Neymar ani myślał czekać. Wypalił od razu po pierwszym meczu w Santosie

2 godzin temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Carla Carniel


Po kompletnie nieudanej przygodzie w Arabii Saudyjskiej Neymar pod koniec stycznia wrócił do Santosu. Brazylijczyk miał już choćby okazję rozegrać pierwszy mecz w rodzimym klubie, po którym otrzymał statuetkę dla najlepszego piłkarza spotkania. Niedługo po ostatnim gwizdku zabrał głos ws. stanu swojego zdrowia i przy okazji... wbił szpilkę w stronę trenera Al-Hilal Jorge Jesusa.
"Al-Hilal i Neymar zgadzają się na rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron. Al-Hilal Club Company i Neymar Jr. uzgodnili rozwiązanie kontraktu za obopólną zgodą. Klub wyraża wdzięczność i uznanie dla Neymara za to, co zapewnił przez całą swoją karierę w Al-Hilal i życzy zawodnikowi sukcesów w dalszej karierze" - taki komunikat przekazał niedawno były pracodawca Neymara, który stracił do niego cierpliwość. Podczas ponad rocznego pobytu w Al-Hilal Brazylijczyk rozegrał zaledwie siedem meczów, w których strzelił jednego gola. Wszystko przez poważne, długie kontuzje.

REKLAMA







Zobacz wideo Polska sztafeta z brązowym medalem mistrzostw Europy w short tracku. Pierwszy raz od 12 lat!



Neymar nie pozostał dłużny trenerowi Al-Hilal. Co za pstryczek w nos!
Tuż po rozwiązaniu umowy były gwiazdor Barcelony i PSG był łączony z powrotem do Santosu, gdzie zaczynał karierę. 31 stycznia 33-latek oficjalnie dołączył do rodzimego klubu. Do Brazylii wrócił po 12 latach. Już kilka dni po powrocie miał okazję rozegrać 226 mecz dla Santosu. W nocy ze środy na czwartek czasu polskiego jego drużyna zmierzyła się u siebie z Botafogo FC w ramach Campeonato Paulista, czyli ligi stanu Sao Paulo.


Jak wypadł Neymar? "Wszedł na drugą połowę. Trener Pedro Caixinha, który jest w klubie nieco ponad miesiąc, nie bał się postawić na gwiazdę, która dopiero będzie łapać rytm meczowy. Z pewnością nie będzie żałował tej decyzji. Neymar od początku wykazywał bardzo dużą aktywność, starał się wspierać akcje na obu skrzydłach i przed polem karnym. A gdy miał okazję, sam próbował być motorem napędowym Santosu" - opisywał Marcin Jaz ze Sport.pl. Debiut w starym-nowym klubie był na tyle ogromnym wydarzeniem, iż po meczu zawodnicy Botafogo masowo robili sobie zdjęcia z 33-latkiem. Cała sytuacja wyglądała nieco zabawnie.



Zaraz po ostatnim gwizdku Brazylijczyk zabrał głos ws. swojego powrotu na boisko oraz aktualnego stanu zdrowia. Przy okazji wbił szpilkę w trenera Al-Hilal Jorge Jesusa. - Jestem gotowy do gry. Oczywiście nie będę w stanie zagrać 90 minut, wróciłem po długiej przerwie spowodowanej kontuzją. Potrzebowałem gry. Oczywiście byłem bardzo zdenerwowany słowami Jorge Jesusa, kiedy powiedział, iż nie jestem w stanie grać tak jak reszta drużyny - mówił rozgoryczony, cytowany przez Fabrizio Romano.



Przypomnijmy, tuż przed rozwiązaniem kontraktu z Al-Hilal trener saudyjskiego zespołu stwierdził wprost, iż w obecnej dyspozycji nie ma zamiaru korzystać z Brazylijczyka w rozgrywkach Saudi Professional League. - Neymara nie będzie w składzie na ligę. (...) Kiedy miał już wracać do rywalizacji, to znów nabawił się urazu. Nie ma wątpliwości, iż to piłkarz światowej klasy, ale fizycznie nie może już występować na takim poziomie, do którego przyzwyczaił. Wszystko stało się skomplikowane. Brazylijczyk przez cały czas jednak jest zawodnikiem klubu, bo ma istotny kontrakt [do czerwca 2025, przyp. red.] i być może to od niego zależy, jaka będzie jego przyszłość - mówił wówczas Jorge Jesus. Jak widać, Neymara bardzo zraniły słowa byłego trenera.



Zobacz też: Media: Lech znalazł napastnika. Znamy nazwisko
W niedzielę 9 lutego gwiazdor będzie miał kolejną okazję na pokazanie swoich umiejętności w ojczyźnie. Wtedy to o godz. 20:00 polskiego czasu Santos zagra na wyjeździe z Novorizontino.
Idź do oryginalnego materiału