Była 15. minuta starcia Realu Sociedad z Barceloną na Estadio Anoeta, gdy Robert Lewandowski wygrał walkę fizyczną ze stoperem Nayefem Aguerdem, a chwilę później dał swojemu zespołowi prowadzenie 1:0. Niestety dla Polaka celebrację przerwał VAR. Po dłuższej analizie i przy użyciu technologii sędziowie uznali, iż nasz reprezentant był na minimalnym spalonym, przez co gola anulowano.
REKLAMA
Zobacz wideo Probierz tłumaczy sensacyjną decyzję! Tak Polacy trenują przed Portugalią
Lewandowski czy Aguerd? Kto był bliżej bramki?
Sprawa od początku budziła kontrowersje, a gdy fani zobaczyli graficzny obraz wykreowany przy użyciu półautomatycznej technologii, wątpliwości jedynie narosły. Okazało się, iż grafika wcale nie rozstrzyga jasno, czyja stopa była wysunięta. Wręcz przeciwnie. Oceniając po tym obrazie, a także obejrzeniu tej sytuacji w "normalnych" kolorach, wydaje się, iż to Aguerd był wówczas bliżej bramki, a gol został niesłusznie nieuznany.
Decyzji sędziów, a co za tym idzie całej technologii, bronił dyrektor ds. VAR-u w Komitecie Technicznym Sędziów Carlos Clos Gomez. Były hiszpański arbiter stwierdził wręcz, iż najnowsza technologia "w tym przypadku zadziałała idealnie". Gomez trzymał się swego także w rozmowie wideo z dziennikarzem Manu Carreną w podcaście "El Larguero". Carrena podkreślał, iż główny problem z oceną wynikał z kolorów użytych przez technologię.
Kłótnia ekspertów na wizji. "Nie rozumiesz, o co tu chodzi"
- Na wygenerowanym obrazie widzimy, iż praktycznie całe stroje obu zawodników zostały zachowane w oryginalnych kolorach. Ale buty już nie. A to właśnie najbardziej ułatwiłoby decyzję, bo widać byłoby, który jest z przodu. Dlaczego butów nie zachowuje się w oryginale, tylko ukazywane są oba całe czarne? - mówił Carrena.
- Zgadzam się, iż gdyby buty były w oryginalnych kolorach. Nie rozumiem za to całej dyskusji. W pierwsze kolejce Celta Vigo grała z Deportivo Alaves i tam też jeden z goli nie został uznany przez milimetrowego spalonego. Kilka kolejek później jedna z drużyn miała anulowane dwa gole i nie pamiętam aż takiego narzekania. A nie znam drużyny, która wierzyłaby technologii, gdy ta wydaje dla niej wyrok niekorzystny - kontrował Gomez.
- Nie rozumiesz, o co tu chodzi Carlos! Tutaj nie jest mowa o tym, czy my wierzymy w technologię. Tutaj chodzi o to, co było na spalonym. Ręka? Noga? Kolano? Stopa? I jak duży to był spalony? - powiedział Carrena.