Nie znosi go pół Ekstraklasy. Przyznaje to choćby prezes. "Ubolewamy nad tym"

1 tydzień temu
Nie ma drugiego takiego piłkarza, który tak dzieliłby kibiców PKO Ekstraklasy. Z jednej strony uchodzi za ducha zespołu i szatni, jest lubiany w zespole. Z drugiej walka z nim na boisku to dla rywali koszmar, sędziowie też muszą zachować wręcz anielską cierpliwość. Sam prezes klubu przyznaje, iż pod tym względem zawodnik jest problematyczny.
Zawodnikiem, który potrafi irytować swoim zachowaniem na boisku, jest Iban Salvador z Wisły Płock. Hiszpan budził spore emocje już w zeszłym sezonie Betclic 1. Ligi, gdzie zobaczył dziewięć żółtych kartek. W tym sezonie PKO Ekstraklasy ma na koncie już sześć żółtych kartek w 13 meczach. Średnio co drugi mecz sędziowie muszą karać 29-latka.


REKLAMA


Zobacz wideo Papszun pasuje do Legii? Kosecki: Nie ma trenera, który nie chciałby poprowadzić tego klubu


W ekstraklasie mają dość jednego piłkarza. Prezes klubu zabrał głos
Burza wokół Ibana Salvadora rozpętała się na dobre przy okazji niedzielnego meczu Wisły Płock z Lechem Poznań (0:0). W końcówce starcia dwukrotnie symulował, doprowadzając kibiców Lecha do wściekłości. Eksperci też nie szczędzili słów krytyki. Adam Lyczmański nazwał Hiszpana w "Lidze+ Extra" komediantem, którego zachowanie ośmiesza widowisko sportowe.
W Płocku zdają sobie sprawę, iż Salvador może być trudnym piłkarzem dla rywali, niewdzięcznym do współpracy dla arbitrów. Ale władze Wisły uważają, iż na zachowanie Hiszpana może wpłynąć wyłącznie klub i zamierza to zrobić. Dlatego prezes "Nafciarzy" nie godzi się na taką krytykę Salvadora.


- Bardzo nie podobało mi się stwierdzenie mojego kolegi Adama Lyczmańskiego, iż każdy powinien zwrócić na niego uwagę. Szanuję sędziego Wojciecha Mycia za to, iż poradził sobie z Ibanem bez kartek. Takie namawianie, by sędziowie wzięli jakiegoś zawodnika na tapet... ja sobie tego nie życzę. Wiem już, iż wszyscy na Ibanie się szkolą, ale jeżeli mamy daną sytuację, to ją oceniajmy, a nie, iż nastawiamy się na zawodnika. Rozmawiamy z nim, mamy nadzieję, iż zmieni swoje zachowanie - powiedział w rozmowie z Canal+ Sport Piotr Sadczuk.
- Ubolewamy nad tym, bo chcielibyśmy i rozmawiamy o tym z Ibanem, iż jeżeli przekuje ten wulkan, który w nim siedzi, w typowe piłkarskie rzeczy, to mamy z niego duży pożytek. Ma on naprawdę wysokie umiejętności, ale musi wyeliminować te zachowania - dodał.


Zobacz też: Media: Lewandowski żegna się z Barceloną. Oto reakcja fanów
Sadczuk bronił Salvadora, mówiąc, iż jest na co dzień dobrym człowiekiem, otwartym na ludzi i nie przypomina tego Salvadora z boiska. W samym mieście kibice Wisły go uwielbiają.
- W ubiegły piątek byliśmy w Galerii Wisła. Nasi piłkarze naprawdę byli oblegani, parkingi się trochę tam przyblokowały. Długo wszyscy stawali do zdjęć. Do Ibana był ciągle cały wianuszek kibiców, którzy prosili o zdjęcia i autografy. Poza boiskiem jest bardzo sympatycznym człowiekiem. Zażartowałem, iż musimy w galerii zgasić światło. On na to: "Prezesie, ma pan gwiazdę w drużynie, to trzeba galerię trochę przetrzymać otwartą" - wspomniał.


Wisła Płock jest rewelacją tego sezonu w PKO Ekstraklasie. Aktualnie zajmuje trzecie miejsce w tabeli i ma zaledwie dwa punkty straty do prowadzącego Górnika Zabrze. Płocczanie mają najmniej porażek ze wszystkich zespołów, bo zaledwie dwie. "Nafciarze" zagrają w tym roku jeszcze dwa mecze - w czwartek u siebie z Cracovią (zaległe spotkanie ósmej kolejki) i w poniedziałek na wyjeździe z Koroną Kielce.
Idź do oryginalnego materiału