Bronny James Jr. kontynuuje grę na parkietach G League i wygląda na to, iż z tygodnia na tydzień radzi sobie coraz lepiej. Minionej nocy 20-latek zaliczył kolejny rekord kariery w trykocie South Bay Lakers, a jego wsad był ozdobą spotkania.
Bronny James Jr. w dalszym ciągu próbuje zapracować na zaufanie sztabu szkoleniowego Los Angeles Lakers. W styczniu 20-latek zaliczył już pięć występów w barwach Jeziorowców, jednak za każdym razem pojawiał się na parkiecie, kiedy losy spotkania były już rozstrzygnięte i nie zdobył w dodatku ani jednego punktu.
Syn LeBrona Jamesa nie ma zatem większego wyboru i musi korzystać z minut, które oferuje mu gra w G League dla South Bay Lakers. Tam prezentuje się już zdecydowanie lepiej, a minionej nocy w starciu z Rip City Remix zaliczył kolejny rekord swojej kariery.
Bronny był niekwestionowanym liderem swojego zespołu i miał walny wpływ na zwycięstwo 122:110. Młody obrońca zakończył zawody z dorobkiem 31 punktów (czyli nowym rekordem jego kariery), trzech asyst, dwóch zbiórek i dwóch przechwytów (10/22 z gry). James Jr. wykorzystał 45,5% prób za trzy i był bezbłędny z linii rzutów wolnych (5/5). Co ciekawe, aż 25 ze swoich 31 “oczek” zdobył dopiero w drugiej połowie.
Po raz kolejny wsad Bronny’ego był ozdobą spotkania. Już w pierwszej kwarcie 20-latek w efektownym stylu wykończył akcję alley-oop wsadem, ale prawdziwy popis dał dopiero po przerwie. Kiedy jego South Bay Lakers przegrywali dwoma punktami, James Jr. wziął ciężar gry na siebie i zdecydował się na indywidualny atak. Po minięciu przeciwnika Bronny ruszył na kosz i zapakował ponad próbującym zablokować go rywalem.
Pomimo popisów Bronny’ego bieżący sezon South Bay Lakers nie należy do udanych. Ekipa z Kalifornii legitymuje się w tej chwili bilansem 2-7, jednak G League nie jest miejscem, w którym najważniejszą rolę odgrywają wyniki. Każdy z zawodników chce pokazać się z dobrej strony, wy zapracować na miejsce w NBA lub przygotować się do gry przynajmniej na europejskich parkietach.
Sezon zasadniczy jest już na półmetku i większość zespołów zdała sobie sprawę ze swoich możliwości. Lakers plasują się w tej chwili na 5. miejscu w tabeli Konferencji Zachodniej, ale presja ze strony rywali okupujących w tej chwili pozycje premiowane grą w play-in jest ogromna. Trudno zatem wyobrazić sobie, by w bieżących rozgrywkach Bronny zaczął odgrywać ważniejszą rolę w zespole Jeziorowców.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!