NBA: Nie żyje legenda Seattle SuperSonics. Wprowadził w lidze nową modę

4 godzin temu

Czasami, żeby zapewnić sobie swego rodzaju sławę, nie potrzeba wielu lat. Wystarczy coś sobą reprezentować i być charakterystyczną postacią. Taki był Slick Watts, który spędził na parkietach NBA tylko sześć sezonów, jednak z pewnością zapadł w pamięć kibicom Seattle SuperSonics i nie tylko. Tego faceta nie dało się pomylić z kimś innym.

Nazywał się Donald Earl Watts, ale wszyscy znali go jako Slicka. Pseudonim wziął się z tego, iż był jednym z pierwszych koszykarzy, który ogolił głowę, co w czasach jego kariery było raczej rzadko spotykane. Kolejny znak rozpoznawczy? Kultowa opaska na głowę, zwykle przekrzywiona na bok. To właśnie on rozsławił ten gadżet z którego na przestrzeni lat korzystało wielu innych zawodników NBA. Mimo stosunkowo krótkiego okresu gry w najlepszej lidze świata, zdecydowanie był rozpoznawalną postacią, której będzie brakowało.

Smutną informację o śmierci byłego koszykarza przekazał w sobotę jego syn, Donald Watts, który prowadzi akademię treningową Watts Basketball założoną jeszcze przez ojca. Wprawdzie oficjalne przyczyny nie są znane, ale wiadomo na pewno, iż od czasu przebytego w 2021 roku udaru Slick zmagał się z problemami zdrowotnymi. Najwidoczniej doszło do kolejnych powikłań, które spowodowały, iż 73-latek przegrał swój najważniejszy mecz, w którym stawką było życie.

You did so much for so many of us. It was an honor call you pops. #rip #slickwatts pic.twitter.com/1CpS73n1wN

— Shooting Coach Donald Watts (@donaldwatts24) March 15, 2025

Watts, który z powodzeniem reprezentował barwy luizjańskiego Xavier University, nie zwrócił na siebie uwagi żadnej z drużyn NBA, gdy zgłosił się do draftu w 1973 roku. Nie minęło jednak dużo czasu, gdy okazało się, iż jest tam dla niego miejsce. Spora w tym zasługa Boba Hopkinsa, jego trenera z czasów uniwersyteckich, a w cywilu… kuzyna samego Billa Russella. Legendarny były koszykarz Boston Celtics pracował akurat jako trener i menedżer Seattle SuperSonics. Namawiany przez swojego krewnego, zdecydował się dać Wattsowi szansę i zdecydowanie tego nie żałował.

– Watts na obozie prezentował się najlepiej ze wszystkich obrońców, czym często wprawiał innych graczy w zakłopotanie – mówił na łamach Xavier Herald jedenastokrotny mistrz NBA. Determinacją i agresywną grą rozgrywający dał solidne podstawy do tego, by jako wolny zawodnik załapać się do składu Sonics na sezon 1973-74. A i laurka od jednej z największych sław na pewno mu nie zaszkodziła.

Na początku był głównie rezerwowym, jednak drugi rok w Seattle przyniósł ze sobą więcej szans do pokazania się na tle zespołu, który po raz pierwszy w historii dostał się do fazy play-off, dwa razy z rzędu dochodząc do półfinałów Konferencji Zachodniej. 21 lutego 1975 roku, w wygranym 110:108 spotkaniu z Atlanta Hawks, Slick zanotował pierwsze triple-double w karierze (12 punktów, 10 zbiórek i 11 asyst), dokładając do tego cztery przechwyty. Te ostatnie uczynił zresztą swoim kolejnym atrybutem.

Gdy w kolejnej kampanii wywalczył sobie miejsce w wyjściowym składzie drużyny, nie miał sobie równych w całej lidze pod względem liczby asyst i przechwytów oraz średniej tychże na mecz. Nic dziwnego, iż załapał się do pierwszej piątki najlepszych obrońców NBA, do tego będąc pierwszym zawodnikiem w jej historii, który w jednym sezonie był najlepszym asystentem i przechwytującym.

W tym samym, 1976 roku, Slick został drugim w historii (po Wesie Unseldzie) laureatem nagrody im. J. Waltera Kennedy’ego, przyznawanej corocznie zawodnikowi, trenerowi lub członkowi sztabu którejś z drużyn NBA za „wyjątkową służbę i oddanie społeczności”, czyli szeroko pojętą działalność charytatywną. Niestety, był to też początek jego końca w Seattle, choćby jeżeli wówczas jeszcze nic tego nie zapowiadało.

W sezonie 1977-78 Watts znów połączył siły z Hopkinsem, który został zatrudniony na stanowisku szkoleniowca Sonics. Niestety, bilans 5-17 nie przekonał nikogo, iż warto dalej stawiać na tego akurat trenera, którego zastąpił znany już w stanie Waszyngton Lenny Wilkens, od razu wprowadzając efekt „nowej miotły”. Nie obyło się bez zmian w składzie, a najważniejszą było zastąpienie Slicka Dennisem Johnsonem. Ten pierwszy zresztą w połowie rozgrywek został oddany do New Orleans Jazz za pierwszorundowy pick w drafcie.

W Luizjanie długo nie zabawił. Rozegrał jeszcze jeden sezon w barwach Houston Rockets, po czym problemy zdrowotne zmusiły go do zakończenia krótkiej skądinąd kariery. W ciągu sześciu lat Watts zaliczył 437 występów w najlepszej lidze świata, w których notował średnio 8,9 punktu, 3,2 zbiórki, 6,1 asysty i 2,2 przechwytu na mecz, trafiając 41,3% wszystkich rzutów z gry.

We are saddened by the passing of Sonics icon Slick Watts. Slick was a champion for the Storm and a beloved member of the Seattle community.

Our thoughts and condolences are with his family and loved ones at this time. pic.twitter.com/UbNW6cJjo9

— Seattle Storm (@seattlestorm) March 15, 2025

Po zawieszeniu butów na kołku został nauczycielem wychowania fizycznego – i trenerem koszykówki – w szkołach podstawowych i średnich w dystrykcie Seattle. Pozostał na tym stanowisku przez kilka dekad, aż do przejścia na emeryturę w 2017 roku. Cały czas był aktywnym uczestnikiem – chociaż już nie na parkiecie – meczów koszykówki w okolicy, w tym spotkań grających w WNBA Seattle Storm i drużyny Uniwersytetu Waszyngtońskiego. Pełnił też nieoficjalną funkcję ambasadora koszykówki w Seattle, choćby już po przeniesieniu SuperSonics do Oklahoma City.

Śmierć Slicka Wattsa wydarzyła się dokładnie dwa miesiące po tym, jak odszedł z tego świata jego były kolega z drużyny, Gus Williams. Z pewnością jednak wciąż będzie pamiętany przez kibiców NBA, przede wszystkim tych z Seattle. Nie bez kozery jego personalia zostały użyte jako tytuł jednej z piosenek nagranych przez lokalny hip-hopowy duet Blue Scholars.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna
  • Idź do oryginalnego materiału