Jelena Rybakina rozpoczęła rywalizację w Dubaju od tzw. wolnego losu, co oznaczało, iż swój pierwszy mecz rozegrała dopiero w 1/16 finału. Kazaszka pewnie wygrała z Moyuką Uchijimą 2:0. Jednak to, co powiedziała po spotkaniu, odbiło się szerokim echem. Jak relacjonował serwis tennis.com, tenisistka pojawiła się na konferencji prasowej "z wyczuwalnym smutkiem".
REKLAMA
Zobacz wideo
Mocne słowa Jeleny Rybakiny po pierwszym meczu
Miało to związek z przedłużeniem zawieszenia dla jej trenera Stefano Vukova, który - według doniesień - po zakończeniu kary miał wrócić do sztabu siódmej rakiety świata. Rybakina wyznała, iż przez to, w jaki sposób organizatorzy turnieju podeszli do sprawy, poczuła się "jeszcze bardziej odizolowana" od pozostałych zawodniczek.
"Nikt nie zaoferował żadnego wsparcia. Szczerze mówiąc, nie potrzebuję. Jest kilku graczy, z którymi utrzymuję częstszy kontakt. Ale mówienie, iż mam bardzo, bardzo bliskich przyjaciół w tourze, nie jest prawdą, ponieważ rywalizujemy ze sobą. Każdy jest otoczony przez swoje drużyny" - wyznała.
Paula Badosa odwróciła wynik pierwszego seta z Jeleną Rybakiną
Sytuacja Kazaszki odbiła się na jej postawie na korcie. W 1/8 finału rywalką Rybakiny była Paula Badosa (10. WTA). Hiszpanka gładko pokonała Lulu Sun w pierwszej rundzie (2:0), a w następnej Elise Mertens. Co prawda ten mecz bardzo dobrze rozpoczął się dla siódmej rakiety świata, która gwałtownie wyszła na prowadzenie 3:0, ale jej rywalka wzięła się w garść i po chwili doprowadziła do wyrównania 3:3.
Od tej pory Rybakina zaczęła mieć problemy. Badosa była bliska wyjścia na prowadzenie, miała choćby trzy break pointy, ale ostatecznie to Kazaszka wyszła obronną ręką. To, co nie wyszło wcześniej, udało się przy wyniku 4:4. Hiszpanka kapitalnie returnowała, co sprawiło, iż najpierw przełamała wyżej notowaną rywalkę (4:5), a następnie przypieczętowała triumf w pierwszym secie (4:6).
Zobacz też: Gigantyczna sensacja w Dubaju! Piąta rakieta świata wyrzucona
Comeback Rybakiny w Dubaju
Początek drugiej partii nie był lepszy. Rybakina już w pierwszym gemie została przełamana. Jednak jej wola walki pozwoliła jej od razu odłamać wynik tego spotkania. W końcówce Kazaszka wykorzystała kolejnego break pointa i wyszła na prowadzenie 5:3, jednak Badosa od razu odpowiedziała tym samym (5:3). Zwyciężczynię tego seta musiał wyłonić tie-break. W nim lepsza była Rybakina (10:8). Hiszpanka miała cztery piłki meczowe, ale żadnej nie wykorzystała.
Przy wyniku 2:1 dla Rybakiny w trzecim secie Paula Badosa poprosiła o przerwę medyczną. Fizjoterapeutka rozmasowywała mięśnie Hiszpanki, która po chwili była zdolna kontynuować mecz. Ostatecznie zwycięsko z tego starcia wyszła Kazaszka, która wygrała w tie-breaku 7:2, a w całym meczu 2:1. Łącznie dziesiąta rakieta świata miała sześć piłek meczowych, ale żadnej nie wykorzystała.
Tenisistka będzie mogła trafić na Igę Świątek dopiero w półfinale, jeżeli obie awansują do tej fazy turnieju. Co prawda Polka jest już w ćwierćfinale, ale do końca niczego nie można być pewnym, bo środa była dniem niespodzianek. Z turniejem pożegnały się m.in. Qinwen Zheng, Jasmine Paolini i Jessica Pegula.