Gdy Shams Charania z ESPN we wtorek poinformował, iż Miami Heat są chętni na potencjalną wymianę z udziałem Jimmy’ego Butlera, niemal od razu ruszyła lawina dyskusji na temat drużyny, do której miałby on trafić. Sam zainteresowany stwierdził, iż byłby zainteresowany dołączeniem tylko do Dallas Mavericks, Houston Rockets lub Golden State Warriors, ale życie pisze różne scenariusze. Zanim dowiemy się gdzie ostatecznie 35-latek wyląduje, możemy spodziewać się mniej lub bardziej prawdopodobnych plotek na temat jego potencjalnego nowego pracodawcy.
Jednym z pierwszych koszykarskich ekspertów, który odniósł się do tematu, jest legenda Boston Celtics, Paul Pierce. Mistrz NBA z 2008 roku, będąc gościem programu „Speak” na antenie Fox Sports 1, wcielił się w role generalnego menedżera i zabawił się w spekulacje, która z niewymienionych wcześniej w kontekście sprowadzenia gwiazdy Miami Heat organizacji ma chęć i możliwości, by taką transakcję w ogóle zrealizować. Jego zdaniem Jimmy Butler pasuje jak ulał do jednej z drużyn Konferencji Zachodniej.
– Zazwyczaj, gdy zawodnicy mówią, iż chcą trafić do konkretnej drużyny, nie wszystko idzie po ich myśli. Kilka lat temu Dame Lillard chciał być w Miami, a gdzie ostatecznie trafił? Do Milwaukee. Najlepszym miejscem dla Jimmy’ego Butlera byliby prawdopodobnie Denver Nuggets. Myślę, iż przydałby im się kolejny gracz, na którego można liczyć, by wspomógł Jokera. Rozgrywa on jeden z najlepszych sezonów w karierze i wszystko wskazuje na to, iż zostanie MVP, jednak jeżeli w jakiś sposób udałoby się dodać Jimmy’ego Butlera do składu Nuggets, to myślę, iż zobaczymy jego i Jokera wznoszących w górę kolejne mistrzowskie trofeum… o ile nie będą musieli grać przeciwko Celtics – podsumował w swoim stylu Pierce.
Rzeczywiście, nie da się ukryć, iż Nikola Jokić rozgrywa najlepszy sezon w karierze. Po 19 rozegranych meczach serbski podkoszowy notuje średnio rekordowe 32,3 punktu, 13,6 zbiórki, 10,2 asysty i 1,8 przechwytu, trafiając przy tym aż połowę wszystkich rzutów z dystansu. Niestety, choćby on nie wygra każdego meczu w pojedynkę, a iż koledzy często nie dojeżdżają i marnują jego wysiłki, Denver Nuggets w tej chwili legitymują się niezbyt zawrotnym bilansem 12-10 na niezwykle konkurencyjnym Zachodzie, co daje im dopiero siódme miejsce w tabeli.
Delikatnie mówiąc, Bryłki nie wyglądają w tym momencie na kandydatów do tytułu. Wiele ich problemów wynika z pogarszającej się gry Jamala Murraya, który rozgrywa najmniej efektywny sezon odkąd zadebiutował w najlepszej lidze świata. W tym kontekście potencjalne przyjście Butlera wcale nie wydaje się złym rozwiązaniem. Tak zaangażowany i nie unikający rywalizacji gracz jak Jimmy mógłby swoim stylem gry idealnie pasować do Jokicia, jednocześnie zdejmując część ofensywnej presji z barków reprezentanta Kanady.
Aby jednak potencjalna transakcja doszła do skutku, szczególnie pod względem finansowym, Nuggets prawdopodobnie musieliby pożegnać się z doświadczonym Michaelem Porterem Jr’em. Szansa na pozyskanie Jimmy’ego Bucketsa może być warta takiego ryzyka, o ile – rzecz jasna – on sam byłby zainteresowany zamianą słonecznego Miami akurat na stan Kolorado. W swojej karierze zdążył już przejść drogę od gracza drugoplanowego do gwiazdy pierwszej wielkości, pokazując zwłaszcza swój talent do przyciągania uwagi podczas fazy play-off. Przy Jokerze musiałby być niczym Robin przy Batmanie, a nie wiadomo czy taka rola mu odpowiada. Może jednak warto spróbować?
A co sam zainteresowany myśli o tym całym zamieszaniu związanym z sagą transferową z jego udziałem? – Nie mam z tym problemu. To mnie w ogóle nie martwi i naprawdę to doceniam. Mam na myśli możliwość wychodzenia na parkiet, grania, bycia efektywnym, skutecznym i pomagania drużynie w odnoszeniu zwycięstw. Nigdy nie traktuję gry w koszykówkę jako coś oczywistego. Kto wie co przyniesie przyszłość… Pieniądze nie są aż tak ważne. Najbardziej liczą się dla mnie moje dzieci, szczęście, dobre samopoczucie i rodzina – powiedział w jednym z wywiadów.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!