Nie do wiary, co trener Lechii zrobił po meczu. "Potraktował mnie jak śmiecia"

3 godzin temu
Lechia Gdańsk po dzisiejszym meczu w Częstochowie nie ma powodów do zadowolenia. Gdańszczanie przegrali 1:2 - normalnie nie byłoby to niespodzianką, ale podopieczni Johna Carvera przez całą drugą połowę grali w przewadze. Po zakończeniu spotkania szkoleniowiec Lechii nie wytrzymał. W trakcie konferencji prasowej wdał się w pyskówkę z jednym z dziennikarzy. "Potraktował mnie jak śmiecia" - czytamy.
Raków był zdecydowanym faworytem meczu z Lechią i prowadził już 1:0, ale w pewnym momencie wszystko zaczęło układać się po myśli drużyny trenera Johna Carvera. W 33. minucie Lechia strzeliła gola na 1:1, a cztery minuty później Karol Struski dostał czerwoną kartkę. W tamtym momencie szanse gości na zwycięstwo znacznie wzrosły.

REKLAMA







Zobacz wideo Niesmak po meczu Legii z Szachtarem? "Znów fatalne zachowanie kibiców"



Trener Lechii zirytowany po meczu. "Nie okazujesz mi szacunku"
Tylko iż w drugiej połowie Lechia nie poszła za ciosem. Zespół, który w pierwszej fazie sezonu zasłynął z odważnej i ofensywnej gry, w Częstochowie przez kilkadziesiąt minut nie był w stanie stworzyć jakiejkolwiek groźnej sytuacji. W 78. minucie to się zemściło. Tomasz Pieńko trafił do siatki i wyprowadził Raków na prowadzenie. Więcej bramek już nie padło i Lechia wraca do Gdańska bez punktów - a te bardzo przydałyby się gdańszczanom, którzy walczą o utrzymanie.


Po takim meczu nie dziwi, iż nastroje w Gdańsku nie są najlepsze. Widać to było też na pomeczowej konferencji prasowej, w trakcie której trener Lechii wdał się w pyskówkę z jednym z gdańskich dziennikarzy.
- Nie okazujesz mi szacunku. Zamieńmy się miejscami. Teraz ja będę ci zadawał pytanie. Miałeś już swój czas. Nie masz szacunku do mojej pracy. Już tydzień temu po meczu kiwałeś głową podczas mojej odpowiedzi. Nie będę odpowiadał na twoje pytania - powiedział John Carver, cytowany przez Kamila Głębockiego.








Szkoleniowiec odpowiedział w ten sposób Kajetanowi Sawiczowi, redaktorowi naczelnemu kibicowskiego portalu lechia.gda.pl. "Jeżdżę z pasji i miłości do Lechii po całej Polsce, za własne pieniądze, kiedy tylko mogę. Mam wątpliwości, kto tu komu nie okazał szacunku... Bardzo przykro takie rzeczy słyszeć od szkoleniowca, którego do tej pory bardzo doceniałem, a ten potraktował mnie jak śmiecia" - odniósł się do tej wypowiedzi.



Przed Lechią teraz mecz Pucharu Polski z Puszczą Niepołomice. Kolejne spotkanie w Ekstraklasie gdańszczanie zagrają 3 listopada - tego dnia rywalem Lechii będzie Radomiak Radom.
Idź do oryginalnego materiału