NBA: Nie żyje legenda Suns! Zdobył pierwsze punkty w historii drużyny

3 godzin temu

Takich wieści nie lubimy przekazywać. Tym razem przykra sytuacja dotknęła przede wszystkim Phoenix Suns, którzy opłakują stratę jednej z największych legend w historii organizacji. Dick Van Arsdale, bo o nim mowa, miał niezaprzeczalny udział w budowie drużyny tuż po jej dołączeniu do NBA, później pracując w niej również jako działacz, a choćby zaliczając epizod na ławce trenerskiej.

Świat koszykówki niemal na koniec roku 2024 stracił kolejną ikonę. Jak poinformowali Phoenix Suns, Dick Van Arsdale zmarł na nieokreśloną chorobę w wieku 81 lat. Popularny „Original Sun” był postacią fundamentalną dla budowy franczyzy, ale przede wszystkim pomagał kreślić jej wczesną tożsamość w pierwszych latach po powstaniu i dołączeniu do najlepszej ligi świata. Był jednym z pionierów znanej dziś kultury wytrwałości, ciężkiej pracy i dążenia do doskonałości zarówno na parkiecie, jak i poza nim. Trykot z jego nazwiskiem i numerem 5 wciąż wisi pod kopułą Footprint Center, przypominając o pierwszym członku drużyny, który pomagał nanieść ją na mapę świata basketu.

We are deeply saddened by the passing of Suns legend Dick Van Arsdale, the “Original Sun” and a member of our Ring of Honor.

The first selection in the expansion draft to build the Suns roster and the scorer of the first points in team history, Van Arsdale was a cornerstone of… pic.twitter.com/ujpVhLrsxK

— Phoenix Suns (@Suns) December 16, 2024

Pochodzący z Indianapolis Van Arsdale w koszykówkę zaczął grać razem z Tomem, bratem bliźniakiem. Obaj reprezentowali barwy uniwersyteckiej drużyny Indiana Hoosiers, do której dołączyli odrzucając oficjalną ofertę z mocniejszego Kentucky. Dick wyróżniał się jako klasowy rzucający obrońca, choć zdarzało mu się wystąpić też na skrzydle. Grając pod batutą trenera Brancha McCrackena obaj młodzi gracze reprezentowali Stany Zjednoczone w swojej kategorii wiekowej. W 1965 roku wspólnie przystąpili do draftu do NBA. Bohater tego tekstu został wybrany z numerem 10 przez New York Knicks, zaś po jego brata jako następnego w kolejce sięgnęli Detroit Pistons.

Już w swoim debiutanckim sezonie Dick rzucał średnio 12,3 punktu na mecz, w kolejnym jeszcze poprawiając ten wynik do 15,1. Trzeci, ostatni jego rok w Nowym Jorku wyglądał już gorzej, ale niedługo miało to się zmienić, w czym maczał palce niejaki Jerry Colangelo. Były główny skaut Chicago Bulls w 1968 roku został mianowany generalnym menedżerem świeżo utworzonej drużyny Suns, dostając od właścicieli jasny nakaz zbudowania drużyny zdolnej do walki z najlepszymi. Wiedział, iż w tej sytuacji najlepiej sprawdzi się jedna konkretna filozofia – stawianie na młode talenty.

Co za tym idzie, Van Arsdale został pierwszym wyborem Colangelo w drafcie uzupełniającym w 1968 roku. Wkrótce, bo już 18 października, przeszedł do historii jako zdobywca pierwszych punktów w historii organizacji w inaugurującym sezon spotkaniu z Seattle SuperSonics. Zresztą zmiana otoczenia pozwoliła uwolnić potencjał strzelecki koszykarza, który w swoich trzech pierwszych sezonach w Arizonie rzucał średnio powyżej 20 „oczek” na mecz. Trzykrotnie wybierano go do udziału w Meczach Gwiazd, a raz (1974) znalazł się w drugiej piątce najlepszych obrońców ligi.

Ogółem zawodnikiem Słońc Dick był przez dziewięć sezonów. W międzyczasie dorobił się łatki jednego z najlepszych wykonawców rzutów wolnych, średnio przez całą karierę trafiając je ze skutecznością 79%. Miał miejsce w rosterze jeszcze w 1976 roku, gdy Suns po raz pierwszy dotarli do Finałów NBA, gdzie lepsi okazali się Boston Celtics. Gdy rok później zawieszał buty na kołku, „Original Sun” był najlepszym strzelcem w historii organizacji. Ogółem jego kariera w najlepszej lidze świata zakończyła się na 921 meczach, w których notował średnio 16,4 punktu, 4,1 zbiórki oraz 3,3 asysty.

Po zakończeniu kariery zawodniczej Van Arsdale pozostał w drużynie, pełniąc w niej różne role, w tym generalnego menedżera czy wiceprezesa ds. kontaktów z zawodnikami. W lutym 1987 został choćby tymczasowym trenerem Suns, prowadząc ich w ostatnich 26 spotkaniach sezonu po tym, jak z posady wyleciał John MacLeod. Mało? Były zawodnik wniósł swoje doświadczenie do kabiny komentatorskiej, współpracując przy telewizyjnych i radiowych transmisjach z meczów z legendarnym „Głosem Suns” Alem McCoyem, który również zmarł we wrześniu bieżącego roku.

Niestety, życie legendy Phoenix nie zawsze było usłane różami. W 2005 roku doznał rozległego udaru i chociaż fizycznie doszedł do siebie, od tego czasu miał pewne trudności z wysławianiem się. W maju 2018 bracia Van Arsdale wspólnie otworzyli studio artystyczne w Scottsdale, w stanie Arizona. Prezentowana tam twórczość w zamierzeniu skupiała się na promowaniu powszechnej harmonii i tolerancji rasowej. Dick do końca życia pozostał wierny swoim ideałom, wśród których prym wiodły tak cenione w Suns zalety, jak determinacja i konsekwencja w działaniach. Niech spoczywa w pokoju.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna
  • Idź do oryginalnego materiału