Koszykarska Galeria Sław pełna jest zawodników, którzy dołożyli swoją cegiełkę do rozwoju i promocji sportu, jednocześnie osiągając na parkietach ogromne sukcesy. Pomimo jednak aż siedmiu tytułów mistrzowskich NBA miejsca w tym zaszczytnym gronie nie doczekał się Robert Horry, który — jak sam przyznał podczas swojej podróżny na Filipiny — wciąż oczekuje na nominację.
Pod względem osiągnięć drużynowych Robert Horry to jeden z najbardziej utytułowanych zawodników w historii NBA. Były skrzydłowy Houston Rockets, Phoenix Suns, Los Angeles Lakers oraz San Antonio Spurs sięgał po mistrzowskie pierścienie aż siedmiokrotnie i to u boku największych ligowych legend, takich jak Hakeem Olajuwon, Clyde Drexler, Shaquille O’Neal, Kobe Bryant, Tim Duncan, Manu Ginobili czy Tony Parker.
Choć skrzydłowy nigdy nie należał do pierwszych opcji w żadnych z wymienionych wcześniej zespołów, to był bez wątpienia nieocenionym elementem mieszanki, która siedem razy była w stanie zdominować rywalizację. Horry zapracował sobie na pseudonim „Big Shot”, bo przy kilku okazjach ratował swój zespół celnym rzutem w kluczowym momencie spotkania.
Pomimo imponującego CV 54-latek nie znalazł się jak dotąd w Koszykarskiej Galerii Sław, choć od zakończenia swojej kariery w 2008 roku wielokrotnie powtarzał, iż pragnie znaleźć się w tym elitarnym gronie. Przy okazji drugiego meczu finałów NBA 2024 kandydaturę Horry’ego wsparł Rudy Tomjanovich, o czym emerytowany skrzydłowy przypomniał podczas swojej wizyty na Filipinach.
– [Tomjanovich] powiedział to w moim imieniu, przez co uroniłem łzę, bo wiele ludzi z zewnątrz nie wie, co zawodnik musi poświęcić, by stać się lepszym. Myślisz o tych wszystkich graczach, którzy potrafią zdobywać punkty i robić te rzeczy, ale nie wiesz, co muszą zrobić, by sprawić, iż ich zespół gra lepiej. Myślę, iż jedną z rzeczy, którą ludzie zapominają, jest to, iż jest to „Koszykarska Galeria Sław”, a nie „Galeria Sław NBA”. o ile spojrzysz na moją koszykarską karierę, to mówi ona sama za siebie – skomentował Horry.
Pod względem wywalczonych tytułów mistrzowskich wynik Horry’ego (7) jest czwartym najlepszym w historii. Liderem jest oczywiście Bill Russell z 11 pierścieniami jako zawodnik. Sam Jones wywalczył ich 10, z kolei po 8 na swoim koncie mają Tom Heinsohn, K.C. Jones, Satch Sanders oraz John Havlicek. Każdy z nich znalazł się w Koszykarskiej Galerii Sław. o ile jednak uwzględnimy wyłącznie pierścienie zdobyte po połączeniu lig NBA i ABA, to Horry byłby samodzielnym liderem.
Oprócz tego „Big Shot Rob” ma na swoim koncie najwięcej zwycięstw w play-offach w pierwszej dekadzie XXI wieku. W klasyfikacji wszech czasów 54-latek jest pod tym względem na 4. miejscu (155 zwycięstw), ustępując jedynie LeBronowi Jamesowi (183), Derekowi Fischerowi (161) oraz Timowi Duncanowi (157). To pokazuje, jak ceniony w zwycięskich zespołach był Robert.
Na parkietach NBA Horry wystąpił w 1107 spotkaniach sezonu zasadniczego,, w których zdobywał średnio 7,0 punktów, 4,8 zbiórki oraz 2,1 asysty na mecz. To, czy jego osiągnięcia powinny zagwarantować mu miejsce w Hall of Fame, pozostawiamy do oceny czytelnikom.
Nie przegap najnowszych informacji ze świata NBA – obserwuj PROBASKET na Google News.