„Nie gadaj takich rzeczy!” – co się działo w szatni Bartosińskiego po walce z Mamedem? [WIDEO]

4 tygodni temu

Co się działo w szatni Adriana Bartosińskiego po walce z Mamedem Khalidovem? Znamy odpowiedź na to pytanie! Jest nagranie ukazujące emocjonujące chwile tuż po zakończeniu tego starcia!

16 listopada w PreZero Arenie zmierzyli się ze sobą niepokonany Adrian Bartosiński wraz z legendarnym Mamedem Khalidovem. Ich konfrontacja była zwieńczeniem jubileuszowej gali KSW z numerem 100.

Mistrz dywizji półśredniej KSW był faworytem przed tym starciem i pomimo kapitalnej, pierwszej rudny, przegrał on finalnie tę walkę. W trakcie 2. rundy na chwilę inicjatywę przejął zawodnik „Arrachionu”, któremu finalnie udało się poddać Adriana balachą.

Był to oczywiście spory cios dla dotychczas niepokonanego mistrza, który musiał pierwszy raz zaznać goryczy porażki w zawodowej karierze. wystąpiły u niego łzy i finalnie nie był w stanie dokończyć wywiadu w klatce od razu po ogłoszeniu werdyktu. Co się działo później?

ZOBACZ TAKŻE: Gamrot kontra Fiziev 2 na horyzoncie? Obaj chcą rewanżu!

Co się działo w szatni Bartosińskiego po walce z Mamedem?

Od walki „Bzika” z Mamedem minie niedługo 2. tydzień. Dziś jednak na jego kanale w serwisie YouTube ukazał się materiał dotyczący walki z Khalidovem właśnie z perspektywy „Bartosa”. Ukazuje on kilka sytuacji, jednakże w głównej mierze skupia się na tej, która miejsce miał tuż po zakończonej walce wieczoru gali XTB KSW 100.

Otóż po pojedynku z Khalidovem, gdy już wszyscy z narożnika „Bartosa” znajdowali się w szatni, Adrian wypowiedział następujące słowa:

Przegrałem, bo, ku*wa, go zlekceważyłem…. nauczka. Zostawiłem rękę…

Wtedy wtrącił się Bartek Gładkowicz, mówiąc:

Lepiej z takim Mamedem niż…

Nie dane mu było jednak skończyć, ponieważ przerwał mu ich trener, Dawid Pepłowski:

Bartek! Nie pie*dol! Nie usprawiedliwiaj takich rzeczy, ku*wa. No nie ma lepiej, nie lepiej. Człowieku. Co lepiej, nie lepiej? Lepiej z Mamedem? Z pi*dą lepiej. No ku*wa, no nie gadaj takich rzeczy, no. Nie szukaj tłumaczenia, no.

Następnie Adrian dał upust swoim emocjom, opowiadając o końcówce walki z Mamedem ze swojej perspektywy:

Przez jedno pie*dolone poślizgnięcie, przez jedną akcję, wiesz o co chodzi? To było tak, wjebałem się w niego, 2 razy uderzyłem lewy, ku*wa nie wyczułem dystansu, bo zastopował. Wpadłem, wypie*doliłem się, chciałem wstawać, oddałem plecy, chciałem go zrzucać z pleców, a on się z tych pleców zsunął moją ręką. Zobacz, jedna akcja zje*ana, wypie*doliłem się na plecy. Wstałem sobie z żółwia, wpiął się w plecy i już… ahhhh.

Po tych słowach Adriana głos zabrał jego trener, Dawid Pepłowski, który zwrócił uwagę na błąd, który popełnij jego podopieczny, przypieczętowując porażkę z Mamedem:

Zrzucając go z pleców, zacząłeś wstawać do góry, jak miał rękę wybraną.

Mowa oczywiście o tym, iż „Bartos” sam wpadł w tak naprawdę swoją pułapkę, popełniając błąd przy obronie przed balachą. Oczywiście bezlitośnie wykorzystał to Mamed, który jest po tej akcji gloryfikowany przez wszystkich jeszcze bardziej, niż miało to miejsce do tej pory.

ZOBACZ TAKŻE: Kuberski z walką o pas? Pawlak: Wolałbym bić się z Mamedem

Adrian już wtedy w szatni dawał jasno do zrozumienia, iż teraz… to się dopiero zacznie. „Bartos”, a adekwatnie „Bartos” 2.0 z pewnością będzie jeszcze lepszą wersją samego siebie, który przekuje tę porażkę w jeszcze większy sukces.

Co do jego kolejnego pojedynku to możemy być pewni, iż za parę miesięcy stanie on do kolejnej obrony pasa mistrzowskiego. Jego rywalem będzie Andrzej Grzebyk, z którym Bartosiński już wygrał w przeszłości. Czy i tym razem Adrian będzie zwycięzcą, pokazując nam się z jeszcze lepszej strony niż dotychczas?

Idź do oryginalnego materiału