"Na takim fundamencie nie dało się budować", "Ewidentnie widać, iż Polak ciągle jest daleki od optymalnej dyspozycji. Wydaje się, iż szwankuje zdrowie", "Hubi momentami zardzewiały i zapłacił za to cenę" - takie opinie po meczu Hurkacza w Madrycie wydawali eksperci. Polak w stolicy Hiszpanii powrócił do gry po pięciu tygodniach przerwy. Kontuzje męczą go od ubiegłorocznego Wimbledonu i w tym sezonie nie jest niestety inaczej.
REKLAMA
Zobacz wideo Lewandowski obcym ciałem w Barcelonie? Żelazny: Statystyki Lewego to jakiś kosmos
Hurkacz jeszcze nie taki, jak byśmy chcieli
Zarówno tę przerwę, jak i jeszcze brak odpowiedniej formy fizycznej było po Polaku widać w starciu z Benjaminem Bonzim. Francuz wielkiego meczu nie zagrał, Hurkacz miał choćby swoje okazje i dobre momenty. Jednak wspomniana wyżej "rdza" była widoczna, zwłaszcza w najważniejszych momentach, gdy Polak sam przeszkadzał sobie błędami. Sporo jeszcze musi minąć czasu, byśmy znów mogli zobaczyć jego najlepszą wersję, a potrzeba mu przede wszystkim meczów. Jak najwięcej.
Kolejną okazję do gry wrocławianin będzie miał w Rzymie, a tam jest czego bronić pod kątem rankingu ATP. Rok temu w stolicy Włoch dotarł bowiem do ćwierćfinału, pokonany przez Tommy'ego Paula. Szanse na wyrównanie tego wyniku, a tym bardziej poprawę, wydają się marne, ale oczywiście trzeba mieć nadzieję i trzymać kciuki. Co w międzyczasie robi Hurkacz? Dowiedzieliśmy się tego z postu, który opublikował w mediach społecznościowych.
Hurkacz przesłał wiadomość kibicom. Misja Rzym rozpoczęta
Nasz reprezentant przekazał wiadomość do kibiców. w tej chwili wraz z Nicolasem Massu wytrwale pracują w Marbelli. - Madryt nie poszedł tak, jak bym sobie życzył, ale wspaniale było móc znów rywalizować i zobaczyć wszystkich fanów. Dziękuję, iż zawsze jesteście przy mnie. Wróciłem do Marbelli ze swoim zespołem i teraz ciężko pracujemy. Krok po kroku, gotowi do dalszego działania. Do zobaczenia w Rzymie - napisał Hurkacz. Turniej Masters w Rzymie rusza 6 maja.