Nerwowo w Legii. Jest gorzej niż było. Kolejna niezrozumiała decyzja

1 tydzień temu
Pracy Goncalo Feio w roli trenera Legii oceniać jeszcze nie można. Ale, co było do przewidzenia, Portugalczyk nie okazał się cudotwórcą, który od ręki odmieni grę wybrakowanej drużyny. Moment, w którym Jacek Zieliński zwalniał Kostę Runjaicia, od początku wydawał się dziwny i nielogiczny. Dzisiaj wiemy więcej i widzimy, iż czas, w którym zapadła decyzja, nie miał większego sensu - pisze Konrad Ferszter ze Sport.pl.
"Miej honor, odejdź, Zieliński, miej honor, odejdź" oraz "ch** w statystyki, dla nas się liczą wyniki" - skandowali kibice na "Żylecie" w trakcie niedzielnego meczu Legii Warszawa z Radomiakiem Radom (0:3). To okrzyki skierowane do dyrektora sportowego, byłego zawodnika i legendy Legii, Jacka Zielińskiego.
REKLAMA






Zobacz wideo Sceny w trakcie finału Pucharu Polski! Wisła Kraków i Pogoń Szczecin w akcji





To okrzyki dużo ostrzejsze niż hasło "Panie Jacku, dziękujemy. Już wystarczy", które pojawiło się na transparencie w trakcie meczu z Piastem Gliwice (3:1) przed dwoma miesiącami. Atmosfera w Legii i wokół niej gęstnieje z tygodnia na tydzień i trudno się temu dziwić.
Drużyna, która miała walczyć o mistrzostwo Polski, wiosną wygrała w ekstraklasie raptem cztery z 12 meczów. W niedzielę zmarnowała kolejną szansę, by wskoczyć na podium i wciąż drży o to, czy awansuje do europejskich pucharów. W następnej kolejce warszawiacy zagrają najważniejsze w tym kontekście spotkanie z Lechem w Poznaniu. jeżeli znów zawiodą, szanse na puchary staną się iluzoryczne.
W tym momencie główną nadzieją Legii na zwycięstwo będzie słabość Lecha, bo ten wiosną zawodzi tak samo jak warszawiacy. Ligowy klasyk, który do niedawna decydował o tytule, będzie starciem drużyn w wielkim kryzysie. A przecież nie tak miało być. Nie po to Zieliński wyrzucał z klubu Kostę Runjaicia i zatrudniał Goncalo Feio. Czas tej decyzji od początku był jednak nielogiczny.
Na razie jest gorzej, niż było
Od razu podkreślę, iż nie chodzi o to, by znów punktować Zielińskiego. Wszystko, co napisałem o jego pracy przed miesiącem, wciąż jest aktualne. Nie chodzi też o to, by już rozliczać i oceniać Feio. On w tej sytuacji jest najmniej winny, jego osiągnięcia podsumujemy pewnie dopiero za kilka miesięcy.



Ale wiemy już, iż Portugalczyk nie dał Legii tego, na co najbardziej liczył Zieliński. Zmiana trenera nie wstrzyknęła Legii pozytywnego impulsu i nie sprawiła, iż warszawiacy zaczęli wygrywać mecz za meczem. Nie zaczęli, bo to nie miało prawa się wydarzyć. Co więcej, jest gorzej, niż było.
Feio poprowadził Legię w czterech meczach i zdobył w nich tylko pięć punktów. Zanim drużyna Portugalczyka skompromitowała się w spotkaniu z Radomiakiem, zremisowała z Rakowem Częstochowa (1:1) i Śląskiem Wrocław (0:0) oraz wygrała ze Stalą Mielec (3:1).


Runjaić w swoich trzech ostatnich meczach zdobył siedem punktów. Zespół Niemca ograł u Piasta, wygrał w Zabrzu z rozpędzonym Górnikiem (3:1) i zremisował z prowadzącą w tabeli Jagiellonią (1:1). Ale jak przekazał Zieliński na konferencji prasowej, choćby zwycięstwo z liderem mogłoby nie uratować Runjaicia od zwolnienia z Legii.
Nie będę obrońcą Niemca, bo on też popełniał błędy i jest współwinny sytuacji, w jakiej znalazła się Legia. Ale choćby jeżeli weźmiemy pod uwagę porażkę z Widzewem Łódź (0:1), to w czterech ostatnich meczach w klubie Runjaić zdobył więcej punktów niż Feio w czterech pierwszych.



Moment, w którym Zieliński zwolnił niemieckiego trenera, od początku wydawał się dziwny, nielogiczny. Dzisiaj wiemy więcej i widzimy, iż czas, w którym zapadła tamta decyzja, nie miał większego sensu. Legia ani nie punktuje lepiej, ani nie gra lepiej. Drży za to o udział w europejskich pucharach w przyszłym sezonie i można się zastanawiać, co by było, gdyby podnoszącą się z kolan drużynę dalej prowadził Runjaić.
Feio nie jest cudotwórcą
Oczywiście Zieliński miał powody, by zwolnić niemieckiego trenera. Od października Legia grała i punktowała poniżej oczekiwań. Odpowiedni moment na tę decyzję był jednak kilka tygodni wcześniej, gdy zespół znajdował się w potężnym kryzysie.
Od 15 lutego do 10 marca Legia nie wygrała żadnego z sześciu meczów. Drużyna Runjaicia odpadła z Ligi Konferencji Europy po kompromitacji z Molde, a w ekstraklasie zremisowała z Puszczą Niepołomice (1:1), Koroną Kielce (3:3) i Pogonią Szczecin (1:1) oraz przegrała z Widzewem.
Wtedy jednak Zieliński stał murem za Runjaiciem i mówił o pełnym wsparciu dla trenera. Wydawało się, iż w momencie, w którym wszyscy domagali się dymisji trenera, dyrektor sportowy wytrzyma ciśnienie i pozwoli mu wyprowadzić drużynę z kryzysu.



Zieliński podjął decyzję na przekór opinii publicznej i wydawało się, iż miał rację. Runjaić najpierw wygrał z Piastem, a po przerwie na reprezentację ograł Górnika i zremisował z Jagiellonią. I nagle stracił pracę.


Prezesi i dyrektorzy sportowi w kluczowych momentach sezonu często zwalniają trenerów, by osiągnąć założony wcześniej cel. Prawie zawsze dzieje się to jednak w momencie, w którym drużyny regularnie przegrywają i mocno oddalają się od wyznaczonych celów. Zieliński zachował się inaczej, zagrał va banque i na razie nie można powiedzieć, by to ryzyko się opłaciło.
- To głęboko przemyślana decyzja i efekt wcześniejszych analiz. Podjąłem ją na podstawie ostatniego pół roku i to powiedziałem Koście przy rozstaniu. Na przestrzeni tego czasu wyniki nie były zadowalające, mieliśmy niezadowalającą średnią punktową. Nie możemy się cieszyć i być z tego dumni - mówił Zieliński.
I jednocześnie dodawał: - Myśli na temat zwolnienia Runjaicia pojawiły się dawno. Miałem jednak dużą cierpliwość i liczyłem, iż wrócimy na dobre tory. Zależy mi, by uratować w tym sezonie, co się da. Naszym celem jest podium. Gdy klub przestał się rozwijać, zmieniłem trenera na takiego, który pozwoli nam wrócić na dobre tory.



Z jednej strony Zieliński mówił o cierpliwości do Runjaicia i wierze w niego, z drugiej zwolnił go, gdy wyniki zaczęły być obiecujące. A Feio nie okazał się cudotwórcą i zbawcą, który od ręki odmienił drużynę. Oczywiście nie oznacza to, iż w przyszłości nie może się okazać dobrym wyborem dla Legii.
Na razie jednak zmiana na stanowisku trenera Legii potwierdza to, co napisałem kilka tygodni temu: działania Zielińskiego na ryku transferowym doprowadziły do tego, iż szerokość i jakość kadry Legii woła o pomstę do nieba. I to jest dziś największy problem Legii, a nie zwolniony Runjaić czy brak doświadczenia Feio. Z tą grupą zawodników problemy w ekstraklasie miałby pewnie każdy trener na świecie.
Idź do oryginalnego materiału