Przed rozpoczęciem sezonu 2022-23 chyba wszyscy związani z Atlanta Hawks liczyli na to, iż nowopowstały duet składający się z Trae Younga i Dejounte Murraya będzie w stanie wprowadzić drużynę na zupełnie nowy poziom. Jak pokazała przyszłość, obaj utalentowani obrońcy nigdy nie zdołali wspólnie stworzyć panaceum na sportowe problemy zespołu, który na parkiecie prezentował się o wiele gorzej niż przed dołączeniem do niego byłego gracza San Antonio Spurs.
W ciągu ostatnich sześciu miesięcy doprowadziło to do spekulacji, iż latem któryś z tych dwóch zawodników – albo może i obaj – zostanie wymieniony. Ostatecznie Atlanta Hawks postawili na reprezentującego ich barwy od początku kariery w NBA Trae Younga, w czerwcu oddając Dejounte Murraya do New Orleans Pelicans w ramach wymiany za między innymi Dysona Danielsa. W Georgii liczą na to, iż dobrym pomysłem będzie odmłodzenie drużyny i przebudowa jej wokół trzonu w postaci wybranego z pierwszym numerem tegorocznego draftu Zaccharie Risachera.
Tymczasem Young po raz pierwszy zdecydował się zabrać głos na temat swojej nieudanej współpracy z Murrayem. Komentarze, których udzielił w ostatnim odcinku podcastu Paula George’a wydają się o tyle zaskakujące, iż chociaż na parkiecie bywało różnie, obaj zawodnicy zdawali się zupełnie dobrze dogadywać ze sobą poza boiskiem.
– Nie jesteśmy pierwszym duetem, który nie zdołał zadziałać, i na pewno nie będziemy ostatnim. Nie wyszło nam na boisku i to jest do bani. Obaj to przyznajemy, ale to po prostu część gry. jeżeli coś nie przynosi oczekiwanych skutków, drużyny muszą zastanowić się, co dalej robić i podjąć odpowiednie kroki – powiedział Young.
– Myślę, iż było tak ciężko, bo obaj jesteśmy w pewien sposób bardzo bezinteresowni. Na początku były momenty, kiedy po prostu podawałem mu piłkę, a on starał się grać agresywnie, ale też jest rozgrywającym. Z tego tytułu nie zawsze myślał w pierwszej kolejności o zdobywaniu punktów. Kiedy obaj byliśmy na placu gry, czasem musiał grać jako rzucający obrońca i to po prostu nie zadziałało. Jeszcze w San Antonio zasłynął jako naprawdę dobry defensor, ale nie jako strzelec – podsumował 25-latek.
Ostatecznie Young i Murray rozegrali wspólnie tylko dwa sezony, w których wspólnie wygrali kolejno 41 oraz 36 spotkań. W pierwszym roku Hawks odpadli z play-offów już w pierwszej rundzie po porażce w serii z Boston Celtics, a w drugim w ogóle się do nich nie zakwalifikowali. Taki stan rzeczy nikogo w Georgii nie zadowalał, więc zdecydowano się odpalić jednego z graczy. Padło na Dejounte, który nadchodzące rozgrywki rozpocznie już w Nowym Orleanie. Mimo wszystko Trae jest zdania, iż nie wszystko w ich relacji było „do bani”.
– Dobrą stroną jest to, iż obaj nawiązaliśmy więź na całe życie. Nasza relacja wykracza daleko poza grę w koszykówkę. Obaj jesteśmy rodzinnymi ludźmi. Reprezentujemy podobne wartości moralne, jeżeli chodzi o to, kogo mamy wokół siebie i co robimy w naszym codziennym życiu. To, jak dogadujemy się poza boiskiem, zostanie z nami na zawsze – zakończył rozgrywający Hawks.