Niebotyczny rekord Stocha! Aż złapał się za serce

3 tygodni temu
Zdjęcie: Screen YouTube @TVPSport


- Uff! Zamarliśmy! - krzyczał komentator, gdy Kamil Stoch wylądował bardzo niebezpieczny skok w Sapporo. - Dostałem takie ciśnienie powietrza pod narty, iż myślałem, iż już nie wyląduję. Czułem, jak rozrywa mnie na wszystkie strony - mówił później rekordzista Okurayamy. Lotu Stocha na 148,5 metra z 2019 do dziś nikt w Sapporo nie przebił.
Kamil Stoch wraca do Pucharu Świata po kolejnej w tym sezonie przerwie. I ma ostatnią szansę, żeby wywalczyć sobie miejsce w polskiej kadrze na MŚ w Trondheim.

REKLAMA







Zobacz wideo Coming out polskiego skoczka! Kosecki: Mega szanuję taką postawę



Stoch potrzebuje dobrych występów w Sapporo. Czyli w miejscu, z którego ma dobre wspomnienia. Jedno z nich – pewnie najmocniejsze – jest zarazem dobre i w jakiejś mierze przerażające.


Po Stochu skakał trener. Z radości
W styczniu 2019 roku polska kadra błyszczała. Pod wodzą Stefana Horngachera nasi skoczkowie polecieli do Sapporo po kolejne sukcesy. W pierwszym konkursie na Okurayamie najlepszy był Stefan Kraft, ale można powiedzieć, iż Stoch ukradł mu show.
Nasz mistrz atakował w rundzie finałowej z szóstego miejsca. Atakować pomogły mu kapitalne warunki – w trakcie lotu miał aż 2,17 m/s wiatru pod narty. Ale na tej poduszce powietrznej leciał tak, iż co wrażliwsi kibice mogli to przypłacić atakami serca. "To będzie daleki skok, będzie daleko… Musiał skracać! Uff! Zamarliśmy" – emocjonował się komentator Eurosportu, Igor Błachut.
Stoch osiągnął aż 148,5 metra. To o 11,5 metra więcej niż wynosi rozmiar skoczni! I aż o 4,5 metra więcej od ówczesnego rekordu. Należącego zresztą do innego Polaka, Macieja Kota (i do Krafta).



"No ten rekord Okurayamy to przetrwa chyba przez lata" – słusznie prorokował Stanisław Snopek, komentując zawody w TVP. Minęło sześć lat i Stoch wciąż jest rekordzistą. "Widzimy, jak mocno bije serce" – dodawał Snopek, gdy Stoch chwytał się właśnie za serce chwilę po lądowaniu.








- o ile podniosłem komuś ciśnienie, oczywiście w pozytywnym sposób, to bardzo się cieszę. Sam sobie też podniosłem. Nie potrzebuję kawy w najbliższym czasie – mówił później Stoch dla skijumping.pl
Był szczęśliwy, choć Kraft obronił prowadzenie, na którym był po pierwszej serii. - Już z progu miałem odczucie, iż wszystko jest w porządku, a potem dostałem takie ciśnienie powietrza pod narty, iż myślałem, iż już nie wyląduję. Czułem, jak rozrywa mnie na wszystkie strony – opowiadał Stoch.


Nic dziwnego, iż po wylądowaniu i ustaniu tego kapitalnego skoku chwycił się za serce i długo się za nie trzymał. Nic też dziwnego, iż z euforii po tym skoku Stocha na wieży trenerskiej skakał Stefan Horngacher.



Czy w ten weekend w Sapporo któryś z polskich skoczków da nam chociaż zbliżone powody do radości? W piątkowych treningach i kwalifikacjach zobaczymy Stocha, a poza nim jeszcze Pawła Wąska, Macieja Kota i Kacpra Juroszka. Transmisja z kwalifikacji od godziny 8.00 w Eurosporcie i na platformie MAX, relacja na żywo na Sport.pl.
Idź do oryginalnego materiału