Walukiewicz gra w zespole z Turynu. Po niespełna pół godzinie meczu z Bolonią obrońca reprezentacji Polski osunął na murawę. Sytuacja wyglądała na bardzo poważną. Nasz piłkarz nie zderzył się z żadnym rywalem, nie był faulowany. W pewnym momencie po prostu stracił siły i osunął się na murawę, wzywając pomocy. Trzymał się przy tym za klatkę piersiową.
Szybko dobiegli do niego medycy sztabu Torino, którzy od razu zasygnalizowali konieczność zmiany zawodnika. Sebastian Walukiewicz nie był w stanie sam zejść z murawy, ale przytomności nie stracił. Po kilku minutach od zdarzenia został zniesiony z boiska.
"Na ten moment brak informacji, co dokładnie się stało. Na powtórkach telewizyjnych było jednak widać, iż Walukiewicz ma problemy z oddychaniem" – czytamy w serwisie Eurosportu.
Mecz Torino – Bologna nie został przerwany. Naszego "stranieri" zastąpił inny, Mergim Vojdova (Kosowianin albańskiego pochodzenia).
Przypomnijmy, iż Sebastian Walukiewicz (jako jeden z niewielu obrońców) ma na koncie gola dla reprezentacji. Zdobył go w meczu z Ukrainą. W kadrze zagrał 9 razy.
Koniec kariery we Włoszech?
Warto przy tym zauważyć, iż w Serie A obowiązują bardzo restrykcyjne przepisy dotyczące zdrowia zawodników. Przekonał się o tym niedawno Edoardo Bove. Piłkarz zemdlał podczas meczu Fiorentiny z Interem Mediolan. Jak informowaliśmy w naTemat, 22-latek w jednej chwili padł nieprzytomny na murawę. Najpierw z pomocą przyszli mu koledzy z murawy, później lekarze i załoga karetki.
Według włoskich mediów Edoardo Bove był reanimowany. Na oddziale intensywnej terapii okazało się, iż ma zapalenie mięśnia sercowego.
Medycy go odratowali i zalecili wszczepienie kardiowertera-defibrylatora. A to oznacza, iż Bove będzie dalej mógł grać w piłkę, ale już nie we Włoszech, gdzie zabraniają tego wspomniane wcześniej przepisy.