Miniona kolejka hiszpańskiej La Liga przyniosła nam rozstrzygnięcia o ile chodzi o mistrzostwo kraju. Wygrana Realu Madryt 3:0 z Cadiz oraz porażka Barcelony 2:4 z Gironą, przypieczętowały 36. krajowy tytuł w historii "Los Blancos". Pomimo iż już wszystko wiadomo, to wokół mistrzostwa znów zrobiło się bardzo głośno. Czemu? Otóż zamieszaniu winna jest hiszpańska federacja.
REKLAMA
Zobacz wideo Jastrzębski Węgiel przegrywa finał Ligi Mistrzów. Jakub Popiwczak: Ogromny ból
Po co w domu? Lepiej 430 km dalej
Jak informuje dziennik "Marca", RFEF wpadło bowiem na pomysł, iż puchar za wygranie ligi wręczy piłkarzom Realu Madryt już przy okazji najbliższego meczu ligowego "Królewskich" z Granadą. Problem w tym, iż dla stołecznej ekipy starcie to jest wyjazdowe, zaś sama Granada leży 430 kilometrów od Madrytu. Pomysł ten bardzo się świeżo upieczonym mistrzom nie podoba, w związku z czym poprosili oni ligę o przełożenie dekoracji na wtorek 14 maja, gdy zawodnicy Carlo Ancelottiego zmierzą się w domu z Deportivo Alaves.
Sprawa jest o tyle zaskakująca, iż jak dotąd hiszpańska federacja nie miała problemu z czekaniem na mecz domowy mistrza. Wyjątkiem były tylko sytuacje, w których losy rozstrzygały się w ostatniej kolejce, a przyszli czempioni akurat grali w niej na wyjeździe. Tymczasem nagle pojawiła się inna koncepcja.
Rywal spada z ligi? Piłkarze płaczą? Nie zwracać uwagi, bawić się
Wyszło dość niezręcznie, bo ani Realowi to nie w smak, ani Granada też się prawdopodobnie nie cieszy. Bowiem o ile gospodarze nie pokonają "Królewskich" to przyklepany zostanie ich spadek z La Liga. To też był jeden z argumentów gości, którzy dostrzegli, iż taka celebracja na oczach zawodników właśnie lecących poziom niżej mogłaby być niezbyt etyczna. Czy RFEF zmieni zdanie i skończy wydziwiać? Przekonamy się w najbliższym czasie.