NBA: Te zespoły chciały Bradleya Beala! Wiemy, co poszło nie tak

3 godzin temu

Ostatnie dni przed trade deadline przepełnione były plotkami na temat przyszłości m.in. Jimmy’ego Butlera, Zacha LaVine’a czy choćby Kevina Duranta. Znakomita część tych doniesień, które uwzględniały Phoenix Suns, kończyła się jednak tym samym pytaniem — czy Bradley Beal zgodzi się na tego typu wymianę? Okazuje się, iż dwa zespoły były skłonne pozyskać przepłaconego 31-latka. Co zatem poszło nie tak?

Kontrakt Bradleya Beala już od długiego czasu boleśnie obciąża listę płac Phoenix Suns. Obrońca został przesunięty na ławkę rezerwowych i choć nie radzi sobie najgorzej, bo w ostatnich siedmiu spotkaniach zdobywał średnio 18,6 punktu, 2,6 zbiórki oraz 4,0 asysty na mecz, to z pewnością nie wnosi do gry tyle, ile sugerowałby jego warty 50,2 miliona dolarów kontrakt.

Kierownictwo klubu z Arizony było do niedawna zainteresowane usługami Jimmy’ego Butlera, który miał wybrać Suns jako swój preferowany kierunek. Szansę na kontynuowanie współpracy 35-latka z Miami Heat już od dawna były przekreślone, ale by ten mógł w ogóle myśleć o przeprowadzce do Phoenix, to przede wszystkim należało znaleźć Bealowi nowy dom.

W swoim kontrakcie obrońca ma zawartą klauzulę, która pozwala mu na zablokowanie dowolnej wymiany bez większego powodu. Oczekiwania 31-latka nie były jednak ogromne. Choć preferował pozostać w Arizonie, to w przypadku transferu chciał trafić do względnie ciepłego miasta. Heat nie mieli jednak zamiaru przyjmować jego “tłustej” umowy, więc strony rozpoczęły poszukiwania trzeciego zespołu, który wziąłby na siebie ten kontrakt.

Według informacji Ramony Shelburne i Briana Windhorsta z ESPN, aż dwa zespoły były skłonne przygarnąć do siebie Beala. Pierwszym z nich byli Washington Wizards, czyli ekipa, którą zawodnik reprezentował już w latach 2012-2023. Skłonności do przyjęcia Bradleya mieli wyrażać również przedstawiciele Atlanta Hawks.

Wydaje się, iż obu ekipom nie chodziło o wkład, jaki może dostarczyć Beal, a o potencjalne wybory w Drafcie, które Suns musieliby dorzucić, by do takiej wymiany w ogóle doszło. Windhorst podkreślił jednak, iż picki nie były wystarczająco wartościowe, by zrekompensować ogromny balast finansowy i skusić ostatecznie któryś z zespołów, o czym Suns zostali wówczas poinformowani.

Ani Waszyngton, ani Atlanta nie należą również do miast rozpatrywanych w kategoriach “ciepłych”, o które prosił Beal. choćby o ile strony doszłyby do porozumienia, zawodników mógłby zablokować wymianę, co jeszcze bardziej pogorszyłoby i tak napiętą już atmosferę w Phoenix, o której więcej pisaliśmy już tutaj.

Beal pozostaje zatem w Phoenix Suns co najmniej do lipca. Jego umowa obowiązuje jednak do końca rozgrywek 2026/27, o ile oczywiście skorzysta z wartej 57,1 miliona dolarów opcji zawodnika, co wydaje się nieuniknione. Nie ulega jednak wątpliwości, iż na pewno usłyszymy jeszcze o 31-latku w perspektywie potencjalnego transferu.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna
  • Idź do oryginalnego materiału