Od tygodni fani NBA zabiegali w głowę, komu zostanie przyznana tegoroczna nagroda MVP. Realnych kandydatów było dwóch: Nikola Jokić i Shai Gilgeous-Alexander. Obaj mają za sobą historyczny sezon i wybór zdecydowanie nie należał do łatwych. Dzisiaj, pod naciskiem zniecierpliwionych fanów, liga ogłosiła, iż o godzinie 1:00 czasu polskiego poznamy zdobywcę statuetki dla najbardziej wartościowego zawodnika ligi. Niezastąpiony Shams Charania okazał się szybszy niż NBA i nieoficjalnie poznaliśmy już MVP sezonu 2024/25.
NBA wystarczająco długo przetrzymała już wszystkich w niepewności. Jak poinformował niezawodny Shams Charania: zwycięzcą tegorocznej nagrody MVP został Shai Gilgeous-Alexander!
Breaking: Oklahoma City Thunder star Shai Gilgeous-Alexander has won the NBA MVP award, sources tell ESPN.
— Shams Charania (@ShamsCharania) May 21, 2025Zawodnik Oklahoma City Thunder był przez wielu wskazywany jako faworyt tej nagrody, głównie z dwóch powodów. Po pierwsze jego drużyna zanotowała fenomenalny bilans w okresie regularnym (68-14). Istotne było również, iż główny konkurent Shaia, czyli Nikola Jokić ma na swoim koncie już trzy statuetki MVP (w tym dwie pod rząd). Historia ligi uczy, iż głosujący męczą się, czy też nudzą fenomenem jednego zawodnika i ostatecznie wybierają inną gwiazdę. Jak widać, tak stało się i tym razem.
Lista osiągnięć Gilgeousa-Alexandra w tym sezonie jest bardzo długa, jak na MVP przystało. Rozgrywający był liderem NBA w ogólnej liczbie zdobytych punktów (2484), jak i średniej punktów na mecz (32,7). Złośliwi powiedzą, iż był też liderem ligii w liczbie trafionych rzutów wolnych (601). Gwiazdor Thunder trafiał na skuteczności: 51,9% rzutów z gry i 37,5% prób trzypunktowych.
Lista jego osiągnięć nie ogranicza się jednak tylko do zdobywania punktów. Shai notował średnio pięć zbiórek oraz 6,4 asysty. Miał również wkład w sukces drużyny po bronionej stronie parkietu, notując 1,7 przechwytu i jeden blok co spotkanie. Te liczby, w połączeniu ze skutecznością wyższą niż 50% i co najmniej 30 punktami na mecz osiągał tylko Michael Jordan w okresie 1987/88 i 1990/91. Sama obecność w tak wąskiej grupie, obok Jego Powietrzności świadczy o tym, jak fenomenalny sezon ma za sobą popularny Shai Gilgeous-Alexander.
Gwiazdor OKC stał się też trzecim zawodnikiem w historii klubu, który został uznany za najbardziej wartościowego gracza NBA. Jego poprzednicy to Kevin Durant w okresie 2013/14 i Russell Westbrook podczas kampanii 2016/17. Śmiało można stwierdzić, iż jest to elitarne grono.
Mimo imponującego indywidualnego sukcesu jeszcze nie jest to czas, by Shai mógł swobodnie świętować. Thunder mierzą się właśnie w finałach Konferencji Zachodniej z Minnesota Timberwolves. Wprawdzie dzisiaj ograli Leśne Wilki, w czym spory udział miał właśnie tegoroczny MVP, jednak cytując samego Kobego Bryanta: “Job is not done”, a zatem czekamy na to, czy Gilegous-Alexander potwierdzi swoją wartość i poprowadzi Grzmoty do pierwszego tytułu mistrzowskiego w historii klubu.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!