Nie czekali do końca, tak podsumowali Polaków. "To nie może tak wyglądać"

1 dzień temu
Reprezentacja Polski prowadzi 1:0 do przerwy w meczu wyjazdowym eliminacji do mistrzostw świata z Litwą. Wynik ten zawdzięczamy Sebastianowi Szymańskiemu, który strzelił gola... bezpośrednio z rzutu rożnego. Gol ten wywołał niemałe poruszenie wśród ekspertów, jednak to jeden z niewielu pozytywów po pierwszej połowie. Ogólnie bowiem w Kownie nie było się czym zachwycać. Było to widać w opiniach w przerwie.
Dla reprezentacji Polski w Kownie nie było wymówek. Przegraliśmy już w tych eliminacjach jeden mecz wyjazdowy, którego przegrać nie powinniśmy (1:2 z Finlandią). Porażka Finów z Holandią 0:4 stworzyła co prawda teoretycznie margines błędu, ale nikt nie miał wątpliwości. Zespół, który nie potrafi wygrać obu eliminacyjnych meczów z Litwą, nie ma czego szukać na mundialu.


REKLAMA


Zobacz wideo Lewandowski sprawdził Grosickiego! Hit internetu. Kosecki ocenia


Szymański podkręcił jak Beckham. Lub Deyna
Rywale trochę nas na początku zaskoczyli agresywnym podejściem, ale Polakom udało się uspokoić widowisko. W jaki sposób? Golem! W 15. minucie Sebastian Szymański posłał tak podkręcone dośrodkowanie z rzutu rożnego, iż ta niezatrzymana w polu karnym przez nikogo wpadła do siatki! Problem w tym, iż poza stałymi fragmentami, z samej gry, nasza kadra wiele do zaoferowania nie miała. Nie brakowało choćby okresów gry, gdy to Litwini częściej mieli piłkę. Do przerwy prowadziliśmy 1:0, ale pozytywów było tyle, co kot napłakał.


Już w przerwie eksperci żywo dyskutowali o wydarzeniach boiskowych. Spore poruszenie wywołał gol Szymańskiego bezpośrednio z rożnego. - Będzie miał teraz Szymański przez rok spokój od dyskusji czy coś wnosi do reprezentacji czy jest kolejnym Linettym. A prawda jest taka, iż ten gol to w 90% zasługa nieogara w bramce Litwy - dość surowo ocenił Michał Borkowski. - Wyliczony co do centymetra był ten strzał Szymańskiego. Matematycy i fizycy lubią to - skoncentrował się na pozytywach Piotr Potępa z portalu iGol.pl.


Mało dobrego z gry. Eksperci bezlitośni. Może poza jednym
Jednakże poza trafieniem Szymańskiego, zachwytów nie było. - Całe szczęście, iż wpadł ten farfocel z rożnego, bo z boiska to ten mecz nie wygląda - ocenił Filip Modrzejewski ze Sport.pl. - Słaba pierwsza połowa i na plus w sumie tylko wynik. Prawa strona rzadko wykorzystywana, a jak pod koniec połowy się to udało, było groźnie. Trzeba mocno się po przerwie ogarnąć, by nie narazić się na stratę tego korzystnego wyniku - podsumował Tomasz Hatta z iGol.pl.


"Próby dryblingu w pierwszej połowie z Litwą: Cash 0/0, Skóraś 0/1, Zieliński 0/0, Kamiński 1/2, Szymański 0/0, Lewandowski 0/0" - podkreślił brak polotu naszych graczy Filip Macuda ze Sport.pl. Za to Łukasz Ciona... jak to Łukasz Ciona. W kontrze do wszystkich. "Bardzo dobra 1 połowa i zasłużone prowadzenie. Litwini jak dotąd są dużo słabsi" - ocenił dziennikarz.


"45 minut. Dwa celne strzały. Jeden z rzutu rożnego. Z Litwą. Tak to nie może wyglądać - podkreślił Dariusz Kosiński z "Przeglądu Sportowego".


Za to polscy kibice, którzy udali się do Kowna, jak najbardziej stanęli na wysokości zadania. Przez całą pierwszą połowę słychać było żywiołowy doping. - Warszawa, Chorzów, Gdańsk, Poznań, Wrocław... a najlepszy doping w Kownie. Może tam zorganizujemy kolejny mecz towarzyski? - zapytał Bartosz Wieczorek z TVP Sport.
Idź do oryginalnego materiału