Z bilansem 17 zwycięstw i 19 porażek, Phoenix Suns są 12. drużyną Zachodniej Konferencji. przez cały czas mają szansę na to, by zapewnić sobie bezpośredni awans do play-offów, ale potrzebują serii zwycięstw i regularnej gry na wysokim poziomie. Kevin Durant wydaje się być relatywnie spokojny. Skrzydłowy Suns wychodzi z założenia, iż obrana przez drużynę strategia była słuszna.
To drugi sezon tercetu Devin Booker – Bradley Beal – Kevin Durant. Po nieudanej kampanii numer jeden, w tym sezonie Phoenix Suns mieli się włączyć do walki z czołówką Zachodniej Konferencji. Gwarantem dobrych wyników miał być również uznany szkoleniowiec. Mike Budenholzer przejął drużynę z Arizony i liczono na to, iż odniesie podobny sukces, jak przed paroma laty w Milwaukee, gdzie poprowadził tamtejszych Buck do mistrzostwa NBA. Okazuje się jednak, iż zadanie będzie trudniejsze, niż się początkowo wydawało. Kevin Durant w ostatniej wypowiedzi bronił polityki transferowej swojego zespołu.
– Doceniam ludzi, którzy starają się i próbują zbudować drużynę na mistrzowskim poziomie – powiedział Durant. – To trudne, ale chodzi o to, żeby postawić siebie w pozycji, w której chcesz spróbować coś osiągnąć. Wiele osób choćby nie próbuje do tego dążyć. Dlatego mogę docenić kogoś takiego jak Mat (Ishiba – właściciel Suns), resztę sztabu i cały klub, którzy starają się postawić zawodników na drodze do walki o mistrzostwo. kilka klubów robi to dla swoich zawodników – dodał weteran ligowych parkietów.
Durant odniósł się także do sytuacji z Bradleyem Bealem, który został przez trenera Budenholzera odesłany na ławkę rezerwowych. Czasami takie decyzje mogą znacząco wpłynąć na atmosferę w drużynie, tym bardziej, iż Beal otwarcie przyznał, iż nie jest decyzją zachwycony, ale pozostanie profesjonalistą. – Moim zdaniem [Beal] jest po prostu pewny siebie i wie, w jaki sposób kreować swoje rzuty – powiedział Durant. Brad w swoich pierwszych trzech meczach jako rezerwowy dwukrotnie zdobył po 25 punktów.
Zatem KD wychodzi z założenia, iż nowe miejsce w rotacji powinno otworzyć Bealowi większe możliwości pod kątem kreowania własnej gry i wykorzystywania talentu. W 26 meczach bieżącego sezonu wychowanek Uniwersytetu Florydy notował na swoje konto średnio 18 punktów, 3,7 zbiórki i 3,2 asysty trafiając 49,3% z gry oraz 39,2% za trzy. W międzyczasie mówi się o możliwości handlowania Bealem. Problemem może być jednak jego kontrakt, czyli 50,2 miliona dolarów za ten sezon, 53,7 miliona za kolejne rozgrywki i opcja zawodnika na sezon 2026/27.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET