Niebywałe jak gra Legia. "Blisko historycznego antyrekordu"

1 godzina temu
Legia Warszawa zremisowała 1:1 z Motorem Lublin i przez cały czas lawiruje na granicy strefy spadkowej. Nic więc dziwnego, iż po meczu polscy eksperci podzielili się nie tylko garścią dość negatywnych statystyk stołecznego klubu z tego sezonu, ale i wybrali największe rozczarowanie tego spotkania. "Ciekawe, jaką piłkę musi dostać Rajović, żeby nie trafić prosto w bramkarza" - zastanawiał się Filip Macuda ze Sport.pl.
- To, jak tam prędko przebierają nóżkami i kiwają przeciwników, jest dla mnie czymś niewyobrażalnym. Nie sądziłem, iż Legia będzie w stanie dobić do takiego poziomu - mówił Jakub Kosecki w programie "To jest Sport.pl". Były reprezentant Polski jest gorzko rozczarowany tym, jak w tej chwili wygląda gra Legii Warszawa. Ostatnie zwycięstwo odniosła 23 października w starciu z Szachtarem Donieck (2:1) w Lidze Konferencji. Jednak chcąc znaleźć ostatnią wygraną klubu w ekstraklasie, musimy cofnąć się aż do 28 września i meczu z Pogonią Szczecin (1:0). W kolejnych spotkaniach ligowych piłkarze ze stolicy ponieśli trzy porażki i tyle samo razy zremisowali, przez co spadli aż na 14. lokatę w tabeli.

REKLAMA







Zobacz wideo Marcin Bułka ujawnia, co usłyszał od lekarki. "Chciało mi się płakać"



Eksperci wybrali największe rozczarowanie i pozytywne zaskoczenie w meczu Motor - Legia
Na zwycięską ścieżkę chcieli wrócić w poniedziałkowy wieczór, kiedy to rywalizowali z Motorem Lublin. Jednak już w 11. minucie otrzymali cios. Sędzia podyktował rzut karny po faulu Kacpra Tobiasza na rywalu, ale dopiero po analizie VAR, choć przewinienie wydawało się ewidentne. Do piłki podszedł Karol Czubak i zamienił okazję na bramkę. Niespełna kwadrans później Legia się zrehabilitowała i wyrównał Rafał Augustyniak. W drugiej połowie akcji było jak na lekarstwo. W samej końcówce najbliżej gola był Mileta Rajović, ale widowiskowo zmarnował "piłkę meczową".


Co o tym spotkaniu mieli do powiedzenia polscy eksperci? Garść statystyk przedstawił Filip Macuda ze Sport.pl. "Legia wygrała 25% ligowych meczów w tym sezonie i właśnie minął jej zmarnowany miesiąc z tymczasowym trenerem, który nie wygrał ani jednego meczu. Mniej zwycięstw od Legii w całej lidze ma tylko Piast Gliwice. Mniej goli od Legii (19) zdobyły tylko Piast (16) i Arka (14)" - informował.






"Legia blisko historycznego antyrekordu. Legia Warszawa nie wygrała żadnego z 8 ostatnich meczów. Najdłuższa w historii klubu seria to 10 spotkań bez zwycięstwa - miała ona miejsce... ponad 59 lat temu (08.1966 -> 10.1966)" - to z kolei informacja od Cezarego Kaweckiego.






"Cenny punkt Legii Warszawa w walce o utrzymanie" - ocenił dosadnie Jakub Seweryn, podkreślając skalę kryzysu stołecznej drużyny.









"Gdzie jest ta Legia ?!" - dopytywał Maciej Maćkowiak.






Eksperci wybrali też, wydaje się, największe rozczarowanie tego spotkania. A był nim Mileta Rajović, który zmarnował "piłkę meczową". "Ciekawe, jaką piłkę musi dostać Rajović, żeby nie trafić prosto w bramkarza. Nieprawdopodobne" - nie dowierzał Filip Macuda.






"Legia powinna wygrać mecz w Lublinie, ale Rajović postanowił spudłować z dwóch metrów przed bramką. Przecież to jest jeden z najgorszych transferów tego lata w całej Ekstraklasie. I to transfer za 2-3 miliony euro" - podkreślał Mateusz Kulisz.






"Mileta Rajović nie umie grać głową. On jest tylko wysoki" - ocenił Jakub Seweryn.









"Mileta Rajović dobił właśnie do tysiąca minut bez gola z akcji. W tym czasie trafił tylko z rzutu karnego z Pogonią Szczecin" - zanotował Przemysław Michalak z weszlo.com już w trakcie spotkania.






Jednak eksperci potrafili też docenić jedną osobę. Na pochwałę, ich zdaniem, zasłużył Henrique Arreiol. "Komentatorzy się dziwią, iż Arreiol podszedł do wolnego. A kto miał podejść? Jedyny gość, który dzisiaj w zielonych koszulkach ogarnia. Żadne zaskoczenie" - pisał Hubert Pawlik.






"W Legii: Henrique Arreiol i cała reszta. Bardzo fajnie Portugalczyk wprowadził się do naszej ligi. Zobaczymy, czy to utrzyma, ale pierwsze wrażenie zrobił dobre" - ocenił Aleksander Bernard ze Sport.pl.






"Arreiol najlepszy w Legii. Ciekawe, kiedy się wdroży i zepsuje" - pisał Przemysław Michalak.









"Henrique Arreiol zagrał w tym sezonie raptem 60 minut w sparingu. Z Motorem debiutuje i jest czołową postacią Legii. Przyjemnie się patrzy na grę 20-latka" - ocenił Piotr Kamieniecki z TVP Sport.






Zobacz też: Huja może odejść. Aż czterech chętnych na transfer.


Uwaga do sędziego
Niektórzy eksperci skupili się też na dość zaskakującym zachowaniu głównego arbitra, który potrzebował konsultacji z VAR, by wskazać na wapno. "Jak można tego nie gwizdnąć z boiska?" - dopytywał Mateusz Rokuszewski z Meczyki.pl.






"Jak nie możesz widzieć tego faulu w pierwsze tempo?" - zastanawiał się Tomasz Kupisz.









"Karny ewident, niepotrzebny VAR, Legii wiatr w oczy..." - pisał Michał Pol z Kanału Sportowego.






"Chłop stoi obok i nie widzi, jak bramkarz wpada w rywala. By gwizdnąć karnego, potrzebuje zobaczyć powtórkę ... Lenistwo w dobie VARu" - ocenił Adrian Somorowski.
Idź do oryginalnego materiału