Niespodzianka w Rzymie! Ons Jabeur wyrzucona. Znowu to samo

1 tydzień temu
To koniec rywalizacji w turnieju WTA 1000 w Rzymie dla Ons Jabeur! Rozstawiona z nr 8 Tunezyjka niespodziewanie poległa już w drugiej rundzie, przegrywając z mistrzynią Australian Open 2020, a w tej chwili 58. rakietą świata Sofią Kenin. Po niezwykle wyrównanym boju Amerykanka zwyciężyła 7:5, 2:6, 6:4. Dla dwukrotnej finalistki Wimbledonu to kolejna spora wpadka w tym roku.
Choć dla Jabeur rok 2024 to zdecydowanie bardziej pasmo porażek, niż kontynuacja sukcesów. W większości turniejów odpadała już w pierwszym starciu. Jednak wydawało się, iż w grze Tunezyjki wreszcie coś "drgnęło". Podczas Mutua Madrid Open w końcówce kwietnia doszła aż do ćwierćfinału, gdzie zatrzymała ją Madison Keys. Niemniej trzy wygrane w jednych zawodach to więcej, niż w jakimkolwiek innym turnieju w tym sezonie.
REKLAMA






Zobacz wideo Jan-Krzysztof Duda po remisie szachowym z Magnusem Carlsenem: Byłem lekko wkurzony



Jabeur gorsza w kluczowych momentach
Jedna jaskółka wiosny jednak nie czyni. Rozstawiona z nr 8 Tunezyjka w Rzymie powróciła do porażek już w pierwszym starciu. Razem z Sofią Kenin stworzyły dobre, emocjonujące widowisko. W pierwszym secie to Amerykanka jako pierwsza przełamała rywalkę, ale gdy serwowała po wygraną, Jabeur odgryzła się w ostatniej chwili. Niestety dla niej to nie była ostatnia utrata serwisu przez kogokolwiek w secie otwarcia. Przy stanie 6:5 dla przeciwniczki, mimo prowadzenia 40:15, Jabeur przegrała cztery piłki z rzędu, a co za tym idzie całą partię 5:7.


Serwis atutem, ale tylko pozornie
Druga partia dość spokojnie powędrowała na jej konto. Wato zauważyć, iż serwis absolutnie nie był niczyim atutem, bo doszło do aż sześciu przełamań. Jabeur była autorką czterech z nich, co dało jej zwycięstwo 6:2. Jednak nie oznaczało to przejęcia przez nią kontroli nad meczem. Obie zawodniczki ustabilizowały nieco grę w decydującej partii i nie traciły "hurtowo" swojego podania. Ale to właśnie Jabeur znów zawiodła w tym elemencie w kluczowej chwili. Przy stanie 5:4 dla Kenin, Tunezyjka przegrywała już 15:40. Udało jej się obronić dwa breakpointy, a po chwili jeszcze jeden. Ale czwartej okazji rywalka już nie zmarnowała. Niespodzianka stała się faktem.


O tym jak wyrównane było to starcie niech świadczy fakt, iż Kenin wygrała tylko o cztery punkty więcej od Jabeur (110:106). Wygrały zaś po tyle samo gemów, a choćby zanotowały identyczny rezultat jeżeli chodzi o zdobyte przełamania (po 6). Zadecydowały więc szczegóły, a w nich lepsza okazała się Amerykanka. W kolejnej rundzie zmierzy się ze zwyciężczynią starcia Rebbeca Sramkova - Katie Boulter.
Idź do oryginalnego materiału