W Boston Celtics raczej nie planują większych zmian na drodze do pożądanej obrony tytułu mistrzowskiego. Dość powiedzieć, iż aż 13 z 15 zawodników drużyny, która odprawiła z kwitkiem Dallas Mavericks wciąż ma ważne kontrakty z ekipą z Massachussets i trudno przypuszczać, by w najbliższym czasie coś pod tym względem miało się zmienić. Tymczasem jeden z pozostałej dwójki zdecydował się zmienić barwy klubowe i wygląda na to, iż może tylko na tym skorzystać.
Zawodnik, o którym mowa, to Swi Mychajluk. Według informacji podanych przez Adriana Wojnarowskiego, 27-letni Ukrainiec doszedł do porozumienia z Utah Jazz w sprawie czteroletniego kontraktu o wartości 15 mln dol. Inna sprawa, iż tylko pierwszy rok, w którym były już koszykarz Boston Celtics zarobi 3,5 mln dol. jest w pełni gwarantowany. Jak informuje Tony Jones z The Athletic, taki rodzaj umowy daje nowemu pracodawcy świeżo upieczonego mistrza NBA szersze pole manewru. Jazz zyskują niedrogiego zawodnika do uzupełnienia składu, ale równocześnie bez większych komplikacji będą mogli się z nim rozstać, gdyby potrzebowali miejsca w rosterze.
Mychajluka trudno było określić podstawowym zawodnikiem Celtics. Wprawdzie wystąpił w 41 meczach sezonu regularnego, ale tylko dwa z nich rozpoczął w wyjściowej piątce. Grając średnio po kilka ponad 10 minut, zapisywał na swoje konto 4 punkty, 1,2 zbiórki oraz 0,9 asysty. Mimo niezbyt okazałych statystyk, jest uważany za co najmniej przyzwoitego strzelca. W Bostonie trafiał 41,6% wszystkich rzutów z dystansu, w tym aż 38,9% za trzy (średnia z sześciu lat kariery pod tym względem – 36,3%).
Po tym, jak konsekwentnie wykorzystywał swoje ograniczone szanse jako członek rozszerzonej rotacji zespołu, szerzej znanej jako „Stay Ready Group”, być może w Salt Lake City Swi będzie miał możliwość pokazać więcej. Na pewno liczy na to, iż w drużynie będącej w fazie przebudowy dostanie więcej minut niż miałoby to miejsce w ekipie z mistrzowskimi aspiracjami na tu i teraz. Powyższe statystyki pokazały, iż gdy dostanie piłkę do ręki, dobrze wie co z nią zrobić.
Były zawodnik również takich klubów, jak Los Angeles Lakers, Detroit Pistons, Oklahoma City Thunder, New York Knicks, Toronto Raptors czy Charlotte Hornets jest też pewny siebie, jeżeli chodzi o kreowanie akcji po kozłowaniu, choćby gdy przy okazji jest wypychany poza linię rzutów za trzy punkty. Do tej pory nie mógł znaleźć dla siebie miejsca w lidze i z pewnością liczy na to, iż w Jazz wreszcie będzie mógł pokazać pełnię swoich umiejętności, o ile oczywiście trener Will Hardy będzie mu dawał odpowiednią liczbę minut. Z pewnością będzie musiał jednak walczyć o swoje na skrzydle, za rywali do miejsca w składzie mając Lauriego Markkanena, Taylora Hendricksa, Cody’ego Williamsa, Kyle’a Filipowskiego czy Brice’a Sensabaugha.
Odejście Mychajluka z Bostonu sprawia, iż jedynym zawodnikiem mistrzowskiego składu bez ważnego kontraktu pozostaje Oshae Brissett. Jeszcze podczas Ligi Letniej Brad Stevens mówił o tym zawodniku w samych superlatywach, jednak póki co nie słychać nic o potencjalnych rozmowach pomiędzy obiema stronami. 26-letni Kanadyjczyk nie ukrywa, iż chętnie by został w Celtics, ponieważ spędzony tam poprzedni sezon uważa za „najlepszy w karierze”. Sam twierdzi, iż „drzwi do powrotu są otwarte”, ale na ostateczne rozwiązanie sytuacji pewnie będzie musiał jeszcze trochę poczekać.