Panel 99 ekspertów głosował w kategorii najlepszego pierwszoroczniaka sezonu 2023/24. Żaden z głosujących nie miał cienia wątpliwości, który z debiutantów rozegrał najlepsze rozgrywki. Victor Wembanyama z San Antonio Spurs wygrał w cuglach swoje pierwsze indywidualne wyróżnienie w karierze. Chet Holmgren z Oklahomy City Thunder może tylko bezradnie rozłożyć ręce.
Początek drugiej rundy play-offów to także finisz w prezentowaniu najważniejszych wyróżnień indywidualnych za miniony sezon regularny. NBA zaczęła od nagrody dla najlepszego pierwszoroczniaka i wynik w tej kategorii dla wielu może być wręcz szokujący. Nie dlatego, iż Victor Wembanyama wygrał, ale dlatego, w jakim zrobił to stylu. Wszyscy bowiem w swoich arkuszach wpisali nazwisko wysokiego San Antonio Spurs na pierwszym miejscu! Wemby uzyskał maksymalną liczbę 495 głosów, znacząco wyprzedzając Cheta Holmgrena.
Jeszcze na początku sezonu sporo wskazywało na to, iż czeka nas wyrównany wyścig po nagrodę dla najlepszego pierwszoroczniaka. Jednak gdy Wembanyama okrzepł, zaczął produkować niesamowite liczby, budując wokół siebie coraz większe zainteresowanie. Francuz w swoim debiutanckim sezonie notował 21,4 punktu, 10,6 zbiórki, 3,9 asysty i 3,6 bloku trafiając 46,5% z gry oraz 32,5% za trzy. To nie przełożyło się jednak na wyniki San Antonio Spurs w takim stopniu, w jakim na wyniki Oklahomy City Thunder przełożyła się gra Holmgrena.
Mimo wszystko pod kątem indywidualnym był to w wykonaniu Wemby’ego sezon spektakularny. Holmgren może jedynie głośno westchnąć i skupić się na walce w play-offach. Wysoki Gonzagi w 82 meczach sezonu notował średnio 16,5 punktu, 7,9 zbiórki, 2,4 asysty i 2,3 bloku trafiając 53% z gry oraz 37% za trzy. Był bardzo ważnym elementem zespołu, który sezon regularny Zachodniej Konferencji zakończył na 1. miejscu w tabeli. Można odnieść wrażenie, iż Wemby i Holmgren stoczą ze sobą jeszcze wiele pasjonujących bezpośrednich starć.
Przed Wembanyamą pięciu graczy zostało wybranych ROTY jednogłośnie: Ralph Sampson, David Robinson (również San Antonio Spurs), Blake Griffin, Damian Lillard oraz Karl-Anthony Towns. Na 3. miejscu tegoroczne głosowanie zakończył Brandon Miller z Charlotte Hornets. W pierwszej połowie sezonu spore szanse w walce o głosy dawało się także Jaime Jaquezowi Jr z Miami Heat, ale ten obniżył loty w drugiej części rozgrywek. Niektórzy w swoich arkuszach na 3. miejscu umieścili także Brandina Podziemskiego z Golden State Warriors oraz Derecka Lively’ego II z Dallas Mavericks.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET