Miniony piątek nie będzie najlepiej wspominany przez koszykarzy Portland Trail Blazers. Zawodnicy z Oregonu nie poradzili sobie na wyjeździe do Teksasu i wyraźnie przegrali z Houston Rockets, zaliczając już dziesiątą porażkę w trwającym sezonie. Jednym z nielicznych jasnych punktów w drużynie trenowanej przez Chaunceya Billupsa był Donovan Clingan. Debiutant już zdążył przejść do historii organizacji, w historycznych tabelach wyprzedzając jedną z legend NBA.
Na pierwszy rzut oka statystyki, jakie 20-letni podkoszowy wykręcił w starciu z Houston Rockets nie robią aż tak wielkiego wrażenia. Donovan Clingan w piątek zapisał na swoje konto dziewięć punktów, siedem zbiórek, jedną asystę i dwa bloki. Właśnie ostatniej z wymienionych kategorii dotyczy jego osiągnięcie. Już swoim pierwszym zablokowanym rzutem dwukrotny mistrz NCAA w barwach UConn przedłużył swoją passę meczów w debiutanckim sezonie z co najmniej jednym blokiem z rzędu do 16. Robi wrażenie, tym bardziej, iż do tej pory najlepszy pod tym względem był legendarny Bill Walton, który w okresie 1974-75 zakończył swoją serię na jednym spotkaniu mniej.
Wyczyn popularnego Cling Konga to kolejne znaczące osiągnięcie na tak wczesnym etapie jego krótkiej jeszcze kariery. Choć wydaje się, iż jego Portland Trail Blazers raczej nie będą się liczyć w walce o fazę play-off, młody środkowy może mieć odpowiednie pole do popisu. Już teraz, wykorzystując do maksimum otrzymane szanse, dzięki potężnym gabarytom (218 centymetrów wzrostu, 128 kilogramów) mocno zaznacza swoją obecność w strefie podkoszowej. W Oregonie zdecydowanie wierzą w potencjał swojego debiutanta, więc można się spodziewać, iż będzie dostawał coraz więcej okazji do gry.
Co ciekawe, zawodnik wybrany z siódemką tegorocznego draftu do tej pory wcale nie spędza na parkiecie jakiejś oszałamiającej liczby minut – średnio 16,5 na mecz. W międzyczasie notuje jednak całkiem przyzwoite wyniki, zapisując na swoje konto po 6,2 punktu, 5,9 zbiórki, 0,2 asysty, 0,5 przechwytu i 2,1 bloku. Drogę do kosza znajduje 55,6% wszystkich jego rzutów z gry, w tym 33,3% zza łuku. W ofensywie pozostało pole do poprawy, natomiast w obronie Donovan już teraz stał się postrachem ligi, a jego postawa przy zatrzymywaniu rzutów przy obręczy może imponować.
Największy problem jest jednak w tym, iż Blazers mają kłopoty bogactwa na pozycji numer pięć. Oprócz Clingana w rosterze są też weterani, jak Deandre Ayton czy Robert Williams III, a na swoje minuty liczy też z pewnością Duop Reath, który w ubiegłym sezonie pokazywał się z naprawdę dobrej strony. Z tego właśnie powodu 20-latek dostaje mniej szans niż mógłby, ale jego szansą może się okazać potencjalne odejście z Portland Time Lorda, zainteresowanie którym wyrażają Los Angeles Lakers, New Orleans Pelicans i Sacramento Kings.
Nawet jednak jeżeli były koszykarz Boston Celtics nie zostanie wymieniony i pozostanie zdrowy – z czym w ostatnich sezonach bywało u niego różnie – Clingan musi tylko dalej robić swoje. jeżeli młodzian nie osiągnie na laurach, prędzej czy później sztab szkoleniowy dojdzie do wniosku, iż warto stawiać na niego częściej. Tym bardziej, iż jego dobra postawa może mieć także pozytywny wpływ na wyniki drużyny, a na tym chyba wszystkim w Oregonie zależy.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!