużyły się jego czarne serie. W takiej formie Polak może mieć ogromne problemy, by wygrać rywalizację z Ferranem Torresem. "Zmarnował okazję, by udowodnić swoją wartość" - tak o Polaku pisze "AS".
248 - od tylu minut Robert Lewandowski nie strzelił gola w Lidze Mistrzów, co jest jego najdłuższą taką passą w karierze. Polak nie przełamał się w spotkaniu FC Barcelony z Eintrachtem Frankfurt (2:1) - choćby gdy trafił do siatki, to w tej akcji sędziowie dopatrzyli się spalonego. Ogółem był to jego czwarty kolejny mecz bez bramki (a np. z Atletico Madryt zmarnował rzut karny), przez co w Hiszpanii biją na alarm.


REKLAMA


Zobacz wideo Marcin Bułka został ambasadorem! Wielka chwila, wielka rzecz


Robert Lewandowski na cenzurowanym w Hiszpanii. "Marnuje kolejną okazję"
"Lewandowski marnuje kolejną okazję" - nie zostawia wątpliwości dziennik "AS". W tym wypadku chodzi o to, iż po hat-tricku strzelonym Betisowi (5:3) na ławkę rezerwowych trafił Ferran Torres, "zepchnięty" tam przez 37-latka. Jednak ten drugi "nie wykorzystał swojej szansy", a Hiszpanie przekonują wręcz, iż "napastnik z Walencji ponownie odniósł zwycięstwo".


Przeciwko Betisowi Polak nie zagrał ani minuty i wypoczęty wskoczył do składu na rywalizację z Eintrachtem. Obok niego w ataku wybiegli Lamine Yamal i Raphinha, z którymi kapitalnie dogadywał się na boisku w poprzednim sezonie.
"To był prezent dla Lewandowskiego, który mierzył się z najgorszą defensywą Bundesligi, mającą na koncie straconych 29 bramek, i drugą najgorszą w Lidze Mistrzów (tak było przed meczem z Barceloną i jest też po nim - red.)" - podkreślono. Niestety dla Polaka, "po raz kolejny zmarnował okazję, by udowodnić swoją wartość w starciu z Torresem".
Sprawdź też: Mało który reprezentant Polski tak otwarcie mówi o religii. Ma nietypowy tatuaż


W grze 37-latka nie brak mankamentów. "Ponownie był osamotniony w ataku, nie mogąc wspomóc pressingu na defensywę przeciwnika, czego wymagał Hansi Flick, ani wybiegać w wolne przestrzenie" - wymieniono. Przy czym "zachował swój zabójczy instynkt strzelecki w ciasnocie pod bramką przeciwnika, co pokazał, gdy skierował piłkę głową do bramki po dośrodkowaniu Raphinhi". Ale iż Brazylijczyk był na spalonym, to trafienie anulowano.
Robert Lewandowski "strzelił gola" i zniknął. Zachwyty nad Ferranem Torresem
"To oznaczało początek i koniec wkładu napastnika w mecz, ponieważ od tego momentu był praktycznie niewidoczny. Wydawało się prawdopodobne, iż nie wyjdzie na drugą połowie, ale Flick dał mu kolejną szansę. Spędził na boisku 20 minut. W jego miejsce wszedł Torres i od razu pokazał, iż nie zamierza zmarnować nadarzającej się okazji. Stworzył dwie okazje w pierwszych kilku akcje i doskonale współpracował z Rashfordem, dając Barcelonie nowe życie w ataku" - podsumowano.
Liczby Hiszpana w tym sezonie określono jako "spektakularne". Jak na jego standardy z pewnością - na razie w 20 meczach zdobył 13 bramek (do tego jedna asysta), czym już wyrównał drugie najlepsze osiągnięcie w karierze (rozgrywki 2020/21). Aby przebić swój rekord z poprzedniego sezonu, musi strzelić powyżej 19 goli.


Jak na tle Ferrana Torresa wypada Robert Lewandowski? W 17 spotkaniach bieżącego sezonu trafił ośmiokrotnie, do tego ma dwie asysty. W Lidze Mistrzów pozostaje bez bramki, podczas gdy Hiszpan zdobył dwie - w najbardziej elitarnych rozgrywkach tylko Marcus Rashford oraz Fermin Lopez strzelił dla FC Barcelony więcej niż dwa gole, odpowiednio cztery i trzy.


Najnowszy Magazyn.Sport.pl już jest! Polscy skoczkowie zaczynają sezon olimpijski, a eksperci Sport.pl opisują różne konteksty nadchodzącej rywalizacji. Pogłębione analizy, komentarze, historie i kapitalne wywiady przeczytasz >> TU
Idź do oryginalnego materiału