Kontuzje stanowią niestety nieodłączny element adekwatnie każdej dyscypliny sportu. Tym bardziej przykrym jest, gdy urazu dostaje młody zawodnik będący dopiero na samym początku swojej zawodowej kariery. Takiego pecha miał Stephon Castle, który w meczu Ligi Letniej doznał skręcenia nadgarstka. Szczęściem w nieszczęściu jest fakt, iż uraz nie jest poważny i młody zawodnik niedługo powinien być gotowy do gry.
Stephon Castle, o którym więcej pisał w tym miejscu Michał, to zawodnik, który do niedawna wyróżniał się jako koszykarz UConn, z którymi zdobył mistrzostwo NCAA. W minionym sezonie został wybrany najlepszym debiutantem Konferencji Big East, zdobywając średnio 11,1 punktu, 4,7 zbiórki oraz 2,9 asysty przy celności z gry wynoszącej 47,2%. Stał się szóstym graczem w historii uczelni, który otrzymał takie wyróżnienie i pierwszym od czasów Daniela Hamiltona (2014-15).
19-latek został wybrany już z czwartym numerem draftu przez San Antonio Spurs. Trzeba przyznać, iż początek jego przygody z ekipą Victora Wembanyamy i Jeremy’ego Sochana był więcej niż udany. Grając w barwach Ostróg w turnieju California Classic, notował średnio 15 punktów, sześć zbiórek, cztery asysty oraz 1,5 przechwytu na mecz. Wydawało się, iż w rozgrywkach organizowanych w Las Vegas tylko pójdzie za ciosem.
Rzeczywiście, sobotni występ przeciwko Portland Trail Blazers potwierdził, iż młody rozgrywający może być wartością dodaną do drużyny trenowanej przez Gregga Popovicha. Na parkiecie spędził blisko pół godziny, zapisując na swoje konto 22 punkty, pięć zbiórek, cztery asysty i jeden przechwyt. Niewielkim minusem była tego wieczoru jego skuteczność – trafił 8/21 rzutów z gry, w tym 2/6 zza łuku. Problem w tym, iż w tym samym spotkaniu doznał kontuzji.
Zdarzenie miało miejsce na trzy minuty przed końcem meczu przy próbie blokowania rzutu jednego z przeciwników. Gracz Spurs został powalony na parkiet przez… jednego z kolegów z drużyny i upadł tak niefortunnie, iż skręcił nadgarstek. Wprawdzie do gry jeszcze wrócił, ale jak się okazuje, był to jego ostatni występ w Lidze Letniej.
Wprawdzie kontuzja Castle’a nie jest poważna, jednak w San Antonio wolą dmuchać na zimne. Sztab szkoleniowy Spurs zdecydował, iż w tej sytuacji dalszy udział 19-latka w Summer League nie jest niezbędny, ponieważ mógłby się wiązać z potencjalnym ryzykiem, czego obie strony zdecydowanie nie potrzebują. Powrót absolwenta UConn jest spodziewany wraz z rozpoczęciem obozu treningowego.
Co na to sam zainteresowany? Na pewno nie jest zachwycony faktem, iż będzie musiał śledzić poczynania kolegów z boku, jednak wydaje się rozumieć decyzję trenerów.
– To zawsze kiepskie uczucie siedzieć na ławce, ale cieszyłem się widząc, iż moi koledzy grali dobrze. Mam wrażenie, iż [wszyscy w drużynie] mają na uwadze moje dobro. Uważam, iż takie zachowanie ostrożności to bardzo dobre podejście – stwierdził po niedzielnym meczu przeciwko Atlanta Hawks.
Co tym bardziej przykre, Stephon Castle nie jest jedynym zawodnikiem, który w ostatnich dniach musiał przedwcześnie pożegnać się z rozgrywkami Ligi Letniej. Również w sobotę, podczas meczu z Dallas Mavericks, urazu doznał Brice Sensabaugh, drugoroczniak z Utah Jazz. W jego przypadku sprawa jest nieco poważniejsza – chodzi o zerwanie ścięgna prostownika w środkowym palcu lewej ręki.
Palec 20-latka zostanie unieruchomiony dzięki szyny i poddany ponownemu badaniu za jakieś sześć tygodni. Tym samym skrzydłowy Jazz również nie pojawi się już tego lata na parkiecie w Las Vegas. Podobnie jak rok młodszy kolega, powinien być gotowy do gry na start jesiennego obozu treningowego.
PROBASKET na WhatsAppie
Czy wiesz, iż PROBASKET ma kanał na WhatsAppie? Chcielibyśmy go rozwijać, ale nie uda nam się to bez Waszej pomocy!
Kanały na WhatsAppie to nowa forma komunikacji. Można powiedzieć, iż jednokierunkowa, dlatego, iż nie ma możliwości ich komentowania. Jedni powiedzą, iż to bez sensu, a dla drugich może to się okazać bardzo interesujące rozwiązanie, gdzie nie będą rozpraszać ich opinie innych osób.
Dla nas ważne jest też to, iż chcielibyśmy przekroczyć granicę 1000 obserwujących. Wtedy WhatsApp sam zacznie nas promować w wyszukiwaniach. Więc jeżeli tylko korzystasz z WhatsAppa i lubisz czytać PROBASKET, to prosimy o zaobserwowanie naszego kanału. Dziękujemy