Jeszcze miesiąc temu wydawało się, iż nic nie jest w stanie zatrzymać Ajaksu Amsterdam w drodze po mistrzowski tytuł. Drużyna prowadzona przez Francesco Fariolego 13 kwietnia pokonała na wyjeździe 2:1 Willem II Tilburg, co sprawiło, iż na pięć kolejek przed końcem sezonu miała aż dziewięć punktów przewagi nad PSV Eindhoven. Innymi słowy, wydawało się, iż jest już pozamiatane. Ajax to 36-krotny mistrz Holandii i nikt nie podejrzewał akurat ich o rozpuszczenie takiego zapasu. Jednak to właśnie wtedy zaczęły się dziać przedziwne rzeczy.
REKLAMA
Zobacz wideo
Ajax był na autostradzie do tytułu. Posypali się jak domek z kart
Ajax się rozsypał. Po prostu. Po wygranej z Willem zaczęli wyglądać, jakby ktoś im wyjął wtyczkę i uciekł. Zaczęło się od koszmarnej porażki 0:4 z Utrechtem. Wtedy jeszcze nie było mimo wszystko powodów do paniki, mogli się poczuć zbyt pewnie i stało się, co się stało. Jednak po tym przyszedł domowy remis ze Spartą Rotterdam wyrwany golem w 97. minucie. Też kiepsko, ale wciąż bez nerwów, w końcu chwilowy kryzys minie, prawda? Otóż... nieprawda.
W niedzielę 11 maja Ajax został u siebie zdemolowany przez NEC Nijmegen 0:3. Oficjalnie można było zacząć panikować, bo podczas gdy amsterdamczycy zdobyli punkt w trzech meczach, PSV w tym samym czasie zdobyło ich dziewięć. Ich strata z dziewięciu "oczek" zmalała do zaledwie jednego na dwie kolejki przed końcem.
Wystarczyło wygrać z rywalem grającym o nic. Tylko tyle i aż tyle
Cały margines błędu obrócił się w proch. W środowy wieczór 14 maja Ajaksowi nie wolno było potknąć się na wyjeździe z grającym już absolutnie o nic Groningen. Wydawało się, iż tym razem uda się uniknąć wpadki. Ajax objął prowadzenie w 27. minucie po golu Antona Gaaei i choć Groningen wyrównało w drugiej połowie (52. minuta, Thom van Bergen), to goście strzelili na 2:1 za sprawą Wouta Weghorsta w 68. minucie. Taki wynik widniał na tablicy gdy mecz wkroczył w doliczony czas gry. W dodatku w jego trakcie czerwoną kartkę obejrzał pomocnik Groningen Luciano Valente. Wtedy zwycięstwo Ajaksu jawiło się jako coś nieuniknionego. I prawdopodobnie podobnie myśleli w Eindhoven.
W Eindhoven, w którym w międzyczasie zakończyło się starcie PSV z Heraclesem Almelo. Gospodarze wygrali 4:1, ale musieli czekać na wynik z Groningen. Przy wygranej Ajaksu przed ostatnią kolejką przez cały czas tracili do nich jeden punkt. Część kibiców poszła już do domów, ale część została i nerwowo na telefonach śledziła wydarzenia z Groningen. Nagle cały stadion zaczął buzować, a fani jeden po drugim zaczęli wyglądać, jakby właśnie wygrali milion dolarów. Piłkarze PSV zresztą też. Przyczyna mogła być tylko jedna.
Groningen wycięło Ajaksowi numer stulecia. Niebywałe sceny na stadionie... PSV!
Był nią oczywiście gol. Gol dla FC Groningen! W 99. minucie meczu grający w osłabieniu gospodarze trafili do siatki za sprawą Thijmena Blokzijla, który najlepiej odnalazł się w zamieszaniu w polu karnym. Na tablicy wyników pojawił się remis 2:2 i utrzymał się do końca. Taki wynik oznacza, iż Ajax przed ostatnią kolejką nie będzie miał nad PSV punktu przewagi, a będzie tyle do nich tracić! Amsterdamczycy w katastrofalny sposób stracili pozycję lidera na kolejkę przed końcem sezonu!
Skrót meczu Groningen - Ajax (Akcja z golem na 2:2 od 7:19):
Internet podbiły nagrania ze wspomnianej euforii, w jaką wpadli pozostali na stadionie fani PSV, gdy tylko dowiedzieli się, co się stało. Oczywiście ich zespół nie został jeszcze mistrzem, ale ma wszystko w swoich rękach. W ostatniej kolejce, rozgrywanej w całości w niedzielę 18 maja o 14:30, PSV gra na wyjeździe ze Spartą Rotterdam. jeżeli wygrają, to wynik meczu Ajaksu z Twente nie będzie miał znaczenia, a amsterdamczycy zaliczą prawdopodobnie najbardziej frajerską wpadkę w walce o mistrzostwo w historii holenderskiej Eredivisie.