Do tegorocznego naboru do NBA został kilka ponad miesiąc. W minionym tygodniu część zgłoszonych zawodników miała szansę uczestniczenia w draft combine, gdzie podczas serii treningów i meczów towarzyskich robili wszystko, by przekonać do siebie generalnych menedżerów, potencjalnie zwiększając swoje szanse na bycie wybranym.
Niestety, takiej szansy nie dostał Marco-Miche Downer. 24-letni środkowy znalazł się w gronie kandydatów do NBA już w ubiegłym roku, jednak wówczas nie znalazł się nikt chętny na jego zatrudnienie. Jamajczyk nie porzucił jednak marzeń i wierzył w to, iż może w nadchodzącym drafcie będzie miał więcej szczęścia. Niestety, los miał w jego przypadku inne plany.
Według informacji przekazanych przez jamajski dziennik „The Gleaner”, w jednym z budynków znajdujących się w miejscowości Portmore znaleziono zwłoki młodego mężczyzny. Jak wykazało śledztwo, denatem okazał się Downer, były koszykarz NCAA i reprezentant kraju w kategorii do lat 17.
Jak się okazuje, Marco ostatni raz widziany był w ubiegły czwartek, zaś w sobotę rano oficjalnie zgłoszono jego zaginięcie. Ostatecznie ciało koszykarza znalazł jeszcze tego samego dnia na jednym z placów budowy jego przyjaciel z dzieciństwa. Choć lokalny wydział dochodzeniowy nie podał do wiadomości publicznej przyczyny zgonu Downera, ujawniono iż leżał na podłodze z paskiem zaciśniętym wokół szyi.
– Byłem akurat w drodze na plażę z przyjaciółką, a gdy weszliśmy do budynku (gdzie znaleziono ciało) poczułem nagle jakiś okropny zapach. Rozejrzałem się wokół i na podłodze zobaczyłem ciało, ale było już bardzo opuchnięte i nie poznałem, iż to był on – opowiadał wspomniany przyjaciel w wywiadzie dla „The Gleaner”.
W dalszej części rozmowy mężczyzna zeznał, iż wyszedł z budynku i wszczął alarm, ponieważ dotarło do niego, iż jego przyjaciel zaginął. Według doniesień na miejsce wrócił już z grupą osób i dopiero wtedy najgorsze obawy wszystkich potwierdziły się. Znalezione ciało bez cienia wątpliwości zostało rozpoznane jako Marco-Miche Downer.
Urodzony w Portmore koszykarz reprezentował swój kraj w kategorii wiekowej do lat 17. Po otrzymaniu stypendium w college’u przeniósł się do Stanów Zjednoczonych. Swój pobyt w nowym kraju rozpoczął od gry dla Riverside Hawks. Osiągając średnio 30 punktów, 20 zbiórek i 10 bloków na mecz, poprowadził drużynę do triumfu w turnieju pod egidą Amateur Athletic Union.
Sezon 2018-19 jamajski środkowy spędził w ekipie Tampa Spartans. Być może jego liczby w debiutanckim sezonie na pierwszy rzut oka nie robiły dobrego wrażenia (6,3 punktu oraz 5,8 zbiórki na mecz), to jednak był drugim najlepszym koszykarzem akademickim w kraju pod względem liczby bloków (79). No i okazał się pierwszym zawodnikiem w historii Sunshine State Conference, który w tym samym sezonie został wybrany obrońcą i debiutantem roku.
Po okresie pandemii Marco postanowił zmienić uczelnię. w okresie 2021-22 grał już dla Miami Dade College Sharks. Mimo lekkiej poprawy pod względem statystyk (9,5 punktu oraz 5,2 zbiórki na mecz) Downer nie zyskał aprobaty wśród generalnych menedżerów w NBA. Już w ubiegłym roku znalazł się w gronie kandydatów do najlepszej ligi świata, jednak nie został wybrany.
W międzyczasie postanowił wrócić na rodzimą Jamajkę, ale marzeń o grze w Stanach Zjednoczonych nie porzucił. Zdaniem jego matki, Michelle Nunez, chłopak był bezrobotny, ale był w trakcie procesu aplikacyjnego w jednej z lokalnych firm. Dodatkowo, by pozostać w formie, grał w lokalnej drużynie z Edgewater w Portmore, gdzie mieszkał. Wciąż liczył, iż jego amerykański sen się spełni. Niestety, nie doczekał tego.