Niespełna miesiąc dzieli nas od draftu, w którym nowy rocznik debiutantów dostanie swoją szansę na dołączenie do grona koszykarzy NBA. Im bliżej wydarzenia, tym bardziej prawdopodobne wydaje się, iż drugi rok z rzędu numerem jeden zostanie zawodnik rodem z Francji. W 2023 był to Victor Wembanyama, w tym – najprawdopodobniej – Alex Sarr.
W większości publikowanych mocków Alex Sarr plasuje się na pierwszym miejscu lub przynajmniej w czołowej trójce. jeżeli nic nieprzewidzianego nie wydarzy się na ostatniej prostej, wszystko wskazuje na to, iż jego pierwszym klubem w NBA będzie Atlanta Hawks, Houston Rockets lub Washington Wizards.
Choć Alexandre, jak brzmi jego pełne imię, ma dopiero 19 lat, trudno mu odmówić doświadczenia na poziomie seniorskim. Ostatni sezon spędził w australijskiej National Basketball League (NBL). Reprezentując barwy Perth Wildcats, grał średnio po 17 minut na mecz, osiągając liczby na poziomie 9,4 punktu, 4,3 zbiórki oraz 1,5 bloku. W dodatku u kolegów z drużyny zyskał sobie szacunek za przewyższającą wiek dojrzałość i chęć do ciężkiej pracy.
– Przyszedł do nas jako zaledwie 18-latek, ale od razu pokazał wyjątkową dojrzałość, chęci do nauki i wyjątkową podatność na szkolenie… Moim zdaniem jego dojrzałe i bezinteresowne podejście do sportu i nie tylko jest wyjątkowo godne pochwały – powiedział w wywiadzie dla NBL Media kapitan Wildcats, Jesse Wagstaff.
Tymczasem w poniedziałek Sarr był gościem nowego odcinka „Podcast P with Paul George”. Pełniący rolę gospodarza gwiazdor Los Angeles Clippers nie mógł nachwalić się swojego gościa, a przy tym, jako bardziej doświadczony zawodnik, dał mu kilka dobrych rad na przyszłość. Opowiedział o swojej bogatej karierze i zasugerował jak radzić sobie z coraz większym zainteresowaniem ze strony mediów i nie tylko.
– Zawsze mi to mówiono i zachowałem to w pamięci od moich pierwszych lat w NBA aż po dziś dzień. Niezależnie od tego, która drużyna Cię wybierze, grasz dla niej, ale musisz zrozumieć, iż grasz także dla pozostałych 29 zespołów. Mam na myśli, iż wszyscy będą o Tobie mówić, więc pozostałe ekipy będą miały doskonały podgląd na wszystko, co robisz. Ważne by o tym pamiętać szczególnie, iż być może kiedyś będziesz musiał zmienić otoczenie – mówił PG13.
– jeżeli wchodzisz do ligi i okazuje się, iż nie jesteś gotów na ciężką pracę lub masz problemy z dogadaniem się z kolegami, z którymi dzielisz szatnię, inne drużyny też się o tym dowiadują. Dla mnie osobiście była to kluczowa lekcja profesjonalizmu, jaką otrzymałem od samego początku. Staraj się więc dawać z siebie wszystko, bo nie będziesz miał możliwości powtórki. Prawda jest taka, iż nie ma drugiej szansy – kontynuował 34-latek.
W większości źródeł dotyczących nadchodzącego draftu Alex Sarr porównywany jest do Jarena Jacksona Jr’a. Zestawienie 19-latka z byłym DPOY wiąże się z tym, iż obaj potrafią bardzo skutecznie bronić obręczy. George z kolei jest zdania, iż Francuz bardziej przypomina nieco wyższą i lżejszą wersję innego Europejczyka, Giannisa Antetokounmpo.
– Podoba mi się porównanie z Giannisem, tym bardziej, iż to jeden z Twoich ulubionych graczy. W pewnym sensie widzę u Was obu podobny styl jeżeli chodzi o kreowanie gry, zwłaszcza w okolicach obręczy. Giannis to swoisty prototyp wysokich graczy Twojego pokroju – stwierdził obrońca Clippers.
Nawet jeżeli na tego typu analogie pozostało zdecydowanie za wcześnie, Alex Sarr może być najgorętszym nazwiskiem tegorocznej klasy draftu. O ile w Atlancie nie będą chcieli pójść inną drogą, prawdopodobnie zdecydują się wymienić swój pierwszy pick właśnie na 19-latka. A gdy już go ściągną, wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, iż z ekipą z Georgii pożegna się doświadczony Clint Capela.
Niektórzy mogą zwrócić uwagę, iż liczby Francuza ze znacznie słabszej od NBA ligi australijskiej nie porywały, ale trzeba zwrócić uwagę na wiek podkoszowego. Wprawdzie jego wybór w drafcie na dzień dzisiejszy to raczej wybór potencjału niż gotowego produktu, tak w ocenianym za najsłabszy od lat roczniku i tak jest wyróżniającym się zawodnikiem. A co sam zainteresowany może wnieść do najlepszej ligi świata?
– Powiedziałbym, iż wartością dodaną może być moja wszechstronność po obu stronach parkietu, co z kolei pozwala na odnalezienie się w różnych wariantach taktycznych. Umiem się dopasować adekwatnie do każdego stylu gry – odparł w podcaście Paula George’a.